reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze 6-latki w szkole

reklama
Dosłownie do tej samej to chodziłam tylko 2 lata na koniec podst.,bo wcześniej budowali hehe.Ale miejsce,nauczyciele Ci sami (ale wychow.syna konkretnie inna).
U nas tak naprawdę spokojnie,najmniejsza myślę zmiana jak do tej pory.Co roku było nowe przedszkole,nowe zasady (raz prywatne,raz państw.),nowi koledzy,nowe miejsce,tęsknota za starym,przeprowadzka.A teraz spotka wszystkich kolegów z zeszłego roku.Mieszkamy w tym samym miejscu.Pójdzie tylko do budynku obok.Jak na nas to nuda:rofl2:Także tak naprawdę to ja bardziej przeżywam nowy etap życia niż się stresuję.
Powodzenia jutro i nie płaczcie za mocno mamuśki;-)
A tych co z przedszkolem przygodę zaczynają pocieszam-ja zostaję w domu z dwulatką,która od kilku dni ryczy,że też chce do szkoły:baffled:
 
Gabi, to nie zazdroszczę 2 latki w kryzysie ;) Musisz się z nią w szkołę bawić, nie ma bata.

Ja jutrzejszy dzień przeżywam jak cholera, chyba podobnie, jak odstawienie od piersi i pierwszy dzień w przedszkolu. Po prostu nowa epoka rodzicielstwa, i łza się w oku kręci... :sorry: Młody raczej wyluzowany i pozytywnie nastawiony, choć zadaje dziwne pytania - czy jutro już będzie jakiś test, i co się stanie, jak się człowiek do szkoły spóźni, i czy zdążę mu wyprasować koszulę na rozpoczęcie :rofl2:
Godzina ) wybije o 10, mszy żadnej na szczęście nie ma. Idziemy na galowo, ale to akurat mój elegancik lubi.
Tak czy siak, jutro to dopiero preludium, a jak jest, okaże się w nadchodzących dniach i tygodniach. Z klasy nie zna prawie nikogo, raz z jedną dziewczynką się umówiliśmy i tyle (poznałam jej rodziców na dniach otwartych).

A świętujecie jakoś rozpoczęcie tego nowego etapu w życiu? My zbieramy się po południu na rodzinny obiad w ulubionej knajpie mojego syna - sam wybrał, gdzie idziemy uczcić jego wstąpienie w stan uczniowski.

Czekam na Wasze relacje jutro :) Trzymajmy się! :cool2:
 
My już po:rofl2:Wrażenia całkiem,całkiem.Najpierw był przemarsz klasami za sztandarem do kościoła,uroczysta msza,przemarsz z powrotem,znicze w miejscu pamięci,,apel i do klasy.Trochę sie dzieciakom zaczęło nudzić.Ale uroczyście i wzruszająco.
Dziecwyznki wszędzie grzecznie siedziały,słuchały.Chłopcy szkoda gadać.Mój miał pełne kieszenie różnych kamieni-minerałów i badali organoleptycznie (głównie językiem) w pierwszej ławce w kościele (zanim skonfiskowałam).I różne cuda niewidy wyprawiali,ech.Wesoło będzie:)
Klasę mamy urządzoną w dużej świetlicowej sali.I potem zostają tam w świetlicy,mają osobną,tylko dla 6 latków.Masa zabawek,moja dwulatka zachwycona;)
Jutro na 8 i wf i angielski.Obiady zapłacone.Reszta wyjdzie w praniu hehehe.
 
Gabi, no to fajnie!

U nas też już po.

Wzruszyłam się, rzecz jasna, co ciekawe, w momencie, kiedy zaczęliśmy śpiewać hymn :-D Widać uczucia macierzyńskie są we mnie dziwnie skorelowane z patriotycznymi ;-)Apel około 20 minut, sztandary hymny i tak dalej, i zaszczycił nas sam pan burmistrz. Ogólnie nuda, ale na szczęście krótko, więc został nastrój uroczystości. Bruno był szalenie przejęty. Podobał mu się sztandar i takie wielkie tarcze, pod którymi stały poszczególne klasy (wszystko działo się na boisku).

