reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Najzdrowszy smoczek dla dwumiesięcznego niemowlęcia

Nie rozumiem nigdy tego "już tyle czasu jest bez" przy 2 miesięcznym dziecku... Gdzie nawet ministerstwo na stronie swojej pisze, by dzieciom kp nie wprowadzać smoczka przed ukończeniem 6 tygodnia życia. 😂 Czyli jak wprowadzać, to właśnie około kończącego się 2 miesiąca. 😂
Natomiast dzieci na mm I butelce ewentualnie kpi mają zazwyczaj smoczka od początku, gdy są na butelce. 🤷 Bo gdzieś muszą realizować potrzebę ssania (dzieci kp realizują na piersi).

Zastanów się, czy faktycznie tego smoczka potrzebujecie. Jeśli jesteście kp, to żaden smoczek nie będzie zdrowy i każdy może skończyć Ci kp - bo dziecko będzie go ssało zamiast piersi i będzie spadać laktacja, bo spłyci chwyt i może potem być karmienie bolesne, bo może zacząć gryźć pierś... Nie mówię, że każde ale mnóstwo ma potem takie problemy.

Mój synek był bezsmoczkowy (kp), córka smoczkowa (butelka). :)
 
reklama
Dla dzieci butelkowych ogólnie fizjo i neurologopedzi polecają smoczki o jak najwęższym, jak najbardziej płaskim łączeniu smoczka z tarczą, aby dziecko mogło mieć jak najbardziej domknięta buzię przy ssaniu.
Natomiast osobiście uważam, że dla dzieci kp znowu to nie jest dobre rozwiązanie, bo tam chcemy przecież przy ssaniu piersi uzyskać jak najszerzej otwarta buzię. A uczenie ssania skoczka, gdzie buzia jest prawie zamknięta, może prowadzić do spłycenia chwytu na piersi. Natomiast to są tylko moje wnioski, które po prostu wydają mi się logiczne...
Smoczek nie powinien być też za duży, bo wtedy może zrobić i powiększać dziecku podniebienie, co jest bardzo złe. Czyli dobieramy odpowiedni rozmiar do wieku dziecka i rozmiaru jego buźki.
 
Bo jest jakieś takie przeswiadczenie, że dziecko potrzebuje smoczka.
Mój bezsmoczkowy od samego początku, a za każdym razem jak placze to dalej slyszę, ze powinnam mu smoczka dac.
Ja przy synku też nie używałam w ogóle smoczka i wcale nam go nie brakowało. Jak płakał, proponowałam pierś. Jak był głodny, to wziął. Jak nie, to znaczyło, że trzeba znaleźć przyczynę. :) Jak płakał w autobusie to robiłam szszsz, śpiewałam, rozmawiałam, uśmiechałam się, pokazywałam język. Szybko nauczył się regulować emocje w różne, społeczne sposoby. :)
Córka miała smoczek (karmiona butelką) do usypiania, do auta, do uspokajania przy kolkach (choć wtedy zazwyczaj go nie chciała, bo nie chciała ssać 🤷).
 
Ja przy synku też nie używałam w ogóle smoczka i wcale nam go nie brakowało. Jak płakał, proponowałam pierś. Jak był głodny, to wziął. Jak nie, to znaczyło, że trzeba znaleźć przyczynę. :) Jak płakał w autobusie to robiłam szszsz, śpiewałam, rozmawiałam, uśmiechałam się, pokazywałam język. Szybko nauczył się regulować emocje w różne, społeczne sposoby. :)
Córka miała smoczek (karmiona butelką) do usypiania, do auta, do uspokajania przy kolkach (choć wtedy zazwyczaj go nie chciała, bo nie chciała ssać 🤷).
my butelkowi :) smoczka mu dawali w szpitalu, zeby zaczynał ssac, ale szybko go odrzucił.
 
Do góry