reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasi mezczyzni w roli TATY

reklama
no lepiej niech tatusiowie sie poprawia i nam pomagaja,bo kiedys dzieci powiedzia do nas jak tatus bedzie wchodzil do domu:" mamus,maus jakis pan wchodzi do domu" hi hi hi
 
Tak sie bawi tata z córą ::)
2006%2008%2014%20003_resize.jpg

2006%2008%2014%20017_resize.jpg
 
hehehe maxin, widzisz twoja mala ogladala wyscig formuly z tata, a Olaf z mama ;D
cale 70 okrazen ;D ;D ;D

gluszek, ale Maryska fajnie marszczy czolko, pewnie sie powtorze, ale co tam........podobna bardzo do ciebie jest! Ma takie gluszkowe COS w oczach ;D
 
hehe ja tak smao marszczę czoo hehe - musimy sobie takie zdjecie zrobić jak obydwie marszczymy. A nie wydaje wam się że ona bardziej do Rafała jest podobna?

Angie - jak mniemam tój szanowny małżonek ponakładał Adze te kółka na kończyny ;D ;D ;D ;D
 
tak jego "pomyslowośc" w zabawach z nią nie zna granic ::) - tylko Głuszku tu gunia nie Angie ;)
 
Przeczytałam cały wątek i smutno się mi zrobiło. Mieszkam z teściową, która mnie nie "lubi" bo zabrałam jej ukochanego synka. Gdybym napisała jaka z niej żmija i ile się nacierpiałam przez nią w ciągu ostatnich 4 lat to powstała by powieść. Mąż jest typowym mamimsynkiem. Tatusiem też nie jest idealnym. Ani raz nie wykąpał sam naszej Ani. Asystował mi przy kąpieli w pierwszym tygodniu po przyjściu ze szpitala. W nocy oczywiście też nie wstaje. Na spacerki też nie chodzi. W domu wszystko na mojej głowie. Sam po sobie nawet szklanki nie umyje a mnie szlag trafia, ze zlew pełny więc ide do kuchni i zmywam wszystko. Wiem, ze sama troszke jestem sobie winna bo go tak nauczyłam, ze wszystko pod nos miał podane. Ale łudziłam się ze jak Ania sie urodzi to przejmie troche obowiązkow domowych. Niestety facet nie dorósł do pewnych spraw, za to wymagania to potrafi mieć. Już nie wspomnię, że ledwo wróciłam ze szpitala z mała to musiałam zakasać rękawy i wziąć sie za sprzątanie bo dom po moim 2 tygodniowym pobycie w szpitalu był w opłakanym stanie. Ależ byłam głupia tylko sobie zaszkodziłam i musiałam swoją nadgorliwość odchorować.
Jak nie mam juz sił to pakuje rzeczy swoje i małej i jadę do rodziców. Gdyby nie oni nie przetrwałabym tych trzech miesiecy. Bardzo im jestem wdzięczna za wszystko co dla nas robią. Mąz pewnie tego nie docenia. Teraz sen z powiek spędza mi fakt, że wracam od września do pracy po macierzyńskim i nie wiem jak będę sobie radzić z rozłąką z córcią przez 8 godzin. Jedyne pocieszenie, że mam ją z kim zostawić i wiem, ze bedzie miała dobrą opiekę (cudownych rodziców mam :)). Gorzej będzie z moim małżeństwem bo w związku z powrotem do pracy przeprowadzę się do nich ponieważ bede miala bliżej do pracy.
Lecz gdy patrzę na słodko śpiącą Anię w łóżeczku to wiem, że mam dla kogo żyć i to jest najważniejsze.
Sorry dziewczyny, że się tak rozpisałam.
 
reklama
Agnes współczucia, może sie wszystko jednak dobrze uloży, włacznie z mężem jak zatęskni...
 
Do góry