Witam podwójne mamusie po dłuższej przerwie :-) te dłuższe stażem i te krótsze oczywiście też
Jak tak się długo nie odzywa na forum to potem się ciężko wstrzelić w temat, ale widzę, że toczy się dyskusja o opiece szpitalnej przed i po porodem - w moim przypadku niewiele przyjemnego mnie ze strony położnych spotkało. Generalnie nieprzyjemne babska, zazwyczaj ociężałe i z lekko lekceważącym stosunkiem do młodej (23lata) mamy. Warunki w szpitalu też kiepskawe, łóżka koszmarnie niewygodne, wysokie, dla kobiety po CC wskakiwanie i zeskakiwanie z nich to nie lada wyczyn. Wszystko, dosłownie wszystko, musiałam mieć ze sobą - dwie ogromne torby z rzeczami dla mnie i chłopaków, nawet sztućce... i papier toaletowy. Torby oczywiście wsunięte pod łóżko - świetna gimnastyka po porodzie - hop z łóżka, przysiad, przysiad podparty, chwyt torby, wysuw spod łóżka, szukanie, grzebanie, znajdywanie, JEST!, wsuw torby pod łóżko, wyprost, hop na łóżko etc etc...
Ale jakoś dawałyśmy radę
Na szczęście pielęgniarki z sąsiedniego oddziału neonatologicznego były przeuprzejme, zaangażowane i pomocne - zabierały chłopaków z własnej inicjatywy na noc, żebym choć troszkę odpoczęła, pomagały w karmieniu, rozmawiały i zabawiały, wyraźnie jednak mnie przez bliźniaków faworyzowały
W ogóle trafiłam na niechlubny okres na oddziale - kilka tygodni przed moim porodem wydarzył się tam ten słynny wypadek, gdzie kobieta urodziła dziecko wprost na podłogę
Wyobrażacie sobie moje nastroje przed porodem?
Bardzo niefajne są te sprawy z płaceniem/niepłaceniem, prywatnie/państwowo, każda kobieta powinna mieć niezaprzeczalne i niepodważalne prawo do opieki prenatalnej a potem rodzenia w warunkach naprawdę najlepszych, bo narodziny nowych pokoleń to chyba najlepsza inwestycja w przyszłość.
Ale u nas w Polsce jak zwykle dzieje się źle...
Co do aktualności - moi chłopcy nadal cycowi, jemy zupki, deserki, pijemy soczki, ale cyc i tak jest najważniejszy (niedługo otoczenie posądzi mnie o anoreksję)
Raczkują bardzo sprawnie, Franek stoi przy każdej możliwej podporze w postaci m. in. kanapy, fotela, łóżeczka, odkurzacza, taty, mamy, Staś nie chce być gorszy i też próbuje, z całkiem niezłym skutkiem, ale ten kilogram ciałka więcej troszkę mu utrudnia swobodne wstawanie ;-)
Mam już dwóch małych facetów, etap dzidziusiów nieodwracalnie minął