reklama
stokrotka.af
Fanka BB :)
z mięsa młody je tylko słoiczkowe :indyk, cielęcina, łosoś, jagniecina i królik
stokrotka.af - Weronika jeszcze 7 dni temu memlała też tylko biszkopty, wafelki ryżowe, ale pomyślałam, że może ja źle robię, że daję jej do memlania słodkie zamiast warzywa, owocu, że może lepiej do skutku dawać co innego. Zaprzestałam dawania słodkiego i dawałam warzywa, po 4 dniach osiągnęłyśmy sukces. Nie wiem czy dotarło do łepetynki, że ciastek nie ma czy nastał ten właśnie moment czy co, ale ruszyła warzywa. A najlepiej jej podchodzi brokuł, warzywo, na które miała zdecydowanie odruch wymiotny. A teraz te miękkie różyczki najlepiej jej pasują, nawet lepiej od kalafiora, choć to warzywa podobne. Ni i marchew nadal jest hitem.
Dawałam wcześniej biszkopty, wafelki, bo chciałam by mymlała cokolwiek, skoro od innych rzeczy ją odrzucało i myślę, że parszywek się wycwanił i warzyw nie, a słodkie to tak.
2 dni temu Adrianna zostawiła na ławie napoczęte jabłko, zjadła troszkę i pozostawiła. Nie zauważyłam tego. A. po chwili się śmieje i mnie woła, a Weronika to jabłka zagarnęła i zaczęła jeść. Wbijała dziąsła i próbowała tam skrobać. Jabłko jej uciekało, ta je goniła, do łapek i znowu buziaka tam wbijała. Dziewczyny nawet nie wiecie jakie to dla dziecka ułatwienie te zęby w paszczy. Jak sobie przypomnę, że Adrianna w tym czasie skrobała surowe marchewki, tak Weronika jak dostała surową marchew, to jedyny plus to, że sobie dziąsła nią wymasowała, ale mowy nie było o tym, by ona tymi dziąsłami coś tam zeskrobała. A wbijała się mocno, jakieś tam ślady na marchwi pozostawiła, ale to tyle co mogła osiągnąć. Z jabłkiem było ciut łatwiej, bo ono nie jest aż takie twarde, ale też rewelacji nie było, ot świetna zabawa z jedzeniem.
Dawałam wcześniej biszkopty, wafelki, bo chciałam by mymlała cokolwiek, skoro od innych rzeczy ją odrzucało i myślę, że parszywek się wycwanił i warzyw nie, a słodkie to tak.
2 dni temu Adrianna zostawiła na ławie napoczęte jabłko, zjadła troszkę i pozostawiła. Nie zauważyłam tego. A. po chwili się śmieje i mnie woła, a Weronika to jabłka zagarnęła i zaczęła jeść. Wbijała dziąsła i próbowała tam skrobać. Jabłko jej uciekało, ta je goniła, do łapek i znowu buziaka tam wbijała. Dziewczyny nawet nie wiecie jakie to dla dziecka ułatwienie te zęby w paszczy. Jak sobie przypomnę, że Adrianna w tym czasie skrobała surowe marchewki, tak Weronika jak dostała surową marchew, to jedyny plus to, że sobie dziąsła nią wymasowała, ale mowy nie było o tym, by ona tymi dziąsłami coś tam zeskrobała. A wbijała się mocno, jakieś tam ślady na marchwi pozostawiła, ale to tyle co mogła osiągnąć. Z jabłkiem było ciut łatwiej, bo ono nie jest aż takie twarde, ale też rewelacji nie było, ot świetna zabawa z jedzeniem.
Dziewczyny a czy któreś dzieciak wogule nie pije mleka?? moja przez chorobę i katar przestała pic mleko je tylko kaszkę rano i na noc . Zmuszac nie zmuszac prubowałam wrucic do mleka ale ona jakby zapomniała jak sie pije z kubeczka niekapka (takiego z miękkim ustnikiem) a butelek to już od 6 mies nie używa. Boje się żeby miała wystarczająco nabiału w diecie
Mój od dawna nie pije mleka, po 6 miesiącu odmówił picia mleka w dzień więc pił tylko w nocy a w dzień dostawał 2 razy kaszkę na mleku z łyżeczki. Po 7 miesiącu przestał pić mleko również w nocy, czyli od 2 miesięcy nie pije w ogóle mleka, dostaje za to jogurt naturalny, twarożek.
Kilka dni temu odrzucił również i te kaszki na mleku które ładnie jadł 2 razy dziennie, wyobrażacie sobie? on chce na śniadanie kanapkę z masłem albo z twarożkiem i do tego np banana, normalnie w całości musi dostać i wtedy ładnie je. Wciskam mu do tego trochę mleka ale najwyżej 120 ml wypije, na kolację jest to samo. Tak więc on już prawie wcale nie pije mleka no i co mam zrobić? dożylnie mu nie dam a pediatrzy (państwowy i prywatny) mówią że to super że tak "po dorosłemu" już je, tym bardziej że z własnej woli. W szoku jestem że taki maluch je normalnie kanapkę
Z jajkiem mieliśmy to samo co u Was, nie chciał jeść, zawsze wyczuł, aż nagle jakieś 2 tygodnie temu zaczął je jeść bez problemu.
Spróbuję więc z tą jajecznicą skoro już można, będzie urozmaicenie śniadania
Ostatnia edycja:
Mojemu Małemu ostatnio nie pasuje jedzenie w krzesełku. W sumie to chyba moja wina, bo gdy jedliśmy śniadanko czy obiad, to on przeważnie miał coś w łapkach, coś do zabawy. I teraz ledwo usiądzie do krzesełka to wrzask i ryk, bo on coś chce. Widać, że głodny, buzię otwiera, ale się drze. Ja przestałam mu dawać, bo on to co chwilę wyrzuca i tyle mamy z jedzenia, że co chwilę muszę mu podnosić. Więc teraz mamy wojnę charakterów: ja kontra Mały. Kto mocniejszy? Od wczoraj wytrzymuje, nie daje mu zabawki, on się złośći, ale je, po jakimś czasie mu trochę przechodzi i sam interesuje się czymś innym. Mały złośnik.
Poza tym namiętnie wkłada mi łapki do miski z kaszką, w talerz z obiadem i mymla. Grzebie tymi łapkami w jedzeniu, ściska brokuł, czy kalafior, miętoli w paluchach i tyle, ale do buzi ani rusz. Jak wczoraj mu dałam słupek marchewki, to samo, jakby mu przeszkadzało, że jest śliska. A jak ja ją jadłam, żeby mu pokazać, to on się śmiał
Poza tym namiętnie wkłada mi łapki do miski z kaszką, w talerz z obiadem i mymla. Grzebie tymi łapkami w jedzeniu, ściska brokuł, czy kalafior, miętoli w paluchach i tyle, ale do buzi ani rusz. Jak wczoraj mu dałam słupek marchewki, to samo, jakby mu przeszkadzało, że jest śliska. A jak ja ją jadłam, żeby mu pokazać, to on się śmiał
*martusia*
Fanka BB :)
Mojemu Małemu ostatnio nie pasuje jedzenie w krzesełku. W sumie to chyba moja wina, bo gdy jedliśmy śniadanko czy obiad, to on przeważnie miał coś w łapkach, coś do zabawy. I teraz ledwo usiądzie do krzesełka to wrzask i ryk, bo on coś chce. Widać, że głodny, buzię otwiera, ale się drze. Ja przestałam mu dawać, bo on to co chwilę wyrzuca i tyle mamy z jedzenia, że co chwilę muszę mu podnosić. Więc teraz mamy wojnę charakterów: ja kontra Mały. Kto mocniejszy? Od wczoraj wytrzymuje, nie daje mu zabawki, on się złośći, ale je, po jakimś czasie mu trochę przechodzi i sam interesuje się czymś innym. Mały złośnik.
Poza tym namiętnie wkłada mi łapki do miski z kaszką, w talerz z obiadem i mymla. Grzebie tymi łapkami w jedzeniu, ściska brokuł, czy kalafior, miętoli w paluchach i tyle, ale do buzi ani rusz. Jak wczoraj mu dałam słupek marchewki, to samo, jakby mu przeszkadzało, że jest śliska. A jak ja ją jadłam, żeby mu pokazać, to on się śmiał
Anmiko moze Twoj synek po prostu sie nudzi siedzac w krzeselku? moj Oli jak przyjdzie do jedzenia to apokalipsa, uwalony caly, wierci sie i zaraz trzeba zabawiac zeby zjadl. wiem ze zle no ale co poczac?
stokrotka.af
Fanka BB :)
mój ostatnio jakby szaleju sie najadł na krzesełku, wierci sie, wygina, głowę, nogi, stuka w stolik nogami, jak dosięgnie czegoś co nieopatrznie postawiłam za blisko niego to już sie pcha do tego a najgorzej jest z psem bo on MUSI patrzeć jak pies je, pije etc... i jedzenie jest bokiem co skutkuje połowa dania na krzesełku
K
Kasieq
Gość
Mig moja dostają już od 4mż na początku to była super zabawa, mało trafiało do buzi, kawałki musiały być większe a teraz już jej rączki i paluszki są tak sprytne że nawet rodzynkę sobie do buzi potrafi wsadzić i zjeść :-) ćwiczenie czyni mistrzem
reklama
*martusia*
Fanka BB :)
miq jesli pytasz o BLW u nas nie. natomiast do raczki daje chrupki, biszkopty, takie tam. jedzenia nie bo mnie trzepie jak widze jak sie wala po podlodze a dziecko glodne.
Podziel się: