Witam! Jakiś czas temu poznałam chłopaka, jak tylko się zobaczyliśmy odrazu coś „zaiskrzyło” to znaczy… patrzymy się na siebie i się uśmiechamy i to jest taki uśmiech że zawstydza nas oboje… i to wciąż nie mija. Spotkaliśmy się pare razy i chłopak mnie naprawdę nie pospiesza, jest bardzo ostrożny w tym co robi (chyba boi się zaminusowac ). Pierwszy raz czuję coś takiego… na pewno mi się spodobał ale poza tym, myślicie że to może się rodzic jakieś uczucie ? Czy takie coś od pierwszego ujrzenia w ogóle istnieje ? Często mówi mi że ładnie wygladam, jak się spotykamy na wieczór to siedzimy ze sobą prawie całą noc, mimo to nadal nam mało boję się zawieźć po poprzednich doświadczeniach i nie chce robić sobie zbędnej nadziei. Jak ktoś ma ochotę mi odpowiedziec co sadzi na ten temat to byłabym wdzięczna
reklama
nasturcjja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2022
- Postów
- 432
Mysle, ze miłość od pierwszego wejrzenia to tylko w bajkach życie weryfikuje
Sama już nie wiem, nigdy tak nie miałam że widzę tą osobę i odrazu mam usmiech od ucha do ucha jest to fajneee dosyć!Mysle, ze miłość od pierwszego wejrzenia to tylko w bajkach życie weryfikuje
nasturcjja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2022
- Postów
- 432
Życzę Ci oby trwało jak najdłużej!Sama już nie wiem, nigdy tak nie miałam że widzę tą osobę i odrazu mam usmiech od ucha do ucha jest to fajneee dosyć!
Życzę Ci oby trwało jak najdłużej!
Magnat
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Październik 2021
- Postów
- 250
Etap fizycznego zauroczenia ma to do siebie, że jego intensywność z biegiem czasu maleje.oczywiście jest to jeden z najprzyjemniejszych momentów każdego związku Ważne jest aby pogłębiać związek budując więź emocjonalną ponieważ później to ona weryfikuje jak stały i silny będzie związek. Niestety nie istnieją związki idealne, praca nad związkiem trwa latami.Witam! Jakiś czas temu poznałam chłopaka, jak tylko się zobaczyliśmy odrazu coś „zaiskrzyło” to znaczy… patrzymy się na siebie i się uśmiechamy i to jest taki uśmiech że zawstydza nas oboje… i to wciąż nie mija. Spotkaliśmy się pare razy i chłopak mnie naprawdę nie pospiesza, jest bardzo ostrożny w tym co robi (chyba boi się zaminusowac ). Pierwszy raz czuję coś takiego… na pewno mi się spodobał ale poza tym, myślicie że to może się rodzic jakieś uczucie ? Czy takie coś od pierwszego ujrzenia w ogóle istnieje ? Często mówi mi że ładnie wygladam, jak się spotykamy na wieczór to siedzimy ze sobą prawie całą noc, mimo to nadal nam mało boję się zawieźć po poprzednich doświadczeniach i nie chce robić sobie zbędnej nadziei. Jak ktoś ma ochotę mi odpowiedziec co sadzi na ten temat to byłabym wdzięczna
Życzę Ci udanej miłości
DziękujęEtap fizycznego zauroczenia ma to do siebie, że jego intensywność z biegiem czasu maleje.oczywiście jest to jeden z najprzyjemniejszych momentów każdego związku Ważne jest aby pogłębiać związek budując więź emocjonalną ponieważ później to ona weryfikuje jak stały i silny będzie związek. Niestety nie istnieją związki idealne, praca nad związkiem trwa latami.
Życzę Ci udanej miłości
Madzia86G
Fanka BB :)
@JuliaLoka zgłaszam się, ja jestem takim przypadkiem miłości od pierwszego wejrzenia. Serio, bez udawania.
Swojego obecnie męża, który był pierwszym moim facetem poznałam mając 31 lat.
Przez poprzednie wszystkie lata - no umówmy się od lat nastoletnich hehe bo mając 5lat raczej jeszcze nie myślałam o tym , byłam zagorzałą singielką.
Za żadne skarby świata nie chciałam mieć faceta, nie szukałam faceta, nie nawiązywałam z żadnym większych kontaktów, moje znajomości z facetami ograniczały się do ,,zwykłych znajomy" , takie cześć- cześć i tyle.
Ubierałam się na czarno , unikałam kontaktów z ludźmi , kochałam swoją samotność.
