reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mąż, partner... - tata

Ja bym dziewczyny (te z leniwymi facetami), dala dziecko do rak (najedzone, przebrane, ale obudzone) i wyszla poprostu. Na krotkie zakupy, spacer albo do wanny. Niektorych facetow trzeba zmuszac poprostu.

ja tak zrobilam, poszlam poprostu do wanny... Tylko ze moja mloda jak nie spi to szuka ciagle cyca, wiec nakarmilam i poczekalam az zasnie i poszlam do wanny. Po ok 10 min sie obudzila i zaczela cyca szukac, moj spanikowal i stal mi nad glowa przy wannie z mala na rekach i jeczal puki nie wyszlam i nie wzielam jej na rece :dry:
 
reklama
Mój M. na początku chyba się bał i raczej oglądał niż się opiekował. Ja oczekiwałam od niego pomocy od samego począku, zwłaszcza że miał urlop ale postanowiłam dać mu trochę czasu. Nic nie mówiłam aż M. sam zaczął się coraz bardziej kręcić wokół dziecka. Od samego początku jednak kąpał (przez peirwsze dni z moją pomocą). I tak z dnia na dzień opiekował się Marysią coraz więcej. Teraz właśnie mała śpi na jego brzuszku:) Tylko raz walnęłam aluzję, kiedy Marysia się obudziła a on mnie woła - "Marysia już nie śpi" a ja na to " a to nie jest też twoje dziecko?" :) Od razu sam do niej poszedł:) Ogólnie pomaga, choć nie jest ojcem, który godzinami siedzi i gada do swojego dziecka. Ale to bardziej kwestia charakteru.
W nocy w tygodniu zawsze wstaję ja i nie wyobrażam sobie, żeby go prosić o to, żeby się obudził i przebrał Małą skoro ja i tak muszę wstać żeby ją karmić. I nie zrezygnowałabym za nic z karmienia na cześć przespanej nocy.
 
Ja nie mogę narzekać, wczoraj kiedy mała cały dzień szalała, to mąż w większości nią się zajmował;-)Zmusza mnie do wychodzenia samej z domu, na zakupy wysyła, kochany jest. I wieczorem razem kąpiemy a On małą usypia później. Nie mam serca w nocy Go budzić, bo rano do pracy wstaje, zresztą po co budzić jak i tak ja muszę młodą nakarmić...
 
Doggi to ja dziś w nocy mówiłam do mojej że jak sie nie uspokoi to ją komuś sprzedam.Mój M też na poczatku potraktował to jako żart ale później powiedział że nie mogę tak do niej mówic bo będzie jej przykro.Dzisiaj w nocy to Bianka przeszła samą siebie,obudziła sie jak zawsze koło 2 na karmienie a po tem 2 godziny NIE SPAŁA.Starałam się ją uspac na wszystkie możliwe sposoby a ona tylko leżała i się uśmiechała albo wypluwała smoczek,zaczynała płakać i czekała aż jej go wsadzę z powrotem,gdy to robiłam to ona znowu wypluwała i tak w kólo.Byłam an nią taka zła.A jak już myślałam że spi i kładłam się do łożka to ona zaczynała płakać,jak wstałam to był spokój.Normalnie czułam jak by ma na złość robiła.Ale dzisiaj M powiedział że to on bedzie do niej w nocy wstawał,żebym ja się mogła wyspać.
 
Byłam w wielkim szoku na początku postawą mężusia i on sam chyba się nie spodziewał że mała go tak rozczuli. Starał się bardzo przygotowac całe mieszkanko przed naszym powrotem do domku, wziął 2 tygodnie wolnego żeby pomagać. Od poczatku nie bał się jej brac na ręce, nosił, uspokajał, przewijał, leżał i patrzał jak zaczarowany w nią. Pomimo urlopu oczywiście pracował w domu po kilkanaście godzin dziennie (typ pracoholika ) ale miał dobre podejście do małej. Wyjątkiem są kolki, bo puszczają mu nerwy jak widzi że nic jej nie dają wszystkie zabiegi i drze się w niebogłosy. Wczoraj wrócił już do pracy i jest już skupiony głównie na niej, a ja zajmuje się małą- z różnym skutkiem bo czasami i mnie nerwy ponoszą (wtedy pobecze sama i biorę się w garść). Jedynie kąpiemy małą od poczatku razem, bo to całe przedsięwzięcie. Mam nadzieje, ze tez będzie pomagał choćby przez weekend - bo ja padam czasem na twarz ze zmęczenia. Choć szkoda mi go bo pracuje strasznie dużo, więc pare godzin snu mu się należy bo jeszcze i on padnie... Czas pokaże jak będzie

Mysia współczuje, nie wyobrażam sobie jak można nawet nie zapytać jak się ma malutka... lekko nie masz kobieto - oby to się zmieniło!
 
my dzis mamy zmiane :) siedze i czekam do 23 a potem do 2 :-) niech sie ten moj chłop czasem wyśpi :-) byłam dzis tak wykończona marudzeniem małego , ze poszlam na godzinny spacer i kupilam sobie zimną puszke coli.. pomogło ;-)
 
bardzo to przykre niestety jak mezczyzni nie chca angazowac sie w wychowywanie dzieci, zawsze mnie serce boli jak patrze na takie pary. moj maz akurat mi bardzo pomaga i mysle ze dzieki temu nie bzikuje bo mam oddech od dominiki, ktora jest niesamowitym zywiolem i niemilosiernie mnie meczy. Norbertem tez stara sie zajmowac( kapie go, przwija) choc wiem ze woli po prostu strasze dzieciaczki i podobnie jak maz Trasi, jakos tak nie umie sie rozczulac nad malym- taki ma charakter. a w nocy ja wstaje, nie mam serca go zrywac bo on przeciez pracuje a ja i tak musze wstac, chcoa w weekend tak mnie bolala glowa ze nakarmilam malego i mu go oddalam i poszlam spac do dominiki.
 
Wczoraj właśnie mój mąż przeszedł test .......i niestety go nie zdał:-:)-:)-(
Poprosiłam go o coś czego nie zrobiłam w ciągu dnia,i on się na mnie wydarł i powiedział cos w stylu "przeciez to Ty chciałaś dziecko,a teraz marudzisz że sie nie wyrabiasz"
Strasznie mi sie przykro zrobiło,ale nic nie powiedziałam pochlipałam sobie w koncie z Benjaminem na rączkach które czerne oczyska jak węgilki miał wpatrzone we mnie jak w o obrazek.To złagodziłao ból w moim serduszku.
Po jakimś czasie mój mąż przyszedł i zaczął przepraszać.....typowe dla niego_On zawsze był takim raptusem ,palnie coś bez przemyślenia.Powiedziałąm mu że przeprosiny i chyba do Benjamina kieruj.
Ale i tak dużego plusa męzowi muszę postawić,bo wczoraj wda razy przebrał pieluszkę z KUPY:tak:Dzielny chłopak:-)

marta ja mam podobnie,nie miała bym serca kazać męzowi wstawać w nocy,wiem że ja pracuje też 24/h ale z tą możliwością drzemki w ciągu dnia.

ironia jestem ciekawa jak poszedł Ci dzisiejszy dyżur nocny???:-)
 
Ostatnia edycja:
tusen. - bardzo dobrze :-) o 19 30 wykąpaliśmy go i nakarmliśmy i spał do 24. 30 :-) wieczorkiem poszłam na zakupy, chlapnełam cole oglądnełam housa posiedziałam jeszcze chwile a jak sie nie obudził do 23 to poszłam spać :) pozniej szybko butla, przebieranko przytulanko 5 minut i lulu :) o 3 się nie obudził i dopiero michał po 5 go nakarmił :-) Wszyscy wyspani i szczęśliwi :)

młody zjada teraz ok 120 ml szzooook :szok::szok: dobrze ze ma tak ze lubi zjesc raz a porządnie a nie co godzinke (tfu tfu)
 
reklama
ach te chłopy...

ja w piątek wychodzę na 2 godziny na spotkanie z psiapsiółkami...mąż zabronił mi z tego spotkania rezygnować, bo myślałam że nie pójde
 
Do góry