Nasza klasa, 6 latki, jest, wyobraźcie sobie najliczniejsza! Mamy 24 osoby, a w pozostałych dwóch I (7 latkowych) jest po 18! Wychowawczyni robi miłe wrażenie, była jedyną, która na apelu po wyczytaniu listy dzieci wróciła do nich, gadała z uczniami i wzięła za rękę jedno dziecko, żeby poprowadzić wszystkich do klasy. Do pozostałych dwóch pań pierwszaki musiały podejść same.
Bru jest podniecony i zaciekawiony wszystkim, poza tym na oko zero lęku póki co - był jedynym dzieckiem, które na zebraniu odezwało się głośno (grzecznie podniósł rękę i zapytał - "Przepraszam, czy mogę o coś zapytać?") i zadało pani pytanie o godzinę rozpoczęcia zajęć :szok: Poza tym stwierdził, że kolega, z którym usiadł w ławce jest bardzo sympatyczny.
Jutro zaczyna się od religii, i to na drugiej lekcji, więc idziemy dopiero na 9.40. Prosto na w-f. Dwa razy w tygodniu jest na 8.50, a tak to na rano (w pt na 8.50 religia, więc możemy sobie jeszcze dłużej pospać).
Na razie mamy przynieść tylko strój na w-f, dzienniczek i śniadanie, żadnych książek ani przyborów. Pani zapowiedziała, że na razie się tylko bawimy. Także wygląda na to, że wejście w szkołę będzie w miarę gładkie. Uff.

No i dostaliśmy listę z wyprawką - szokująco długą! Na szczęście prawie wszystko trzymają w szafkach w szkole, na codzień mają nosić tylko śniadanie, piórnik, i zeszyty ćwiczeń i zwykłe jeśli pani coś zada.
 
Nasza pani też miła.Częstowała dużą ilością słodyczy:)
A jutro już coś tam konkretnego trzeba przynieść.
U nas wszystkie dzieci sie głośno odzywały (kiedy koniec?).Większość to zgrana grupa z przedszkola.Nie będzie miała pani łatwo hehe.
A i moje dziecko nie jest najmniejsze!!! (wczorajszy bilans 111 cm i 16 kg w ciuchach)
 
Gabi, u nas większość się nie zna, więc inna sytuacja. Bru zna tylko jedną osobę - choć zna to za wiele powiedziane. Raz się wspólnie bawili na placu zabaw. Ale coś czuję, że szybko się poznają.
Też się ucieszyłam, że nie jest najmniejszy, to nas łączy :) (mój ma 114 i 18,5 kg).
 
Pierwszy dzień za nami. Przemek niby gadał z kolegą w ławce, ale wie o czym pani mówiła. Nawet się raz zgłosił do odpowiedzi, gdy pani pytała, co mają przynieść do szkoły. Od jutra już tornister, książki, zeszyty. Jutro tylko 2 godziny edukacji wczesnoszkolnej i angielski. Ostatnia religia, więc wcześniej skończymy. Zaczyna dopiero o 11:00. A w poniedziałek na 7:30. z zajęć dodatkowych będzie miał w-f i j. niemiecki i kończy o 10:50. Pani zastrzegła, że plan będzie się jeszcze zmieniał. Ogólnie Przemek zadowolony. Jutro chce iść przed lekcjami do świetlicy się pobawić. Świetlica płatna - 30 zł za semestr, za obiady 90 zł w tym miesiącu. A w przyszłym tygodniu zebranie.
Pod koniec października będzie pasowanie na ucznia.
 
U nas za obiady 61,a świetlica jednorazowo 50zł na zakup zabawek.
Lekcje na 8.Konczy 2 razy o 11.30.i 3 razy o 12.35.
Dobra to idę sprzątać dalej.Rok dziecku do biurka nie zaglądałam,to było jego miejsce,gdzie sobie mógł robić/trzymać co chce-cuda niewidy:szok:
 
reklama
Po drugim dniu w szkole Przemek bardzo zadowolony. Choć powiedział, że gdyby nie było Huberta (kolega z przedszkola), to nie byłoby tak fajnie. W książce rysowali tylko siebie w ławce szkolnej i kolegę/koleżankę z ławki. Poza tym nie dowiedziałam się niczego więcej. Aaaa, na angielskim pani pozwoliła krzyczeć, co bardzo mu się podobało. I że na przerwie można się wyszaleć.
- Wiesz mamo, ale nie uczyliśmy się w szkole tabliczki mnożenia.
A dziś rano bunt. On więcej do szkoły nie pójdzie. W końcu naburmuszony wyszedł z domu. Myślę, że wczesna godzina wstawania też wpłynęła na jego nastrój, bo wczoraj wieczorem z zaangażowaniem pakowaliśmy tornister na dziś. Dziś pierwszy raz zostanie w świetlicy.
Za to Mila zachwycona przedszkolem. Dziś też chętnie poszła. Tylko dopytuje, czy już na pewno nie będzie chodzić do żłobka, i dlaczego teraz do żłobka chodzą maluszki ;-)
 
Do góry