reklama
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
I ja chętnie dołączę
Po ślubie jesteśmy trochę ponad rok, a ogólnie razem ponad 6 lat.
Czy się dotarliśmy? Chyba jeszcze nie
Zawsze byliśmy "nierozłączni", świetnie się dogadywaliśmy (ale też kłóciliśmy, takie charakterki), niestety teraz, od kiedy Tosia jest z nami, nasze stosunki znacznie się ochłodziły...
Mieszkamy niestety z moimi rodzicami, co czasem jest potwornie uciążliwe (wiadomo, moja mama wszystko wie najlepiej, a ja w ogóle jestem gówniarą, która nie ma pojęcia, jak wychować swoje dziecko).
Mąż pracuje, na szczęście nie tyle, żeby czasu dla Młodej nie mieć.
Jeszcze ze 2-3 miesiące temu mieliśmy straszny okres - mąż kiedy tylko mógł, wyrywał się z domu, bo go trochę przerosła sytuacja. Później ja miałam do niego pretensje i praktycznie kłóciliśmy się bez przerwy.
Teraz czas wolny spędzamy razem, ale to nie to samo, co przed Dzidziusiem.
Nie żałuję decyzji o dziecku (ciąża jak najbardziej planowana) ani też nie wyobrażam sobie mojego życia bez Córeczki, ale czasem mi tęskno do swobodnych czasów, kiedy się ganiało i robiło, co chce...
Po ślubie jesteśmy trochę ponad rok, a ogólnie razem ponad 6 lat.
Czy się dotarliśmy? Chyba jeszcze nie
Zawsze byliśmy "nierozłączni", świetnie się dogadywaliśmy (ale też kłóciliśmy, takie charakterki), niestety teraz, od kiedy Tosia jest z nami, nasze stosunki znacznie się ochłodziły...
Mieszkamy niestety z moimi rodzicami, co czasem jest potwornie uciążliwe (wiadomo, moja mama wszystko wie najlepiej, a ja w ogóle jestem gówniarą, która nie ma pojęcia, jak wychować swoje dziecko).
Mąż pracuje, na szczęście nie tyle, żeby czasu dla Młodej nie mieć.
Jeszcze ze 2-3 miesiące temu mieliśmy straszny okres - mąż kiedy tylko mógł, wyrywał się z domu, bo go trochę przerosła sytuacja. Później ja miałam do niego pretensje i praktycznie kłóciliśmy się bez przerwy.
Teraz czas wolny spędzamy razem, ale to nie to samo, co przed Dzidziusiem.
Nie żałuję decyzji o dziecku (ciąża jak najbardziej planowana) ani też nie wyobrażam sobie mojego życia bez Córeczki, ale czasem mi tęskno do swobodnych czasów, kiedy się ganiało i robiło, co chce...
Ostatnia edycja:
Liza
Fanka BB :)
Wera-ZG czemu tak sie czujesz? Moze zrób cos dla siebie? Zostaw dzidzie z kims, wyjdz na kawe, na spacer sama badz z prtnerem?
madlen79 no ba - dołączaj, w grupie raźniej zawsze
madlen79 no ba - dołączaj, w grupie raźniej zawsze
julita1212
Szczęśliwa mamusia:) Cudownej dwójeczki :*
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2008
- Postów
- 17 639
witajcie to i ja sie przyłacze
po slubie jestesmy prawie 3 lata (wrzesień) i mamy 15 mc córeczke.
po slubie jestesmy prawie 3 lata (wrzesień) i mamy 15 mc córeczke.
- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
no to i ja się przyłączę
jesteśmy 2 lata po ślubie mamy 4miesięczną córeczkę i niestety między nami jest "letnio"....męża nie ma w domu a ja z dzieckiem sama czuję się zaniedbana i nieatrakcyjna
ooo prosze
mamusia i zonka z moich okolic witaj serdecznie
u nas wyglada to tak ze 3 lata zwiazku mamy a 4 dni temu siwetowalismy 2 rocznice slubu
Angel.
Zwierzoholik;)
Też przysiądę
Mam 25 lat, jesteśmy razem 7 lat, za miesiąc 2 lata po ślubie Aha a od 6 lat mieszkamy razem ( to tu, to tam ale od dziewiętnastego roku życia razem).
Dzidzia dopiero w drodze..
Martwi mnie to co czytam, że tak zmienia się wszystko z przyjściem dziecka..
Ja po 7 latach jeszcze większego świra mam na punkcie męża.. Każdego dnia żegnam go słowami "bądź ostrożny" i czekam nawet do później nocy jak wróci. Każdą chwilkę spędzamy razem, wciąż byśmy potrafili spędzić całe dni leżąc, tuląc się i patrząc sobie w oczka
Pewnie, że się kłócimy Ja to kawał cholery jestem, na szczęście on bardziej opanowany i większość moich złości łagodzi Wiem, że bedzie mi pomagal jak mógł z dzieckiem..ale martwią mnie takie posty jak to zupełnie się zmienia w związku..
Mam 25 lat, jesteśmy razem 7 lat, za miesiąc 2 lata po ślubie Aha a od 6 lat mieszkamy razem ( to tu, to tam ale od dziewiętnastego roku życia razem).
Dzidzia dopiero w drodze..
Martwi mnie to co czytam, że tak zmienia się wszystko z przyjściem dziecka..
Ja po 7 latach jeszcze większego świra mam na punkcie męża.. Każdego dnia żegnam go słowami "bądź ostrożny" i czekam nawet do później nocy jak wróci. Każdą chwilkę spędzamy razem, wciąż byśmy potrafili spędzić całe dni leżąc, tuląc się i patrząc sobie w oczka
Pewnie, że się kłócimy Ja to kawał cholery jestem, na szczęście on bardziej opanowany i większość moich złości łagodzi Wiem, że bedzie mi pomagal jak mógł z dzieckiem..ale martwią mnie takie posty jak to zupełnie się zmienia w związku..
Witajcie
My juz dość długi staż mamy bo 14 lat razem minie nam w grudniu za to małżeństwem jestesmy prawie 8 lat rocznica w październiku
Mamy 4 mies. synka Adrianka i ten maluszek jeszcze bardziej scalił nasz związek
Pozdrawiam wszystkie młode żonki
My juz dość długi staż mamy bo 14 lat razem minie nam w grudniu za to małżeństwem jestesmy prawie 8 lat rocznica w październiku
Mamy 4 mies. synka Adrianka i ten maluszek jeszcze bardziej scalił nasz związek
Pozdrawiam wszystkie młode żonki
reklama
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Angel., jakbym czytała o sobie Ja za moim mężem wprost szaleję, uwielbiam go za poczucie humoru i to, że w każdym ważnym momencie mojego życia był ze mną. Odkąd go poznałam, wiedziałam, że będzie ojcem moich dzieci i to ojcem cudownym, bo za maleństwami przepada. Na początku po porodzie ratował mi życie, bo robił przy Tośce absolutnie wszystko, dopiero później, po kilku miesiącach zaczął się opuszczać w wywiązywaniu się z obowiązków, a teraz mu przykro, kiedy Młoda do mnie się garnie, a z nim nie chce się bawić. Ale na własne życzenie.
Jeszcze przed samym porodem spędzaliśmy właśnie każdą jedną wolną chwilę we dwoje, razem jeździliśmy na badania, USG, wszystko razem.
A teraz nie ma na to czasu, bo jest Tosia
Jeszcze przed samym porodem spędzaliśmy właśnie każdą jedną wolną chwilę we dwoje, razem jeździliśmy na badania, USG, wszystko razem.
A teraz nie ma na to czasu, bo jest Tosia
Podziel się: