Ja tu się nie zgadzam. Jestem ojcem trzech chłopców Filipa( 7 lat), Fabiana(4 latka) i Justina ( roczek), nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci nie chodziły w markowych ubraniach, uważam że, skoro mnie stać to mogę im kupować drogie ciuchy, a to że, zgadzam się że dzieci w tym wieku szybką rosną ale to tylko ciuchy wiec można kupić nowe. Choć że, dzieci się tym wywyższają to jest błąd, ale nie uważam za błąd kupowania drogich i markowy ciuchów.
reklama
ewa72
Mama Maciusia
Witajcie.
Mysle,ze problem mozna rozwiazac bardzo prosto-mundurki.Mieszkam w Irlandii i tu nikt nie slyszal o rewii mody w szkolach jaka panuje w Pl.Moj starszy syn wlasnie zdal mature i do ostatnich dni chodzil w uniformie.Biala koszula,czarne spodnie,krawat,pulower i obowiazkowo czarne buty.Przyjechal tu po skonczonym gimnazium.Wiadomo,ze na poczatku sie buntowal i wysmiewal,ale z biegiem czasu mundur do szkoly stal sie czyms tak normalnym jak mycie zebow.Oczywiscie,ze ubrania markowe czesto sa duzo lepszej jakosci i nadluzej moga starczyc.Tania podkoszulka po jednym praniu potrafi wygladac jak scierka do podlogi .Owszem,kupuje takie ubrania,bo uwazam ze nie stac mnie ma tanizne,ktora musze potem kupic 2 razy.Ale dzieci nigdy nie nosza ich do szkoly...To nie miejsce na porownywanie naszywek a co za tym idzie,zasobnosci rodzicow.
Mysle,ze problem mozna rozwiazac bardzo prosto-mundurki.Mieszkam w Irlandii i tu nikt nie slyszal o rewii mody w szkolach jaka panuje w Pl.Moj starszy syn wlasnie zdal mature i do ostatnich dni chodzil w uniformie.Biala koszula,czarne spodnie,krawat,pulower i obowiazkowo czarne buty.Przyjechal tu po skonczonym gimnazium.Wiadomo,ze na poczatku sie buntowal i wysmiewal,ale z biegiem czasu mundur do szkoly stal sie czyms tak normalnym jak mycie zebow.Oczywiscie,ze ubrania markowe czesto sa duzo lepszej jakosci i nadluzej moga starczyc.Tania podkoszulka po jednym praniu potrafi wygladac jak scierka do podlogi .Owszem,kupuje takie ubrania,bo uwazam ze nie stac mnie ma tanizne,ktora musze potem kupic 2 razy.Ale dzieci nigdy nie nosza ich do szkoly...To nie miejsce na porownywanie naszywek a co za tym idzie,zasobnosci rodzicow.
Trochę późno ale zauważyłam u syna w zerówce ten problem i został on poruszony na zebraniu dla rodziców. Nie chodzi o kupowanie dzieciom markowych ciuchów ale o fakt żeby im tego nie uświadamiać że mają lepsze czy fajniejsze. Ja chodzę po lumpkach często bo są u mnie trzy takie sklepy gdzie znajdę ciuszki z metkami markowe, jeżeli chodzi o ich jakość to rzeczywiście jest lepsza od tych z tanich nowych sklepów czy targu, czasem (nie zawsze) ich żywotność kończy się po praniu bądź dwóch.
Odnośnie zebrania poproszono rodziców o rozmowę z dzieckiem i uświadomienie im tego że nie należy po ubraniach oceniać innych.
Odnośnie zebrania poproszono rodziców o rozmowę z dzieckiem i uświadomienie im tego że nie należy po ubraniach oceniać innych.
Ostatnia edycja:
Jadran
Fanka BB :)
Hejka!
Jestem lekko przerażona jak Was czytam.Moja córka nie ma jeszcze sześciu lat,na razie ten problem nas nie dotyczy ale obawiam się- bo jest czego.
Ale nieraz widzę jak moja znajome reagują i to przy dzieciach- oo, buty firmowe kupiłaś, ooo,płaszczyk, coś tam....I potem dzieciaki pytają- co to jest firmowe?Albo mamy w piaskownicy się drą: w firmówkach do piachu włazisz?!ja nie nadążę ci kupować!
Ponieważ moja córka bardzo niszczy ciuchy kupuję firmowe rzeczy,żeby starczyły na dłużej i generalnie nie mam problemu finansowego.Ale trochę ciuchów ma tzw bylejakich- biega w nich po podwórku przed naszym letnim domkiem.Nigdy nie mówię,że ciuchy są firmowe itd ale mówię,które nadają się do wyjścia do sklepu a które do biegania po wsi.Ostatnio moja córka spytała dlaczego nie może biegać po wsi w butach,które sobie wybrała i dlaczego kupiłam jej drugą parę.
Wytłumaczyłam jej,że te które sobie wybrała były dość drogie i szkoda,żeby je szybko zniszczyła.
Moja córka nie nosi ciuchów z dużymi logo firmowymi,na butach niestety nie da się tego uniknąć- znaki firmowe są widoczne
Jestem lekko przerażona jak Was czytam.Moja córka nie ma jeszcze sześciu lat,na razie ten problem nas nie dotyczy ale obawiam się- bo jest czego.
Ale nieraz widzę jak moja znajome reagują i to przy dzieciach- oo, buty firmowe kupiłaś, ooo,płaszczyk, coś tam....I potem dzieciaki pytają- co to jest firmowe?Albo mamy w piaskownicy się drą: w firmówkach do piachu włazisz?!ja nie nadążę ci kupować!
Ponieważ moja córka bardzo niszczy ciuchy kupuję firmowe rzeczy,żeby starczyły na dłużej i generalnie nie mam problemu finansowego.Ale trochę ciuchów ma tzw bylejakich- biega w nich po podwórku przed naszym letnim domkiem.Nigdy nie mówię,że ciuchy są firmowe itd ale mówię,które nadają się do wyjścia do sklepu a które do biegania po wsi.Ostatnio moja córka spytała dlaczego nie może biegać po wsi w butach,które sobie wybrała i dlaczego kupiłam jej drugą parę.
Wytłumaczyłam jej,że te które sobie wybrała były dość drogie i szkoda,żeby je szybko zniszczyła.
Moja córka nie nosi ciuchów z dużymi logo firmowymi,na butach niestety nie da się tego uniknąć- znaki firmowe są widoczne
Maluch2004.pl
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2010
- Postów
- 26
Moim zdaniem dużo zależy od funduszy jakie posiadamy,bo jak dobrze wiemy markowe ciuchy sa bardzo drogie,szczegolnie to dziecięce,ale jeśli kogoś stac to nie widze w tym nic złego. Błędem może byc jedynie to,że rodzice wmawiają dziecku,ze dzięki tym ubraniom są lepsze od innych.
wampi
..::..::..::..
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 456
Moje dzieciaczki ubierane są różnie, mają i markowe i te "zwykłe" oraz kilka kupionych w lumpeksie.
Moja córka nie wywyższa się bo ma firmówki, ma wytłumaczone, że jedne ciuchy są droższe inne tańsze, że w tych droższych chodzi np. do szkoły, bo są bardziej wytrzymałe, a te tańsze używa przeważnie w domu, bo bym zbankrutowała, gdyby w tempie błyskawicy zaczęła niszczyć markowe ciuchy w domu.
Myślę, że problem nie jest w tym, że ciuchy są markowe, problem jest w tym, że niektórzy rodzice świadomie lub nie wpajają swoim pociechom poczucie wyższości nad innymi z racji posiadania markowych ciuchów, firmowych zabawek, itp.