I każdy kto zadał mi pytanie : kiedy będziesz mieć faceta ? , słyszał ode mnie : nigdy.
W wieku 31 lat przez czysty przypadek poznałam swojego męża. Scena jak z serialu : kelner pomylił rachunki. Ja zamówiłam sobie kawę , jakiś facet zamówił kawę , że były to takie same kawy i zamówione z tym samym czasie to kelner wystawił 1 rachunek. Facet od tej drugiej kawy żeby nie mieszać już z rachunkami bo kelner nie wiedział co zrobić to zapłacił za obie kawy. Wypiliśmy ją razem . Zamówiliśmy jeszcze po jednej kawie.
Facet odwiózł mnie do domu.
( tu szok totalny, wsiadłam totalnie obcemu facetowi do auta ...).
Wymiana telefonów, kolejna kawa była za 2 dni. Na trzeciej kawie po kolejnych 2 dniach... trzymaliśmy się już za ręce. Po 2 tygodniach od spotkania w kawiarni przedstawiłam go swojej rodzinie.
Jest to na tyle wiarygodna i prawdziwa historia, że cała moja rodzina przez grubo ponad pół roku ( !!! ) myślała że to jest wszystko jeden wielki blef, kit, kłamstwo. Wymyślone przeze mnie żeby dali mi święty spokój, a mój ,,chłopak" to jakiś taki właśnie zwykły znajomy który zgodził się grać przed moją rodziną.
Oczy im się otworzyły dopiero wtedy gdy moi rodzice faktycznie przyznali, że ja przecież od paru miesięcy mieszkam u niego ( kolejny szok ... ) , zrezygnowałam z pracy za granicą i znalazłam pracę w jego mieście żeby mieć ją na miejscu .
Dokładnie po pół roku od naszego poznania się miałam pierścionek zaręczynowy na palcu. We wrześniu będą 2 lata po ślubie.
I jesteśmy w sobie nadal zakochani jak byśmy się dopiero co poznali.
Ja, zagorzała singielka, przeciwniczka ślubów, zakochiwania się...
On , samotnik, wieczory z kumplami przy piwie, zmienił swój styl życia, dostosował go do moich potrzeb, do czasu by spędzać go jaknajwięcej ze mną.
❤
Swojego obecnie męża, który był pierwszym moim facetem poznałam mając 31 lat.
Przez poprzednie wszystkie lata - no umówmy się od lat nastoletnich hehe bo mając 5lat raczej jeszcze nie myślałam o tym , byłam zagorzałą singielką.
Za żadne skarby świata nie chciałam mieć faceta, nie szukałam faceta, nie nawiązywałam z żadnym większych kontaktów, moje znajomości z facetami ograniczały się do ,,zwykłych znajomy" , takie cześć- cześć i tyle.
Ubierałam się na czarno , unikałam kontaktów z ludźmi , kochałam swoją samotność.
I każdy kto zadał mi pytanie : kiedy będziesz mieć faceta ? , słyszał ode mnie : nigdy.
W wieku 31 lat przez czysty przypadek poznałam swojego męża. Scena jak z serialu : kelner pomylił rachunki. Ja zamówiłam sobie kawę , jakiś facet zamówił kawę , że były to takie same kawy i zamówione z tym samym czasie to kelner wystawił 1 rachunek. Facet od tej drugiej kawy żeby nie mieszać już z rachunkami bo kelner nie wiedział co zrobić to zapłacił za obie kawy. Wypiliśmy ją razem . Zamówiliśmy jeszcze po jednej kawie.
Facet odwiózł mnie do domu.
( tu szok totalny, wsiadłam totalnie obcemu facetowi do auta ...).
Wymiana telefonów, kolejna kawa była za 2 dni. Na trzeciej kawie po kolejnych 2 dniach... trzymaliśmy się już za ręce. Po 2 tygodniach od spotkania w kawiarni przedstawiłam go swojej rodzinie.
Jest to na tyle wiarygodna i prawdziwa historia, że cała moja rodzina przez grubo ponad pół roku ( !!! ) myślała że to jest wszystko jeden wielki blef, kit, kłamstwo. Wymyślone przeze mnie żeby dali mi święty spokój, a mój ,,chłopak" to jakiś taki właśnie zwykły znajomy który zgodził się grać przed moją rodziną.
Oczy im się otworzyły dopiero wtedy gdy moi rodzice faktycznie przyznali, że ja przecież od paru miesięcy mieszkam u niego ( kolejny szok ... ) , zrezygnowałam z pracy za granicą i znalazłam pracę w jego mieście żeby mieć ją na miejscu .
Dokładnie po pół roku od naszego poznania się miałam pierścionek zaręczynowy na palcu. We wrześniu będą 2 lata po ślubie.
I jesteśmy w sobie nadal zakochani jak byśmy się dopiero co poznali.
Ja, zagorzała singielka, przeciwniczka ślubów, zakochiwania się...
On , samotnik, wieczory z kumplami przy piwie, zmienił swój styl życia, dostosował go do moich potrzeb, do czasu by spędzać go jaknajwięcej ze mną.
❤
Jejjjjciu, jaka cudowna historia! Każdy by chyba o czymś takim marzył mam nadzieję, że mi również kiedyś przydarzy się takie szczęście Życzę wszystkiego co najlepsze, duuużo miłości@JuliaLoka zgłaszam się, ja jestem takim przypadkiem miłości od pierwszego wejrzenia. Serio, bez udawania.
Swojego obecnie męża, który był pierwszym moim facetem poznałam mając 31 lat.
Przez poprzednie wszystkie lata - no umówmy się od lat nastoletnich hehe bo mając 5lat raczej jeszcze nie myślałam o tym , byłam zagorzałą singielką.
Za żadne skarby świata nie chciałam mieć faceta, nie szukałam faceta, nie nawiązywałam z żadnym większych kontaktów, moje znajomości z facetami ograniczały się do ,,zwykłych znajomy" , takie cześć- cześć i tyle.
Ubierałam się na czarno , unikałam kontaktów z ludźmi , kochałam swoją samotność.
I każdy kto zadał mi pytanie : kiedy będziesz mieć faceta ? , słyszał ode mnie : nigdy.
W wieku 31 lat przez czysty przypadek poznałam swojego męża. Scena jak z serialu : kelner pomylił rachunki. Ja zamówiłam sobie kawę , jakiś facet zamówił kawę , że były to takie same kawy i zamówione z tym samym czasie to kelner wystawił 1 rachunek. Facet od tej drugiej kawy żeby nie mieszać już z rachunkami bo kelner nie wiedział co zrobić to zapłacił za obie kawy. Wypiliśmy ją razem . Zamówiliśmy jeszcze po jednej kawie.
Facet odwiózł mnie do domu.
( tu szok totalny, wsiadłam totalnie obcemu facetowi do auta ...).
Wymiana telefonów, kolejna kawa była za 2 dni. Na trzeciej kawie po kolejnych 2 dniach... trzymaliśmy się już za ręce. Po 2 tygodniach od spotkania w kawiarni przedstawiłam go swojej rodzinie.
Jest to na tyle wiarygodna i prawdziwa historia, że cała moja rodzina przez grubo ponad pół roku ( !!! ) myślała że to jest wszystko jeden wielki blef, kit, kłamstwo. Wymyślone przeze mnie żeby dali mi święty spokój, a mój ,,chłopak" to jakiś taki właśnie zwykły znajomy który zgodził się grać przed moją rodziną.
Oczy im się otworzyły dopiero wtedy gdy moi rodzice faktycznie przyznali, że ja przecież od paru miesięcy mieszkam u niego ( kolejny szok ... ) , zrezygnowałam z pracy za granicą i znalazłam pracę w jego mieście żeby mieć ją na miejscu .
Dokładnie po pół roku od naszego poznania się miałam pierścionek zaręczynowy na palcu. We wrześniu będą 2 lata po ślubie.
I jesteśmy w sobie nadal zakochani jak byśmy się dopiero co poznali.
Ja, zagorzała singielka, przeciwniczka ślubów, zakochiwania się...
On , samotnik, wieczory z kumplami przy piwie, zmienił swój styl życia, dostosował go do moich potrzeb, do czasu by spędzać go jaknajwięcej ze mną.
❤
reklama
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 3 006
Szczęściem to jest znaleźć drugą osobę w której ma się oparcie w dobrych i złych chwilach. Nie ważne czy to miłość od pierwszego czy kolejnego wejrzenia. Prócz motylków w brzuchu wg mnie liczy się znalezienie prawdziwego przyjaciela. Uroda, fajerwerki przepijają z czasem a przyjaźń pozostaje i pozwala utrzymywać i rozwijać uczucie. A każdy etap miłości jest inny i piękny.Jejjjjciu, jaka cudowna historia! Każdy by chyba o czymś takim marzył mam nadzieję, że mi również kiedyś przydarzy się takie szczęście Życzę wszystkiego co najlepsze, duuużo miłości
Podziel się: