reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Gieniek spółczucia te chorobska to jakas masakra jest straszna :no:
Niuleczko ja też zostałam z koleżanki tylko co maja dzieci bo z reszta naprawde tematy sie skonczyly. Szkoda tylko ze ona tak sie wobec Ciebie zachowała. Myslimy że kogoś znamy a tu szok .
Zdjecia bliźniaków są bajeczne :) pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moje maluszki są 7 dni po szczepienie MMR i wczoraj Fifule zasypalo odrowymi krostkami od góry do dołu i może miał pare dni wcześniej lekka gorączkę. Widzę,ze go gardło boli i suchy kaszel ma. A moja Oli dzisiaj na wieczór dostała gorączki i sie zastanawiam czy to Odra czy jaki inny wirus. Podobno 15% dzieci tylko ma Odrę poszczepienna i to akurat my .

Zabolek jak robisz i podajesz ten syrop z rumianku? Masz jeszcze inne domowe metody do podzielenia sie :))

jesli chodzi o znajomych to zawsze miałam wąski ich krąg i taki pozostał. Tylko ze każdy ma dzieci. Tylko ja ostatnia i może dlatego ;))

a temat brzuchow. Ja mam taki jak przed ciąża. Zawsze coś tego tłuszczu było. I intensywnie myśle o chodakowskiej:)) zdaza mi sie ćwiczyć nawet 2 x w tyg ale to ciagle mało.
 
Pikka sliczne maluchy!
Zabolek w Irlandii nie ma zadnych syropow na kaszel ponizej 2 roku zycia, wielu innych lekarstw tez i ludzie czesto jezdza do polnocnej Irlandii po takie rzeczy bo tam sa.
Mona nie zartuj z ta ciaza bo tak mnie mdlilo, ze chyba tylko na trojaczki;-).
A co do znajomosci to moje ewoluuja bo towarzystwo imprezowe zamienilam na mamuskowe, zresza wszyscy ktorych tu znam to najdluzej 8 lat. A z tymi w Polsce to tak z doskoku, widzimy sie raz w roku i wystarczy. Odkad nie pracuje to staram sie z maluchami codziennie wychodzic i czesto na spotkania z innymi matkami choc na te 2h by z doroslym pogadac. A czesc kolezanek mam tylko od spotkan weekendowych(raz na pare miesiecy jak sie zbierzemy) bo one pracuja i daleko od siebie mieszkamy.
 
gieniek - wspólczuję zbiorowej jelitówki, przerabialiśmy koszmar:-( Co 15 min rzadka kupa u chłopaków, a właściwie woda a ja ledwo na nogach stałam + nocne wymioty, przebieranie, lulanie, pojenie na siłe jak sobie przypomnę to aż mnie ściska.Oby Wam szybko odpuściło i może podawaj jakieś uzupełniacze elektrolitów żeby sie male nie odwodniły. a na dorosłych to polecam nifuroksazyd + podwójna dawka aspiryny c (bez tego bolały mnie wszystkie kości)

Wiecie, ja zdaję sobie sprawę ze krąg znajomych sie troche zmienia i rozmowy i mam kilka bliskich koleżanek, z korymi jak Cailina pisze spotykamy sie jak sie skrzykniemy czasem. Mnie bardzo boli ta strata bo choc wiem, że drogi nam sie troche rozeszły to jednak w środku jakos przykro, że po tylu latach taki brak zrozumienia (bo za jeden z powodów unikania kontaktu opisala swój wielki żal do mnie że ni epojechałam w lipcu na jej panienski który był 350km od mojego domu i trwał 3 dni:baffled: i to poczucie, że teraz to ja jestem matka polka i do piachu z nią. Głupia jestem, że tak przeżywam bo to ten typ z którym bym sie teraz w życiu nie zaprzyjaxniła ale jednak ten sentyment cały czas był i jest. No nic może sie kiedys sama odezwie jak mamą zostanie ale jak ja znam to tak nie będzie mimo, że byc może by chciala, uparta jest jak osioł i dumna jak paw.
 
czesc dziewczynki
Dawno nie zagladalam - znowu
niuleczka - przykra sprawa z ta twojha przyjaciolka. Niestety czesto tak sie koncza przyjaznie, ktore wydawac by sie moglo trwac powinny zawsze. Ja stracilam kilka kolezanek jak wyszlam za maz. Mialam 24 lata od roku mieszkalam na swoim i dla wielu moich dobrych kolezanek moje problemy zrobily sie bardzo przyziemne.

Ktoras pytala czy wiem co u katki. wlasnie nie wiem niestety. Pisalam do niej kiedys ale nie odpisala. A teraz glupio mi tak pisac i sie dopytywac.

W prezdszkolu dzieciaczki maja zjezdzalnie. Taka mala, drabinka ma trzy stopnie. Wczoraj karmilam jakies dziecko a moj Filipcio wszedl na sama gore. Kolezanka szybko go podleciala zlapac a ja prawie zawalu dostalam. Sezon na wspinanie sie uwazam za otwarty, Nic tylko na zawal czekam.

Dzisiaj tez doszlam do wniosku ze praca w przedszkolu nie byla strzalem w dziesiatke. Uwielbiam dzieci ale ale po dniowce z 12 rozwrzeszczanych dzieci w wieku od 7 miesiecy do poltora roku mam ochote strzelic sobie w leb a tu w domu mam dwojke 13miesiecznych ciekawskich i bardzo towarzyskich synow do ktorych ani prosby ani grozby nie docieraja jeszcze.
A to moje dwie dumytore mam ochote czasem do brzucha spowrotrm wyslac
3.jpg14.jpg
 

Załączniki

  • 3.jpg
    3.jpg
    22,9 KB · Wyświetleń: 56
  • 14.jpg
    14.jpg
    22,4 KB · Wyświetleń: 63
marcikuk - o wow, jacy słodcy. lixniaki to jednak kradna serca na fotach...bo sa nieruchomo :-D Fajni tacy, duzi juz, taki dzieci sie zrobiły a nie niemowlaczki:tak:
To ja pytałam czy wiesz jak sobie Katka radzi, szkoda, że nie dopisała, pewnie próbuje zapomnieć....

No ja podziwiam za pracę, jak na poczatku chodziłam z chlopakami do żłoba i widziałam ile sie trzeba narobić przy tych małych grzdylach to stwierdziłam, że taka praca to cięzki kawałek chleba jest. No i nie daje odpocząc od dzieci. Choc jak do każdej pracy trzeba miec jakies predyspozycje, ja osobiście wiem, że nie nadawałabym sie raczej:zawstydzona/y:
 
Marcikuk slicznoty.
A propo wsoinania to Rory dzis wszedl na stolik, pozniej kaloryfer i patapet i probowal otworzyc okno(zamkniete). Wszedl takze na szafke na tv i probowal wlaczyc guziczek. Oraz wspial sie w przeciagu dwoch sekund na taki solidny drewniany przewijak i juz chcial wstawac. Teraz z gamoniem nawet siku bede chodzic! Tak wiec co do wspinania to dopiero bedziesz miala rozrywki;-)
 
Pikka- cała wasza czwórca śliczniutka:-D a synkowie do Ciebie podobni :tak:

Marcikuk- Twoi też sama słodycz oczka słodziutkie!!!

Gieniek- zdrówka dla Was!!!!Ja na katar inhalacje i krople do nosa jak idą spać aaaa i jeszcze olbas oil na piżamkę, no i naturalną wit.C w postaci syropu z czarnego bzu...

Palu- oj zdrówka...i szczep tu dzieci...

Niuleczka- pamiętam jak pisałaś o panieńskim i nie będę Ci gadać olej sprawę, bo pewnie tak łatwo jak się pisze nie jest.....

U nas Ami wspinaczkę raz zaliczyła, jak weszła na górę schodów (bo moja mamusia kochana stwierdziła,że skoro dzieci się tak łądnie bawią to sobie pójdzie coś tam:no::wściekła/y:) a Kacper miał etap zaraz po roczku,że też gdie popadło i ile popadło, ale po tygodniu mu przeszło i teraz to jak chce na kanapie czy krześle usiąść....

Znajomi...hmmmm kilku wiernych od lat, też dzieciatych i jedna psiapsiuła od serca bezdzietna, ale coś czuję,że niedługo bo niebawem ślub:-):-) a tak kilka takich mamuś od spacerów jak Cailina- żeby nie zwariować, bo ja ogólnie jestem typ co lubi jaksię coś dzieje i siedzienie w domu na dłuższą metę nie dla mnie////....mieszkam na wsi gdzie Ciebie znają lepiej jak ty sama siebie i czasem oj można się dowiedzieć na spacerku:-D:-D, dochodzenia na miarę Rutkowskiego a opowieści oj nie jeden bajkopisarz sam by się zdziwił:-D chya już przywykłam...
 
sylha mówisz że do mnie chłopaki....;-) Gabryś na pewno bardzo, Jasiulec wymieszany więc pewnie też w połowie. Za to córa to chyba niczyja hehe;-)
marcikuk rzeczywiście Ci chłopaki wyrosły :tak: fajne łobuzy :tak:
moje to wspinaczkę kazdego dnia uprawiają. Po stole chodziły więc krzesła wystawiłam na niego więc spokój. Ale co z tego jak na ławę ze 3 razy dziennie wejdą i jeszcze ostentacyjnie kręca na niej wokół własnej osi. Kanapa, niskie pólki czy fotele to norma. Nawet juz nie reaguje bo sensu nie ma. Efektu zero. No i na parapet po łóżku też potrafią, więc pokój zamykam.

jelitówki współczuję strasznie. U mnie starszy przeszedł niedawno... okropieństwo
 
reklama
Pikka,Marcikuk dzieciaki super :)
Marcikuk co z tym sufietem? Wyjasnilo sie cos??
Cailina myslalam,ze. was ten sam asortument co tu. Czlowiek cale zycie sie czegos dowiaduje :)
Niuleczka te pamietam historie z tym panienskim,mysllam,ze lepiej sie rozwiazla. Szkoda,ale ludzi nie zmenimy.
Palu napar z majeranku, na kazdy rodzaj kaszlu. Do szklanki wsypac 2 lyzki majeranku,zalac wrzatkiem,po 10 min przelac przez sito,dodac troche cytryny i miodu.podawac lyzeczke co 30 min.

Syrop z cebyli /buraka ( tez na kaszel,podawac lyzeczke co 3-4 h.
Syrop z czosnku ( dla dzieci troszke starszych ) - 2 zabki czosnku,cutryna,miod.podawac 3 razy dziennie przy chorobie.
Wersja hard dla oroslych - 5 zabkow czosnku,sok z polowki cytruny,lyzka miodu,wymieszac i wypic na raz. Pic 3 razy dziennie,daje takiego kopa ze po 2-3 dniach chorobsko ucieka.
Przy chorobie dobrze nasmarowac dzieci mascia rozgrzewajaca ( stopy,plecy,klatka piersiowa) np.pulmex baby. Dla dzieci,ktore nie moga tych masci ( moje np, zadnych zapachowych z aloesem itp,nawet olbas nie moga) alternatywa jest zwykly smlec. Dzial identycznie jak masc.

Ja do diety wprowadzilam rozmego rodzaju ziola/przyprawy,owoce i warzywa
Mjeranek - poprawia apetyt
Tymianek- przy gardlowych sprawach,tak samo jak podbiał ( napar)
Koper- trawienie
Pietruszka natka- uklad moczowy
Burak,cebula,czosnek- odpornosc
Zurawina- uklad moczowy
Jablko,sliwki- zatwardzenie
Marchew,jagody,banan,kakao- rozwolnienie
 
Do góry