Musze ten watek załozyc bo juz chyba czas najwyzszy brac sie pomału za jakies metody zaradczo wychowawcze...przynajmniej u mojego dziecka. Nie rozumiem dla czego tak sie dzieje ale on mi sie coraz gorzej zachowuje...Boje sie, ze ma jakies problemy emocjonalne czy cos...Moze to tez przez to jego ciagle rozdraznienie cholernymi zebami ale, ale nie wszystko pozwole sobie tym wytłumaczyc. Być moze tez wkracza w ten bunt dwulatków Zaczeło sie od tego, ze Alek potwornie zaczał piszczec z byle powodu, nawet z nudów albo jak nikt nie zwracał na niego uwagi, ot tak! Ale to na takich czestotliwościach nie do zniesienia. Juz rózne metody zostały mi doradzane np. nie zwracanie uwagi, Qżwa próbwałyscie tego? Jak długo mozna wytrzymać taki pisk?!! A szczególnie jak jest sie u kogoś czy w mijscu publicznym. Do tego ostatnio strasznie mnie grysie a jak nie pozwalam to szczypie, biedak jak ja mu sie nie daje to potrafi szczypac sam siebie albo uderzyc w cos głową autoagresja normalnie. Próbuje odwracac tez jego uwage w takich chwilach ale czesto to nie pomaga
Ogolnie jest na maxa marudny, uparty i nerwowy, no moze nie cały czas ale b. czesto. A ja po takim dniu nawet nie moge odpaczać bo po nocach jeszcze prace cholerne pisze. Mam dość wszystkiego juz czasem. Nawet juz zaczelismy sie z mezem kłócic przez te ciagle problemy z małym, bo stajemy sie coraz bardzij nerwowi, zmeczeni i odreagowujemy na sobie:-( Chyba wezwe super Nianie;-) Moze jakos wspolnie bedzie łatwiej sobie radzic z tymi coraz trudniejszymi problemami wychowawczymi jakie nas czekają
Ogolnie jest na maxa marudny, uparty i nerwowy, no moze nie cały czas ale b. czesto. A ja po takim dniu nawet nie moge odpaczać bo po nocach jeszcze prace cholerne pisze. Mam dość wszystkiego juz czasem. Nawet juz zaczelismy sie z mezem kłócic przez te ciagle problemy z małym, bo stajemy sie coraz bardzij nerwowi, zmeczeni i odreagowujemy na sobie:-( Chyba wezwe super Nianie;-) Moze jakos wspolnie bedzie łatwiej sobie radzic z tymi coraz trudniejszymi problemami wychowawczymi jakie nas czekają