- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2013
- Postów
- 5
Co myślicie o zakazaniu przez lekarza podawania syropów wykrztuśnych?
Mam dwie chore córki. Obie mają ropny katar, czerwone i rozpulchnione gardło i okropny mokry kaszel. Przez tydzień leczyłyśmy się domowymi sposobami plus czyszczenie noska, witaminki itp. W piątek wieczorem dotały silnej gorączki i ataku mokrego kaszlu. Pojechałm z nimi na nocny dyżur, obawiałam się co będzie w sobotę i niedzielę. Starsza dosłał bactrim a młodsza antybiotyk ceclor oraz syrop flawamed. Gorączka po dwóch dnia zeszła ale kaszel jest nadal silny i mokry plus katar ropny. Dzisiaj byłyśmy na kontroli w naszej poradni i dostałyśmy upomnienie "zakaz podawania syropów wykrztuśnych przy mokrym kaszlu, bo produkują wydzielinę" ?! Młode mają dokończyć leki plus starsza ma brać 3x25 kropli sinupretu i obie pić Stodal. Zgłupiałam bo dwóch lekarzy i dwa różne zalecenia.
Jakiś dziwny lekarz, na mokry kaszel podaje się syropy właśnie wykrztuśne, żeby wszystko spływało i się oczyszczało, takie syropki podaje się rano i w południe, na noc już nie, bo w nocy dziecko śpi i nic nie może wtedy spływać, moja córcia ostatnio dostała syropek pneumolan, jest świetny, kaszel szybko przeszedł jej, a fajne jest to, że tylko raz dziennie rano się podaje, po śniadanku. Od zawsze na kaszel dawałam jej po konsultacji z pediatrą syrop wykrztuśny, dziwię się temu lekarzowi - może testuje swoje niekonwencjonalne metody, szkoda, że na małych pacjentach... ech ci lekarze....