reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy w danii

Friggia pytałaś mnie wcześniej o to jak Niko daje rade przetrwać podróż w foteliku. No więc daje radę. Tobi całkiem dobrze się sprawdza na długie trasy. Są jednak pewne zasady niezależnie od tego jakim fotelikiem się wozi dziecko. Jeśli mielibyście podróżować w nocy, to już w ogóle nie będzie problem bo Dimi pewnie prześpi większość czasu. My jednak zawsze jeździmy w dzień. Najważniejsze w takiej podrózy to siedzieć obok malucha - jak dla mnie jest to najwygodniejsze - łatwo jest na wszystko reagować, zagadywać, bawić się, czy nawet nakarmić bądź napoić bez dodatkowego postoju. Po drugie musisz mieć cały arsenał zabawek i innych gadżetów, które zajmą Dymitra - bo dla takiego małego dzieciaczka podróż jest strasznie nudna. Niko jest typem, który nie potrafii dłużej usiedzieć w miejscu, ale jakoś wytrzymuje. Oczywiście trzeba zmieniać pozycję fotelika na czas sapania czy odpoczynku bo inaczej mu tyłeczek ścierpnie, albo w plecki będzie niewygodnie. No i najważniejsza sprawa, to robić co jakiś czas postoje - np. gdy będzie się robił marudny, niecierpliwy i nic na to nie będziecie mogli zaradzić - to jest znak, że musi się ruszyć i zmienić jakoś pozycję. Na postojach wiadomo, wyciągnąć malca - jeśli jest ciepła pogoda, to wyjść na zewnątrz, jeśli nie, to dać chwile poskakać po siedzeniu, popatrzeć przez okno, czy posiedzieć na kolanach kierowcy i pokręcić kierownicą. Niech sobie też chwilkę poleży chocby podczas przewijania.


Co do tego jak szybko mija czas to włąsnie najlepiej widać po dzieciach!
Nie przejmuj się , że Dimi próbuje stać na nóżkach. Jeśli dziecko samo chce i takie próby robi to wszystko jest jak najbardziej ok. Źle jeśli rodzice na siłę stawiają maluszki gdy one same jeszcze nie są na to gotowe. Nikodem jak miał 7 miesięcy to zaczął się czołgać, po 2 tygodniach podniósł się na cztery, a po kolejnym zaczął sam stawiać pierwsze kroki! Ja byłam przerażona, że 8 miesięczne dziecko zaczyna chodzić :szok: Bałam się o jego kręgosłup, ale sadzając go hamowałabym jego naturalny rozwój. No i tak zostało, że biega jak torpeda, w miejscu długo nie usiedzi i nieraz mi ucieka.
Nic dziwnego, że mata Dimiego już nie interesuje skoro dookoła jest tyle ciekawych, nowych rzeczy. Może zainteresuj go balonikiem, bańkami mydlanymi albo turlaj butelkę, piłkę itp. - coś co się rusza może zmotywować go by sam spróbował się przemieścić.


Tusienka - Lenka super zareagowała na przedszkole :-) Trzymam kciuki by tak zostało!


Lulim - Robią lewatywę, ale nie zawsze. Moja koleżanka nie miała robionej, bo powiedziała, że była wcześniej w toalecie i nie potrzebuje. Mi zrobiono, bo lekarka podczas badania sama oceniła, że jestem wypełniona. Trochę się tego obawiałam, bo nigdy wcześniej nie miałam robionej, ale ta lewatywa, to po prostu wciskają do tyłka płyn z buteleczki, dosłownie chwila moment, nic nie boli i idziesz sobie zaraz na kibelek.
Ale może ja to piszę, a Ty już jesteś po prodzie??? Daj znać co u ciebie!


Justynaj cieszę się, że pomimo nawału obowiązków masz chwilę by do nas napisać. :-)
Pięknie sobie poradziłaś z tym ulewaniem malutkiej! :tak:
Jestem pod wrażeniem, że tak szybko usiadłaś na rower! Mi zajęło sporo czasu zanim się przełamałam - ale ja dochodziłam do siebie przez miesiąc bo byłam strasznie porozrywana i tym samym pozszywana.
Dawaj znać jak tam sobie radzisz!


ianka wiem z autopsji jak ciężko jest się uczyć samemu :no: Ja właśnie dlatego wróciłam do szkoły, ale to nie jest ta darmowa - ja normalnie płacę za lekcje. Może znajdziesz też taką? Strasznie się cieszę, że tam wróciłam, bo po pierwsze wyrywam się z domu co jest dla mnie super odskocznią, a po drugie takie lekcje dają mi 4 godziny w tygodniu intensywnego móżdżenia i rozmawiania po duńsku. Jestem zdania, że i tak najlepszą szkołą jest wyjście do ludzi -praca wśród Duńczyków, albo wyjście do knajpki i zagadanie - ale wiem, że nie zawsze mamy w sobie na tyle odwagi (np. ja) czy możliwości.
Idealny układ jest dla dzieczyn związanych z duńczykami - jakby się tak uprzeć to mogą się umówić by pomiędzy sobą używać tylko duńskiego. Myślę, że raz dwa i by się można tak było nauczyć.:tak:


Oj ja jak zwykle się rozpisałam.:-p
To tak na koniec dodam tylko, że po ostatniej chorobie Nikodema, jak tylko wrócił do żłobka i pojechał na wycieczkę, to podłapał wirusa od dwójki dzieci ze swojej grupy i od poniedziałku siedzimy w domu. Wirus bez większych objawów, za to z bardzo wysoką gorączką - przez 3 pierwsze dni mieliśmy 39,5-7. Bardzo żałuję właśnie tej pogody. Było tak pięknie, a my musieliśmy siedzieć w domu. :-(Do dzisiaj go trzyma podwyższona temperatura, ale codziennie jest lepiej. Energi do zabawy mu jednak nie brakuje. A wczoraj po raz pierwszy dałam mu farbki akwarelki do zabawy. Malowanie jednak się skończyło gdy wypił brudną od nich wodę, a potem próbował je zjeść :baffled: Doszłam do wniosku, że jednak jest za mały na takie zabawy i farby z powrotem zamieniłam na kredki i pisaki.
 
reklama
dziewczyny cos cicho u Was :-)

ja dzis bylam w szpitalu na wizycie lekarskiej i okazalo sei, ze szyjka mi sie skrocila z 4 cm do 1 cm, takze cos sie rusza. Skoro w ogole jest jakis postep i mam skurcze (brzuch mi sie napina, ale niebolesnie) to zdecydowalam, ze nie bede przyspieszac tego wywolania, i tak lekarka mi powiedziala, ze dadza mi te slynne czopki i wywolanie moze trwac 3 dni, wiec czekanie na porod pewnie na jedno wyjdzie :zawstydzona/y: no nic, pozdrawiam Was i dam znac
 
Lulim trzymam kciuki kochana, ja mysle,ze jednak ruszy sie u ciebie bez wywolania. Ja mialam skrocona na 1 cm juz po odejsciu wod.i badaniu w szpitalu po 7 godzinach. Bylo tak o 1 w nocy wody zaczely odchodzic, o 10 rano mialam sie stawic w szpitalu. Po zbadaniu okazalo sie ze rozwarcie na 1 cm i szyjka 1 cm. Kazali mi czekac i mysleli,ze same sie skurcze rusza ale do 1 po poludniu nic,tylko wolno saczyly sie wody. Wiec podali mi wlasnie dopochwowo to cudo o ktorym piszecie.no i lezalam godzine, a potem mialam chodzic juz. No i o 4 na badaniu okazalo sie,ze mam skurcze porodowe i nie dalam nawet rady przejsc na porodowke tylko musieli mnie przerzucac na lozko do przewozenia i hop na lozko porodowe gdzie wygladalam jak atleta.jak mnie moj facet zobaczyl o 18 to podobno wygladalam jak sportsmanka i bylo juz 5 cm. Takze globulki dzialaly super z tym,ze wlasnie wody juz sie saczyly,wiec nie wiem czy to tez pomoglo.kazdy organizm roznie tez reaguje na te paskudztwa wszystkie ;-)

