Cześć wszystkim L-mamusiom i kilka słów o mnie.
Na imię mi Izabela, co chyba łatwo zgadnąc. Dnia 3 marca br. skończyłam sobie 24 roczek zycia na tym świecie, jestem obecnie na czwartym roku prawa, czyli za rok czeka mnie obrona. Wyrwałam się rodzicom, ktorzy uparcie próbowali mnie wepchnąć na medycynę, ale pociagu do rozcinania ludzi nie czułam w ogóle, więc zajęłam się prawem i obecnie nie żałuję. Tutaj nie trzeba non-stop się uczyć, wystraczy odrobinka systematyczności. Mieszkamy sobie w małym parterowym domku w Berlinie w Niemczech. Dokładnie to: łazienka, toaleta (osobno), kuchnia połączona samym drewnianym łukiem bez drzwi z małą jadalnią, niewielki, acz przytulny salonik, nasza sypialnia, pokój, w którym dotychczasowo trenowałam (rowerek, ławka, stepper, bierznia), a dalej schody na poddasze. Tam znajduje się pokój gościnny, w którym ma zwyczaj sypiać moja nadzwyczaj liczna rodzinka, oraz jeden pokój 'graciany' w którym w najbliższej przyszłości przy odrobinie sczęścia znajdzie się nasze łóżeczko z sypialni i kołyska Fasolinki ;D.
O małą staraliśmy się od dwóch lat: pierwszy raz bez mniejszego przekonania, miałam wszelkie objawy ciąży, przybrałam sporo na wadze. Okazało się jednak, że jedynie 'zajadałam' stres związany z pierwszymi sesjami, a ciąży nie było. Potem kilka coraz głębszych prób zaskoczenia i dalej nic. Teraz w końcu, jak wyliczyłam w 25 cyklu zafasolkowałam. Mam nadzieję, że z efektem.
Misia_q - bardzo ładna z ciebie kobietka