reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy w danii

hej kobitki miło czyta sie Waszego bloga.
ja w Danii jestem od niedawna bo od 5 miesiecy.
mój mąż wyjechał do Dk 2 lata temu.
postanowilismy że zjade tutaj do niego gdyz zycie na 2 domy bylo koszmarem majac małe dziecko.
jestem szczesliwą mamusi małej julci która dokładnie 30 pażdiernika skończyła roczek.
super że trafiłam akurat na takiego bloga w ktorym można się wygadać troche i w którym macie dobre rady dla Wszystkich.
:-) mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona pozdrowionka
 
reklama
Witam się po przerwie!

baska witaj wśród nas :-) Miło jak jest nas tu coraz więcej - zawsze wiecej emigracyjnych doświadczeń do wymiany :tak:

dalipska dobrze, że juz jesteś :-) Mam nadzieję, że u Ciebie z samopoczuciem będzie coraz lepiej. I super z tą pracą!

Echo zaczynamy odliczanie!

Lulim trzymam kciuki byscie po nowym roku już mogli się wprowadzać do jakiegoś miłego, przytulnego mieszkanka!

Dziewczyny u nas tez był ogromny problem z wyborem imienia dla chłopca. Tez jestem zdania, że dla dziewczynki jest łatwiej coś znaleźć. No cóż, Nikodem nie wszystkim się podobało, ale ja się zakochałam w tym imieniu i teraz patrząc na synka nie umiem sobie wyobrazić by był kimś innym niż Niko. Najważniejsze dla mnie w wyborze imienia było to, by było w miare łatwe do wymówienia dla Duńczyków i by nie miało polskich liter. Mój mąż np. ma na imię Przemysław i nikt tutaj tego nie umie wymówić a co dopiero napisać. Bardzo mu to utrudnia życie, zwłaszcza jak załatwia coś przez tel. Dlatego czasem jest zmuszony uzywać drugiego imienia - Aleksander.

Piękne historie miłosne macie :-) Ja z mężem jestem już od ponad 10 lat, z czego 2 po ślubie. Znamy się jeszcze z czasów szkoły średniej, gdzie podrywając mnie po 4 godzinach znajomości stwierdził, że jestem tą jedyną :-p Ja stwierdziłam, że chyba oszalał, tego nie można tak szybko być pewnym, ale jak czas pokazał - nie mylił się. A najśmieszniejsze jest to, że my mielismy nawet to samo nazwisko :tak: Więc wiele się dla mnie nie zmieniło po ślubie.

Co do mentalnosci duńczyków, to pewnie najlepiej jak sie wypowie Friggia. Mi się wydaje, że są zupełni inni niz polscy faceci. I tak jak uważam, że dunki nie są zbyt ładne, to mężczyźni zwłaszcza tacy ok. 30-40 są naprawdę przystojni. Choć to jest tylko moja subiektywna opinia.

A ktoś coś wie co u kA-Mili? Dawno jej nie było.

A tak w ogóle to po tym wypadku męża już nabylismy drogą kredytową nowy samochód i można jakoś funkcjonować, bo przez chwilę było ciężko Mam nadzieję, że te wszystkie problemy już są za nami.

ANIINKA witaj witaj - zapraszamy do naszego grona :-)
 
Ostatnia edycja:
LuliM no juz troszke sie uspokoilam wszystko jest dobrze i oby tak bylo:) dostalam wlasnie list i 23 listopada mam pierwsze usg... juz sie niemoge doczekac.

Dziewczyny super ze opisujecie swoje historie to ja tez opisze swoja. ja mojego meza poznalam 4 lata temu przez jego siostre bo razem pracowalysmy no i mial problem bo niemial z kim isc na wesele...nie wiem co mnie podkusilo bo niewidzialam go a sie zgodzilam pojsc no i tak zostalismy juz razem>minely 3 miesiace( tak tylko 3 miesiace) od poznania i bycia ze soba i wyjechalismyw ciemno tu do Danii w poszukiwaniu pracy nie bylo lekko ledwo co sie znalismy a juz zamieszkalismy tu razem no i z praca tez bylo ciezko ale szczescie sie usmiechnelo i dostalismy prace no i tak minąl rok i sie zareczylismy potem minal nastepny rok i wzielismy ślub i minal nastepny rok i jestesmy 4 lata razem w tym rok po slubie i oczekujemy malenstwa. no tak to sie jakos nam ulozylo...

ANIINKA witaj ja tez jestem tutaj od paru dni:)
 
więc tak ja swojego męża poznałam 4 lata temu na wakcjach.
wakacyjna miłość okazała sie miłością do dzis dnia.
pojechałyśmy z kolazanka troche zarobić w wakacje w smażalni.
po 2 latach postanowilismy wziąść ślub. zaraz po ślubie męż dostał oferte pracy w danii to był koszmar.
3 miesiace po slubie i tu juz wyjazd.
 
ANIINKA-witaj, ale fajnie, że ostatnio nas tak przybywa :) Brzydka pogoda zagania polskie mamy w Danii przed kompy ;-)

Ja mojego męża poznałam na Sylwestra w pierwszej klasie liceum, szybko wpadł mi w oko, ale zszedł nam jakiś rok, żeby zacząć się spotykać, wiecie, jak to 15-latkowie, częściej im w głowie koledzy i komputery, ale uparłam się na niego, tak mi się spodobał:tak: Zaczęliśmy się powoli lepiej poznawać, od imprezki do imprezki, różne spotkania towarzyskie w większym gronie i rok później zaczęliśmy się spotykać i tak już jesteśmy razem 10 lat, w tym 3 po ślubie. Pobraliśmy się już będąc w Danii, chociaż oczywiście wszystko odbyło się w Polsce. Tutaj wyjechaliśmy zrobić magisterki, Andrzejowi jeszcze trafił się doktorat, więc trochę się nam tutaj zostało, już 4 lata, czeka nas jeszcze rok, a co dalej, zobaczymy.

PS. Jak się zapewne domyślacie, wciąż jeszcze nie urodziłam ;-) Chociaż od czasu do czasu odczuwam napór na kość łonową. Myślicie, że to coś oznacza?
 
echo- dokładnie te pogody są nie do wytrzymania.

juleczka właśnie sie obudzila bo zrobila sobie mała drzemke bawila sie bawila az zasnela na swoim duzym misiaczku tak słodko wyglądała. czas na obiadek i zas poświęcony dziecku. uwielbiamy wspólne zabawy. julcia juz tyle łapie nowych rzeczy.:-D daje nam Tyle radości.
 
Super historie dziewczynki ;-)

No właśnie ciekawe co tam u Ka-mili już długo się nie odzywa...

ANINKA Dokładnie dzieciaczki dają nam tyle radości:tak: My dziś z Lenką ciągle śpiewamy piosenke z jednej z jej ulubionych bajek, bo się jej ostatnio nauczyła i teraz chce cały czas ją śpiewać.;-)

A tak po za tym to minął troche ponad miesiąc Lenki w przedszkolu i już zna pare słów po duńsku t.j mama, tata, mama przyszła, chodź itd. takie proste zwroty, no i liczy do 10, ale tego sama ją nauczyłam. Śmiejemy się z Mężem, że za jakiś czas będzie nas douczała duńskiego.:-D;-)
 
hej Mamuski:-)

Ale sie rozpisalyscie:-)historie super:tak:

Echo ja caly czas trzymam mocno kciuki za Ciebie.wiem,ze to czekanie na jakis znak jest meczace,ale bedzie dobrze:tak:

ANIINKA witaj wsrod dunskich mam:-)

tusienka gratulacje dla malej Lenki.fajnie,ze sie uczy dunskiego.my tez z mezem sie smiejemy,ze jak Noemi pojdzie do przedszkola to nas bedzie uczyc jezyka.wlasnie wczoraj przyszly mi papiery do zlobka i musze sie zabrac za wypelnienie.

hopsasanka witaj:-)fajnie,ze juz macie samochod:tak:no wlasnie z tym imieniem to my tez chcemy,zeby dunczykom sie latwo wymawialo,a ja nadal nie mam koncepcji,no ale za to mam czas i moze cos mi wpadnie do glowy.:tak:

u nas dzis ladna pogoda,skonce swiecilo i poszlysmy rano na spacer.mamy tu niedaleko park i staw i pelno kaczek i labedzi,takze milo spedzilysmy czas,a meza w tym czasie oczywiscie wyslalam po pierogi do polskiego sklepu i po rennie bo zgaga mnie meczy,ale zapomnial kupic hahahaha...

milego wieczoru kochane:-)
 
jejku kiedy moja julcia pójdzie do przedszkola. ja po mału sie zaklimatyzowałam w
danii.
tusienka- ja równiez gratuluje ze Lenka super sie czuje w przedszkolu i że tak daje sobie rade:)
wspólnymi krokami wszyscy nauczymy sie dunskiego kto wie czy nie zostanie ktoras z nas tu na zawsze.
ide położyć julcie spac. mala ma swjego misia ktorego ciaga przy zasnieciu zawsze za uszka. pociecha nasz:)
 
reklama
Hej kobitki :-)
Widze, ze wiekszosc z nas ma doswiadczenia ze zwiazkiem na odleglosc, chociaz w moim przypadku trwalo to krotko, szybko nie wytrzymalismy ;-).

Ciezko mi mowic o mentalnosci panow Dunczykow, bo wydaje mi sie, ze az tak wielkiej roznicy nie ma i ze wszystko zalezy od danego "osobnika" ;-). Bylam wczesniej z innym Dunczykiem i byl zupelnie inny niz moj maz. Z reszta ciezko mi porownac zwiazek z Dunczykiem do zwiazku z Polakiem, bo nigdy nie bylam w zadnym powaznym (z Polakiem), jakos tak mi sie trafiali zawsze obcokrajowcy ;-).
Co moge powiedziec to to, ze na pewno zauwazalne jest rownouprawnie w zwiazku, ma to swoje dobre i zle strony, bo w sumie fajnie by bylo poczuc sie jak "mala" kobietka, ktora potrzebuje swojego mezczyzny, no ale coz. Ale przynajmniej czesto jest tak, ze jeden dzien ja gotuje, drugi maz lub gotujemy razem, no bo nie tylko ja jestem od tego ;-).
Na pewno duze roznice sa wzgledem kontaktu z rodzina, nie wiem czy to przyklad mojego meza, czy tak jest ze wszystkimi, no ale kontakt z jego rodzina jest znikomu. Z siostra sie praktycznie nie znaja (widzialam ja raz przy okazji urodzin ojczyma meza), z mama to i owszem rozmawiaja od czasu do czasu przez telefon, no ale wyobrazcie sobie, ze mieszka 100km od nas, a odwiedzila nas raptem 2 razy (przez 2 lata). Jak mowilismy o slubie w Polsce to z miejsca powiedziala, ze nie przyjedzie, bo za daleko, z reszta jak bralismy slub tutaj w kommunie to tez nie przyjechali, bo zima, bo to bo tamto, a dla moich rodzicow nie bylo problemem przejechanie 1400km. Teraz tez nie wiem, czy swieta spedzimy razem, bo problem jest z psem (juz nie mowiac o tym, ze maja samochod a nie moga nas zgarnac- my musimy jechac z 3 przesiadkami, zima z malym dzieckiem i psem), mimo, ze maja 3 swoje (mieszkaja na typowej, dunskiej farmie z ogromnym domem) to nasz mialby byc zamkniety w stodole, co sie nam nie widzi, bo to nie jest pies wiejski, nie jest przyzwyczajony.
Oj z tego opisywania zrobilo sie uzalanie ;-). No, ale same widzicie, ze relacje sa dziwne, z reszta dziadkow tez nie poznalam, tyle o ile wyslali nam kartke na swieta (po tym jak ja wyslalam).
Nie wiem co jeszcze moge napisac, musialybyscie o cos konkretnego zapytac to chetnie odpowiem :-).

Tusienka Fajnie z tym sylwestrem, my raczej znow zostaniemy sami w domu, gdyby Dimi byl wiekszy to moze bym namowila meza, no ale poki co sobie odpuszcze.

Aniinka Witaj w gronie dunskich mam, mysle, ze "nasze" forum jest jak najbradziej otwarte na nowe osoby :-D

Echo Ja taki nacisk odczuwalam przez 4 tygodnie, na pewno to swiadczy o tym, ze dziecko sie obnizylo i ze porod sie zbliza (tylko jak wielkimi krokami?) :-)


Co do latwego wymawiania imion przez Dunczykow, to mimo, ze myslalam, ze imie Dimitr bedzie imieniem latwym, to wcale nie jest. Maja problem z tym "TR" na koncu, wiec albo "R" na koncu nie wymawiaja albo mowia Dimitri.
A wlasnie, bo Wam chyba nie mowilam, ze jest taka strona internetowa, gdzie sa wypisane imiona dozwolone w Danii i imienia Dimitr na liscie nie bylo, tylko Dimitri i Dimitrij, mysmy sie uparli i dostalismy zgode na nazwanie go po naszemu, odtad imie Dimitr tez trafi na ta liste, wiec nasz synek jest pionierem w tym przypadku w Danii ;-). Nawiasem mowiac to jest to zabawne, bo na tej liscie sa imiona typu Abdulhamid, Ha, He, Paprika, Chili i nawet Danish, a z Dimitrem byl problem ;-).
Dobra koncze, bo chyba pobilam rekord w dlugosci wiadomosci.

P.S. No wlasnie co z ka-mila i herbata?
 
Do góry