konsulal w manchasterze jest, tylko nie wiem czy bedzie sie zajmowal rowniez paszportami...
betsuu - jesli chcesz tymczasowy na rok to wystarczy angielski akt urodzenia, z polskim wyrabiaja 5letnie. i do niego trzeba miec pesel.
my najwiecej problemow mielismy ze zdjeciem..ledwo nas przepuscili bo glowka Juli byla za duza:-) (sama robilam fote..bo z takim malym brzdacem nie chcielismy isc do fotografa..rozplacze sie i nic z tego nie wyjdzie..
)
ogolnie to z paszportem naprawde jest kicha bo nasz konsulat w londynie to pomieszczenie mniejsze od mojego salonu
. pelno ludzi, kolejki, placzace dzieci (nie wiem co to za idiotyzm zeby kazac jechac z takim malenstwem tyle km
). nasza Jula i tak lubi podroze wiec nie bylo bardzo zle..ale karmienie piersia na przednim siedzieniu podczas jazdy autostrada nie nalezy do najproszych
(mala glodna a my na godzine musielismy zdazyc..a nie jechalismy sami...no i te korki
)
odnosnie sluzby zdrowia..hłe hłe..
chociaz bedac tu mozemy docenic polska..
jest droga ale za pieniadze mozna miec wszystko..a tu nawet prywatnych lekarzy nie ma (tzn nie ma takiego dostepu, ze idziesz i masz badania jakie chcesz..).
co do witaminy
D to rzeczywiscie wszystkie polozne robia na dzwiek tej litery duze oczy, o takie:
..
ale podobno minuta dziennie na sloncu dziecku wystarcza zeby zapobiec krzywicy.
moja jula tez nie miala mierzonego wzrostu..mam tylko jej 2 pomiary..to bez sensu nawet nie wiem na jakiej siatce jest bo te 2 kropki nie leca w jednej linii
..beznadzieja..tak jakby to byl problem jakis..
ci lekarze jak zauwazylam robia wszystko po najmniejszej linii oporu..nikt nie jest chory, tylko mu sie wydaje ze jest, wiec paracetamol wystarczy na wszystko
nie wspomne juz o opiece ginekologicznej..po porodzie nabawilam sie nadzerki, dosc sporej, w polsce chcieli mi robic szczegolowe badania ale nie zdazylam..a tu..powiedzieli ze jest ok..tak ok tylko nadzerka moze sie w raka przerodzic...
ahhh szkoda gadac!!