A ja mam dziewczyny problem z mala, nie bardzo mi je.jutro rano przychodzi polozna i bedziemy rozmawiac. Mleka cala masa, a ona najpierw placze,ze glodna, a pozniej tak jakby jest zbyt zmeczona zeby jesc.possa dwa razy i zasypia, i tak jakby jej nie smakowalo.jestem zalamana, juz wczoraj troche gorzej jadla a dzis to juz masakra jest... No nic zobaczymy jutro co powiedza, najwyzej bedziemy musieli jej zrobic badania, bo dla mnie to nie jest normalne.mam nadzieje,ze sie unormuje jednak...:szok:
Myslalam,ze napisze do Was, tzn odpisze na posty ale musze skupic sie na tym karmieniu i wszystko odlozyc, bo to teraz najwazniejsze.buziaki
 
Justynaj Ciekawe, ze podali Ci te czopki, one sa ponoc na wywolanie skurczy, ktore maja skrucic szyjke.
Napisz jak sie dowiesz co i jak z jedzeniem Twojej malej, moze zjada tyle ile potrzebuje? Zaczela przybierac na wadze?
Lulim Jeszcze sie nie spotkalam z tym, zeby te czopki pomogly w wyolywaniu, u mnie jedynie wywolaly bol, wiec jeszcze masz czas, wiec lepiej poczekac, a noz samo sie ruszy :-).
hopsasanka Dzieki za porady. My bedziemy jechac nad ranem, moj tata po nas przyjedzie, a on nie lubi jezdzic noca, choc mysle, ze bym wolala, no ale najwazniejsze to wygoda kierowcy. Bedziemy jechac w czerwcu, wiec jest nadzieja, ze bedzie fajna pogoda, wiec postoje nie beda zle, choc oczywiscie droge to wydluzy.

Wiecie co dziewczyny, juz zaczynaja mnie wkurzac doradcy, ktorzy wiecznie mi mowia "musisz nauczyc Dimitra jesc lyzeczka, bo wiecznie na butelce byc nie moze", "musi raczkowac, bo bedzie mial zaburzenia", wszyscy tylko mowia musisz, ale nikt nie daje jakiejs konkretnej rady, tak jakbym ja nie chciala, zeby w koncu jadl z lyzeczki...
 
Lulim ja myślę, że nie będziesz musiała wywoływać. Twoje ciało ewidentnie wysyła sygnały, że się przygotowuje do tej wielkiej chwili i lada moment i urodzisz :-) Trzymam kciuki i ślę wiaderko skurczy!

Justynaj zmieniło się coś z tym jedzonkiem małej? Być może Julie ma tendencje do spania na cycku - ja tak miałam z Nikodemem - co go przykładałam, po chwili spał i w ten sposób większość dnia zlatywało mi na siedzeniu z nim na piersi - z jednej strony był głodny, z drugiej zasypiał :baffled: Zaczęłam więc stosować wybudzanie lub raczej niedopuszczanie do zaśnięcia. Z czasem się to unormowało, choć do końca karmienia piersią lubił sobie na niej zasnąć.
Najważniejsze to właśnie kontrolować jej wagę.

friggia na pewno poradzicie sobie w tej podróży. I tak każda kolejna będzie inna. My do PL jechaliśmy po raz pierwszy z miesięcznym maluchem, wtedy przynajmniej większość przespał. Teraz się wybierzemy dopiero we wrzesniu i Niko będzie miał już 2 latka więc też się zastanawiam jak to będzie.

A co do recepty na dzieci, to biorąc pod uwagę, że każdy maluch jest inny to będzie się rozwijał swoim tempem. Miałam świetne porównanie z córeczką znajomych, która urodziła się 1,5 miesiąca wcześniej. Wszystko odbywało się u nas na odwrót. Niko zaczął szybko chodzić, a ta dziewczynka miała grubo ponad rok. Ona za to wcześnie miała super sprawność rączek - potrafiła lepiej chwytać, wkładać, robić "pa,pa", a my takie umiejętności zdobyliśmy bardzo późno. I tak jest ze wszystkim. Z jedzeniem łyżeczką to samo. Ja np. wolałabym, żeby Niko jadł palcami, ale żeby tylko jadł.
Ja myślę, że Dimiemu po prostu przyjdzie z czasem polubienie łyżeczki.
Najważniejsze to nie porównywać swojego dziecka z innymi. Owszem ważne jest by wiedzieć czy rozwija się prawidłowo do swojego wieku, ale to bardziej chodzi o pewne podstawowe odruchy. Nie przejmuj się komentarzami innych. Na wszystko przyjdzie czas.

A ja dzisiaj młodego po raz pierwszy po tygodniowej przerwie zawiozłam do żłobka, a tam znowu wymiotło połowę dzieci i opiekunka mi mówi, że coś krąży (niestety nie zrozumiałam co, a po angielsku nie umiała mi wytłumaczyć). Mam więc tylko nadzieję, że za chwilę nie będziemy na nowo musieli być w domu z jakąś chorobą :no:

Jako ciekawostkę bardzo polecam Wam do obejrzenia na youtubie "jak wychować malucha". Kiedyś ten dokument składający się chyba z 4 odcinków leciał w telewizji, a teraz można zobaczyć go w mniejszych częściach. Naprawdę bardzo ciekawe, zwłaszcza dla przyszłych mamuś i tych najświeższych, bo dotyczy to noworodków. Dokument pokazuje 3 koncepcje postępowania z małym dzieckiem. Jestem ciekawa, która Wam się spodoba. Ja jeszcze nie obejrzałam do końca, więc póki co sama nie odpowiem na to, ale zachęcam i podaję linka jak wychować malucha - YouTube.
 
Lulim W takim razie nadal trzymam kciuki za Ciebie! Mam nadzieje, że lada chwila będziesz trzymała maleństwo na rękach:tak:

Ja dostałam te czopki na wywołanie, położna mi powiedziała żebym nawet nie liczyła na to, że urodze jeszcze tego samego dnia, że widzimy się na drugi dzień na następną dawke tych tabletek, ale stało się inaczej... o 10 dostałam tego czopka o 20 odeszły mi wody, a o 00:50 tuliłam już Lenke :) Także na mnie zadziałały te czopki, a w sumie jeden, bo juz więcej nie dostałam.

Justynaj
Daj znac co powiedziała pielęgniarka, bo może faktycznie tyle ile je malutka to jej wystarcza.

Friggia Nie przejumuj sie tym co mowią inni, wiem ze to denerwujące, ale kazdemu latwo sie mówi, a nikt dobrej rady nie potrafi dac. Kazdy dzieciaczek rozwija sie w swoim tempie i przyjdzie taki czas, że sam będzie się domagał o łyżeczke, po prostu to nie jest jeszcze jego czas, a nie ma co zmuszac bo to jeszcze gorzej. Dimi ma 7 mies. więc jeszcze do raczkowania ma czas, wcale jeszcze nie "musi". Z resztą znam dzieciaczki które wcale nie raczkowały i jakoś nic złego z tego nie wyszło.

Lenka juz się zaklimatyzowała w przedszkolu, nie było żadnych problemów zeby zostawała, chętnie chodzi, nie płacze jak wychodze, dziś mi jeszcze przez okno pomachała z uśmiechem.:-)

Miłego dnia!:tak:
 