U mojej córki w klasie raczej nie ma podziału na dzieci lepiej lub gorzej ubrane, ale podział na lepsze lub gorsze zabawki zaobserwowałam, kiedy córka powiedziałam mi w tamtym roku szkolnym, że kilka koleżanek nie chce z nią rozmawiać, bo nie ma Littlest Pet Shop, córka została zaakceptowana przez te dziewczynki dopiero jak pewnego dnia dostała w prezencie jedną figurkę LPS. Troszkę to chore, ale cóż dzieci same takie się nie stają, powielają zachowania swoich rodziców i najbliższych.
Moja córka nie wywyższa się bo ma firmówki, ma wytłumaczone, że jedne ciuchy są droższe inne tańsze, że w tych droższych chodzi np. do szkoły, bo są bardziej wytrzymałe, a te tańsze używa przeważnie w domu, bo bym zbankrutowała, gdyby w tempie błyskawicy zaczęła niszczyć markowe ciuchy w domu.
Myślę, że problem nie jest w tym, że ciuchy są markowe, problem jest w tym, że niektórzy rodzice świadomie lub nie wpajają swoim pociechom poczucie wyższości nad innymi z racji posiadania markowych ciuchów, firmowych zabawek, itp.
U mojej córki w klasie raczej nie ma podziału na dzieci lepiej lub gorzej ubrane, ale podział na lepsze lub gorsze zabawki zaobserwowałam, kiedy córka powiedziałam mi w tamtym roku szkolnym, że kilka koleżanek nie chce z nią rozmawiać, bo nie ma Littlest Pet Shop, córka została zaakceptowana przez te dziewczynki dopiero jak pewnego dnia dostała w prezencie jedną figurkę LPS. Troszkę to chore, ale cóż dzieci same takie się nie stają, powielają zachowania swoich rodziców i najbliższych.
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
i w tym jest całe sedno!!!!!Myślę, że problem nie jest w tym, że ciuchy są markowe, problem jest w tym, że niektórzy rodzice świadomie lub nie wpajają swoim pociechom poczucie wyższości nad innymi z racji posiadania markowych ciuchów, firmowych zabawek, itp.
sory ale mozna kupić markowe rzeczy za grosze na allegro bądź w lumpku
Ostatnia edycja:
Iwonka1985
Fanka BB :)
mundurki były bardzo dobrym pomysłem ale niestety jak dużo rzeczy spiep...li to (!) bo zamiast białych bluzek czarnych spodni, butów i jakichś marynarek wymyślili jakieś pierdołowate koszulki i polary które po 2 praniach były powyciągane i wyblakłe! Do tego kosmiczne ceny! Warte może z 20 zł a kosztowało 100! Bynajmniej tak było u mojej siostry, masakra.
A co do tego jak tłumaczyć to dzieciom to trzeba mówić że ważna nie jest metka ale higiena i czyste ciuchy a nie dres za 500 zł nie wyprany, buty brudne i włosy ociekające brudem!
Tak było za moich czasów i choć nie miałam NIGDY jako dziecko nic firmowego to nikt się ze mnie nie śmiał!
Przepraszam za niektóre słowa ale wg mnie nie było lepszych określeń.
A co do tego jak tłumaczyć to dzieciom to trzeba mówić że ważna nie jest metka ale higiena i czyste ciuchy a nie dres za 500 zł nie wyprany, buty brudne i włosy ociekające brudem!
Tak było za moich czasów i choć nie miałam NIGDY jako dziecko nic firmowego to nikt się ze mnie nie śmiał!
Przepraszam za niektóre słowa ale wg mnie nie było lepszych określeń.
reklama
Divertte
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2010
- Postów
- 23
To wina rodziców. Znam to ze szkoły mojej córki. Tam też jest ten problem. Mimo, że obowiązują mundurki to dzieciaki chodzą bez nich i chwalą się markowymi ciuchami. Nauczycielka poruszyła ten temat, bez skutku. Rodzice uważają, że skoro stać ich mogą dzieciom pozwalać na określenie ''ubrana z lumpeksu'' I jak tu dzieciom wytłumaczyć, że ciuchy nie markowe są nie gorsze? A no w ten sposób, że markowe nie znaczą ładniejsze ;-) Ważniejsze jest to by były schludne, czyste i ładnie dopasowane.
Podziel się: