u nas na poczatku tez bylo ciezko jak sie corka urodzila to non stop sie klóciliśmy. To było takie mocne zderzenie z rzeczywistością. Na szczescie po paru tyg jak córka zaczeła przesypiać całe noce i ja byłam wyspana zaczelo sie to zmieniać. Teraz córka jest bardzo kontaktowa, duzo rozumie i mi pomaga na tyle ile umie
Cieszą ją obowiazki domowe chociaz nie powiem czasem wchodzi pod nogi. Nie śpi mi wogole w ciagu dnia a jutro ma 2 urodziny. Staram sie gotować to co akurat mam w lodówce a jak czegos nie mam to ide do sklepu ale czesto mąż po pracy robi zakupy bo brzuszek już dość duży na te tygodnie i mąż widzi nie raz jak cierpie bo mnie wszystko boli a w nocy nie moge spać. Jak coś mu nie pasuje to zawsze mu mówie że może to sam lepiej zrobić i wtedy juz nie ma argumentu do dyskusji. Ze wzgledu na to że moje zdrowie w poprzedniej ciąży jak i tej podupadło (nadcisnienie, cukrzyca na insulinie, tarczyca, niewydolnosc szyjki) wie że nie moge dźwigać więc to on leje wode i dziecku głowe myje a ja w tym czasie przygotowywuje ubranie, mleko, wszystkie niezbedne rzeczy po kapieli a jak mam jeszcze czas to robie mu kanapki do pracy. Można powiedzieć że jakiś podział obowiazków mamy, ale nie raz mamy do siebie pretensje o jakies pierdoły bo jestesmy zmeczeni. A pieniedzy ciagle brakuje