hopsasanka tusienka Ja sie staram gadaniem nie przejmowac, no ale ile razy mozesz "madrym ciotkom" tlumaczyc, ze wszystko w swoim czasie, Dimi i tak rozwija sie jak szalony, wiec domyslam sie, ze do konca zycia nie bedzie jadl z butelki, po prostu jak slysze to "musisz", lub "moj (imie dziecka) jak mial tyle miesiecy to..." (no tak, ale nie robil tego co Dimi juz potrafi). Tak to jest, ze kazdy zawsze musi byc madrzejszy. Dlatego lubie to forum, tutaj przynajmniej dostaje konketne porady lub wsparcie :-).
hopsasanka A co do zlobka to powiem Ci, ze mnie to przeraza, takie niby te dzieci zahartowane, no bo spia na dworze i bawia sie w kazdych warunkach, a tu prosze nic tylko choruja i zarazaja. Zal mi Nikosia, przeciez on co nie pojdzie do zlobka to wraca chory, no i Ciebie, no bo Tobie pewnie go zal i jestes zmeczona tymi chorobskami. Nie da sie jakos wzmocnic jego odpornosci?
justynaj Odnosnie tego co mowila hopsasanka, o zasypianiu przy piersi, to pamietam jak walczylam o to karmienie piersia,
Dimi tez potrafil wziasc cyca i zasypial, pielegniarka powiedziala mi, ze jest mu za przyjemnie, wiec powinnam karmic go nago (tzn. dziecko nagie ;-) ), wtedy mu tak przyjemnie i blogo nie bedzie, nie wiem czy sie to sprawdza...
tusienka Super, ze Lenka sie tak fajnie przyzwyczaila, wiecz jest juz w pelni tego slowa znaczeniu przedszkolakiem :-D
 
Ostatnia edycja:
cześć mamuśki :-)
No więc z tym hartowaniem to może to coś daje,ale tylko żeby dzieci się nie przeziębiały. Jednak jak panuje jakiś wirus, to nic się na to nie poradzi. Już wiem o czym mówiła opiekunka Nikodema - no więc u nas jest teraz moda na ospę :confused2: Niby lepiej jak przejdzie się ją jako dziecko, ale czasem przebieg bywa bardzo ciężki. Słyszałam nawet że popularne się robi ospa party - imprezy na które przyprowadza się dzieci, by się wzajemnie pozarażały :eek:
Niko jest na przykład chory za każdym razem jak wychodzi mu nowy ząb - on przechodzi te zęby dość ciężko, wtedy też spada odporność i infekcja gotowa. Czekamy jeszcze na jedną trójkę, która coś nie może się przebić i mam nadzieję, że będzie na jakiś czas troszkę spokoju. Nie wiem jak mogę jeszcze wzmocnić jego odporność - macie jakieś pomysły? On dostaje bardzo dużo miodu, cytryny, kiwi, mango - niby tam jest mnóstwo witamin - zwłaszcza C. Prawie wszystko co je jest z upraw ekologicznych. Dietę staram mu się urozmaicać, ale w obliczu jego niejadkowania, może to dawać mierne efekty :-( Śpi codziennie na zewnątrz i w ogóle dużo czasu spędza na dworze. Staram się go nie przegrzewać, ale też nie wychładzam. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić ???
 
Wiadomosc od Lulim (wczoraj napisała, jak juz spalam, wiec dzis odebralam):
O 20.15 urodzil sie Vincent, szybko i bez komplikacji, w nocy wypisza na do domku :-). Pozdrawiam

Gratulacje dla rodzicow i synka!

 
reklama
oo fajnie . Gratuluje LuliM !!!

Byłam wczoraj u położnej i ku mojemu zaskoczeniu powiedziała że po porodzie mogę z mężem zostać 2 dni w szpitalu , więc mi ulżyło, nie spytałam tylko czy to jest płatne ,nie wiecie przypadkiem? zapytam jej dopiero za 6 tygodni a już ciekawa jestem
Dziewczyny wy zadajecie tyle pytań na temat karmienie , przedszkola i.in. , ja nic na ten temat nie wiem jeszcze, ale czuje że za pół roku, rok i dalej będę szukała tych informacji, chyba powinnam wziąść zeszyt i notować na której stronie o czym piszecie :)
hopsasanka ja tylko jako córka pszczelarza mogę ci polecić żebyś sobie miód rozrabiała wieczorem z przegotowaną wodą (o temp. nie wyższej niż 40 stopni C ! , powyżej miód traci właściwości) zostawiała na noc i następnego dnia na czczo to piła. Tak mi tata kazał:) robić
Lulim jeszcze raz gratulacje !
 
Do góry