reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nadszedł kryzys-jak sie nie dać

Mowiac szczerze mysmy jakos szczegolnie nie odczuli tego kryzysu. Zyjemy jak do tej pory, bez specjalnego "zaciskania pasa". Jezeli mamy ochote, jemy w domu, jezeli nie idziemy do restauracji. Urzadzamy wlasnie nasze mieszkanie, bo sie niedawno wprowadzilismy, wiec nie drze o to, ze nie bede mogla kupic sobie mebli, ktore sobie upodobalam np. ze wzgledu na cene. Na razie nie mozemy narzekac. :tak:
 
reklama
U nas już widać, niestety, mało radosne skutki. Jeszcze nie panikuję; radzimy sobie, jak większość, natomiast trochę pękam, co będzie za pół roku, za rok... brrrrr :-(
 
Ja generalnie nigdy nie rozumiałam dlaczego ludzie zarabiający w PLN decydują się na kredyty w CHF.... Oprócz ryzyka stóp procentowych dokładać sobie ryzyko kursu walutowego to wg mnie jazda bez trzymanki :baffled::baffled::baffled:
A wiec dlatego ze :
1. kredyt w CHF był tanszy
2. rata do teraz jest mniejsza niz byłaby w złotowkach
 
Irka jak przeczytalam wczesniej o tym sznurze to mnie az ciarki przeszly. Nie mysl tak. Zobaczysz predzej czy pozniej wszystko sie ulozy. Powodzenia!;-)
 
A wiec dlatego ze :
1. kredyt w CHF był tanszy
2. rata do teraz jest mniejsza niz byłaby w złotowkach

Qrcze może ja strachliwa jestem , ale mimo wykształcenia ekonomicznego i 3 lat stażu pracy w banku (zanim odeszłam "na swoje") nie odważyłabym się na CHF, kilka lat temu jak kupowałam swoje 1 mieszkanko to mi trochę zabrakło gotówki i wolałam wziąść zwykły kredyt konsumpcyjny :baffled: bo kwota raty zależnej od kursu jakoś mi nie pasowała. W te wakacje CHF był 2,10 a teraz jest 3,2, a za rok..... 4.1 ??
Nie dla mnie, ale wiem iż większość hipów w PL jest w CHF więc moje poglądy są odmienne od większości ;-)
 
Ostatnia edycja:
Z tymi kredytami w walucie jest róznie. Każdy ma wlasny rozum i zna swoje mozliwości jesli chodzi o splate kredytu. My wzielismy kredyt we frankach i mimo, że teraz płacimy miesięcznie o jakieś 300 zl więcej to i tak jestesmy zadowoleni i nie myslimy o zadnym przewalutowaniu czy jakims innym ratowaniu się. Wydaje mi się, że grunt to nie panikować. Podobnie zreszta jest z akcjami. Mamy ich troche i nie ukrywam, że straciliśmy na nich, ale nie sprzedajemy na gwałt, żeby pozbyc sie kłopotu i uratować jakąkolwiek gotówkę, po prostu trzymamy je i czekamy aż bedzie lepiej :-)
Jesli chodzi o oszczędności w takim codziennym zyciu to tak naprawdę nigdy jakoś nie liczyłam sie z pieniedzmi. Źle to zabrzmiało :baffled: Chodzi o to, że jak szłam do sklepu i miałam na półce do wyboru kilka butelek np oleju nie zastanawialam się, który z nich jest tańszy, po prostu bralam pierwszy lepszy, kierując się najrózniejszymi rzeczami tylko nie ceną. Wiem, że mozna duzo zaoszczędzić wybierając "zamienniki" w nizszej cenie i prawdopodobnie będę chciala sie tego nauczyć, choc nie jest to znowu takie proste jeśli człowiek jest do jakis "marek" przyzwyczjony. Pamietam jak moja kolezanka prosila mnie żebym kupiła jej bita smietanę w sprayu. Zadzwoniłam do niej jaka chce, a ona pyta mnie jakie sa i w jakich cenach. Wybrala najtańszą choc róznica była groszowa. Dodam, że kolezanka naprawdę jest dobrze sytuowana. Czasami sie zastanawiam czy jej dobra sytuacja materialna czasami nie wynika własnie z umiejętności oszczędzania.
Co miesiąć z dwoma sasiadkami porównujemy wszystkie rachunki za media. Jest to swoisty wyścig, która lepsza, która w danym miesiącu więcej zaoszczędziła. To jest bardzo zdrowa konkurencja, bo dzieki temu potem wymieniamy sie sposobami oszczędzania na wodzie, gazie, prądzie ... Od jednej z sasiadek np nauczyłam sie włączać grzanie wody tylko do kąpieli. W ten sposób kocioł grzeje mi wodę tylko wieczorem, a nie chodzi cały dzień i gaz zrzera. Podobnie z paleniem w kominku. Mamy kominek z plaszczem wodnym, ale nie zawsze chciało sie nam go rozpalać, jak sie dowiedzialam, że sasiadka codziennie od połódnia pali w kominku i ma przez to niższe rachunki za gaz, zaczeliśmy robic podobnie no i opłaciło się.
Są rzeczy na których nieststy nie można oszczędzać - zdrowie. Te wizyty u gina pozostawią dziure w kieszeni :baffled:
Oj długo by mozna o tym pisać, temat rzeka :tak:
 
Qrcze może ja strachliwa jestem , ale mimo wykształcenia ekonomicznego i 3 lat stażu pracy w banku (zanim odeszłam "na swoje") nie odważyłabym się na CHF, kilka lat temu jak kupowałam swoje 1 mieszkanko to mi trochę zabrakło gotówki i wolałam wziąść zwykły kredyt konsumpcyjny :baffled: bo kwota raty zależnej od kursu jakoś mi nie pasowała. W te wakacje CHF był 2,10 a teraz jest 3,2, a za rok..... 4.1 ??
Nie dla mnie, ale wiem iż większość hipów w PL jest w CHF więc moje poglądy są odmienne od większości ;-)

my z mężem też w finansach od zawsze, i i akurat jeśli doradzam komuś kredyt we frankach to tylko pod warunkiem, że stać go równocześnie na kredyt w złotówkach, bo to znaczy, że ma zapas na ewentualne różnice i w takich sytuacjach nie ma rozpaczy, bo póki co nadal rata we frankach jest niższa ok kredytu zlotówkowego (teraz oprocentowanie kredytów, które zostały udzielone rok temu to 1-2%). A poza tym ważne aby mieć oprocentowanie uzależnione od WIBOR, tak jest przy kredytach hipotecznych, my mamy samochodowy, mogłam wziasc we frankach, ale orpocentowanie miałabym uzależnione od decyzji zarządu, a to oznacza, że teraz popłynełabym, a tak jest w zl i spokój.

Banki teraz i tak nie udzielają we frankach, a przynajmniej zrobiły nieosiągalny scoring, bo niestety rok temu panowały zasady, że komuś nie wychodzila zdolność na zł, a na franki tak, dziwne to było, bo przecież wiadomo zawsze isteniej ryzyko kursowe.
 
Moje ulubione słowo w tym temacie SCORING :) A zagadnienie ? Jak go podrasować aby bank dał kredyt...
 
Kryzys nas jeszcze nie dosięgnął ale moje nyślenie się trochę zmieniło bo już nie możemy sobie wydawać na luksusowe przyjemności typu kombinezony na motocykl po 700 zł za sztukę a i ja z egoistki która ciuszek nowy raz w miesiącu musi mieć przekształca się powoli w stateczną matronę, która oczekuje największego wydatku czyli narodzin pierwszej córci. Odkąd zaciążyłam nie kupuję sobie ubrań i kosmetyków bo siedzę na L4 i moim okryciem wierzchnim jest zazwyczaj szlafrok a o kosmetykach zapomniałam do tego stopnia, że na kolację walentynkową poszłam bez makijażu.


15406844d8.png
 
reklama
Nas również kryzys na razie nie odtknął (odpukać!), ale postanowiłam oszczędzać, nawet na drobiazgach. Ostatnio w ramach oszczędności, gdy robiłam zakupy przez internet, zamówiłam tańszą opcję z płatnością przelewem (zamiast za pobraniem - 6 zł drożej).
Chciałabym nabrać takich właśnie nawyków, wiecie, ziarnko do ziarnka... żeby się nic nie marnowało :-D
Z oszczędności, to jeszcze auto kupiliśmy :sorry2:

Aha, mamy też pralkę, która dobiera zużycie wody do wsadu :-)

No i jeszcze rozważam zakup tańszego łóżeczka, ale na razie to tylko nad tym myślę..
 
Do góry