reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy w danii

zapomniałam zapytać, czy wiecie jaką dawkę witaminy K dziecko dostaje w szpitalu zaraz po urodzeniu? w Polsce często się zaleca podawanie tej witaminy obok witaminy D do 3 miesiąca życia. Pytałam położnej odpowiedziała że wystarcza to co w szpitalu ale o dawkę nie zapytałam :(
 
reklama
ianka ​Pewnie, że nie budź małej, skoro śpi, nasz maluch już od 3 miesiąca przesypia noce (poza ząbkowaniem) i ja nie narzekam ;-). Nie wiem jak to jest z vit. K, ja jej nie podawałam, tylko D.
 
Ja tez nie wiem, jak to jest z vit.K. W kazdym razie, nikt mi o niej nic nawet nie wspominal.
A z tymi zlobkami to jest roznie.
Ja jestem bardzo zadowolona z dagplaje, do ktorego chodzi moja Corka. Opiekunka jest swietna. Nie mialam nigdy jakichkolwiek zastrzezen. Mala nigdy nie miala dupki odparzonej. Duzo by tu pisac. Wrecz same pozytywy.
Zdarzylo sie tak, i to kilka razy, ze moja opiekunka miala wolne. Np. 3 tyg wakacji. Corka byla wtedy w innym zlobku. Po pierwszym dniu, wrocila z tak odparzona dupka, jak nigdy. Z dnia na dzien bylo gorzej. Byl to czas, kiedy Mala miala ok.1,5 roku. W zwiazku z tym, pieluszki byly w ciaglym uzyciu - zwlaszcza w zlobku. Przez 3 tyg (15 dni) kobieta zuzyla 10 pieluszek. Tylko 10 !!!! Wyszlo na to, ze zmieniala tylko wtedy, gdy Mala zrobila kupke. Oczywiscie, jesli zostalo to przez ta babe zauwazone.
Roznie to bywa. Ale zlobek mozna zawsze zmienic.
Ja mialam szczescie i trafilam dobrze. Mimo, ze dowoze Mala codziennie 7 km, nie chcialam tego zmieniac. Bo kto wie, na kogo bym trafila :-)
 
Hej.

ianka Ja tez nie podawalam Lece wit. K., nikt o tym mi nie mówił i położna też nie wspominała. Wiem właśnie, że na pewno dostała w szpitalu, ale nie wiem jaką dawke. Myśle, że nauczycie się obie karmienia piersią, wiem że to trudne, ale początki zazwyczaj łatwe nie są, mam nadzieje, że będzie dobrze.

Ja również trafiłam na super żłobek, tylko że to było vuggestue, a nie dagpleje, byłam bardzo zadowolona, nigdy sie nie zdazylo zeby Lenka byla odparzona czy brudna, zlobek czysciutki i przyjemny, ale o innych zlobkach czy dagpleje tez sie nasluchalam. Z przedszkola tez jestem bardzo, bardzo zadowolona, Lenka je uwielbia, wiec nic tylko sie cieszyc :)
A wczoraj mielismy rozmowe w przedszkolu (wszyscy rodzice maja taką rozmowe po 3 mies. uczęszczania dziecka do przedszkola) no i dużo się dowiedzieliśmy, na szczęscie samych pozytywnych rzeczy... Lenka rozumie już praktycznie wszystko po duńsku, opiekunka powiedziala ze zna bardzo dużo słów po duńsku i zaczyna ładnie składać zdania. Jeśli chce się w coś bawić to pyta dzieci czy chcą się z nią bawić i zachęca ich do zabaw. Także bardzo sie ciesze, bo mialam wiele obaw jak Lenka daje sobie rade, ale wychodzi na to, ze swietnie sobie radzi.:-)
 
ianka ciesz się przespanymi nockami, jak mała śpi to nie ma jej co budzić, będzie głodna to zawoła.. Daniel też mi tak przesypiał noce bardzo wczesnie, ale potem się mu trochę zmieniło.. :)

Tusienka super że Lenka robi takie postępy ;) też mieliśmy rozmowę po 3 miesiącach pobytu w przedszkolu.. Ale ta moja Kamila uparta jest i nie chce mówić, cwaniara rozumie wszystko i jak jej się chce to ni stąd ni zowąd potrafi wypalić z jakimś duńskim hasłem, ale nadal niewiele mówi..
Do tego dzisiaj okazało się że te dodatkowe zajęcia co ma z języka, 1,5 h tygodniowo będzie musiało być podzielone między nią i jeszcze jedno dziecko a potem trzecie.. więc nie wiem czy to jej cokolwiek da jak będzie miała tylko raz w tygodniu pół godziny.. masakra..

A jak piszecie o duńskich instytucjach to.. ja też coś dodam.. w zeszłym tygodniu Kamila pojechała na letni obóz z dziećmi z przedszkola.. na 3 dni.. Za całe 3 dni zmieniła tylko raz majtki i koszulkę, nie myli się tam, i spała w tym w czym chodziła w dzień (widziałam na zdjęciach które tam robili) i oczywiście całe 3 dni przechodziła w kaloszach.. Odebrałam ją taką brudną jak wrócili, że zaraz po przyjeździe do domu powędrowała do wanny.. Nie miałam jeszcze okazji porozmawiać o tym w przedszkolu bo w pon i wt była chora, ale w pracy koleżanki mi powiedziały że to całkiem normalne, że ich dzieci nie raz wracały do domu w tym w czym pojechały.. Ciekawa jestem tylko czy przedszkolanki też się nie myły 3 dni i nie zmieniały ubrań.. Torba jaką jej spakowałam z całym zestawem ubrań na każdą pogode wróciła prawie nienaruszona..
:szok:
A dagpleje... my jestey zadowoleni z obecnej dagpleje i tej do której chodziła Kamila (tzn. tej drugiej, bo pierwsza była beznadziejna).. Dzisiaj dostaliśmy kartkę z nazwiskiem i adresem gościnnej dagpleje u której ma być Daniel w przyszłym tygodniu.. i oczom nie mogłam uwierzyć, bo okazało się że ma iść właśnie do tej któa była pierwszą dagpleje Kamilki.. :szok: Od razu spytałam czy można to zmienić, bo ja nie bardzo chcę tam dawać Daniela, wystarczy mi już stresów jakie miałam wtedy kiedy opiekowała się Kamilą.. no i mam miec odpowiedź jutro.. mam nadzieję że dadzą inną...

Effaa fajnie że znowu jesteś ;)
 
Dziewczyny ja chociaz na moment, jestem teraz zalatana napisze na priv.
Kamila jestem doslownie zszokowana tym co piszesz nt tej wycieczki...
to za co one niby pieniadze biora... A znowu zrobic wielka awanture to tez beda sie krzywa patrzyc do konca pobytu malej w przedszkolu. No normalnie nie wierze. Ja chyba bym poszla i porozmawiala,ciekawe co niby by powiedzialy. Mam czesto wrazenie,ze one po prostu gadaja sobie miedzy soba a dzieci robia co chca, zadnej kontroli. A potem nie dziwic sie,ze choruja przez ten syf.
no i wlasnie rozmawialismy z moim o zlobku lub dagpleje i wybralismy dagpleje ze wzgledu wlasnie na to ze personel sobie gada a dzieciaki bez opieki czesto.
no i rozmawialam z dunkami tymi z grupy matek i powiedzialy mi ktore w okolicy dagpleje sa fajne.jak tylko bede miala ciut wiecej czasu czyli za 2 tyg. Robie objazd po nich i zobacze jak wyglada. A na ' kontrole' napewno tez nieraz wpadne np. duzo wczesniej ja odbiore jak juz bedzie tam.
tak wiec ominiemy zlobek,ale przedszkole no niestety ominac sie nie sa.bardzo chce zeby mala sie bawila z innymi dziecmi ale jak sobie pomysle o tej opiece to do pracy normalnie isc sie nie chce.
 
A teraz troche pozytywniej:
tusienka, dobrze, ze Tobie sie udalo ze zlobkiem:-)

Ianka witamine k podaja jednorazowo w takiej dawce,ze potem juz nie trzeba nic podawac. Tak bylo tu kiedys jak w Polsce ale to zmienili no i jest tylko ten zastrzyk po urodzeniu, bo rozmawialam z moja polozna po porodzie i wlasnie mowila,ze tego nie lubi bo nie lubi kluc dopiero co narodzonych dzieci;-)
a karmienie rzeczywiscie nie jest takie proste. Wazne jest,zeby nie stresowac sie dac sobie na luz, bo wtedy wydzielaja sie te hormony,ktore powoduja tez zwiekszenie laktacji. Juz to mam na sobie wyprobowane, nie wolno mi sie stresowac za bardzo bo skutki sa fatalne. Ostatnio wieczorem mam za malo pokarmu bo jestem ciagle zmeczona no i bedziemy juz niedlugo kaszke podawac. Tutaj kaza lyzeczka...no jestem ciekawa jak to pojdzie;-)
 
hej :-)

friggia nie wiedzialam, ze dalej Ci placa, myslalam, ze po macierzynskim wypieli sie i wymyslaja. A tak to faktyczniejestes troche w kropce...

ianka Vincent tez dostal wit K w szpitalu, ale dawki nie znam, zakladam, ze jest wystarczajaca :tak:

dziewczyny faktycznie strach z tymi instytucjami :no: Jestem troche przerazona tym lataniem samopas, a jak dzwoni telefon to mi sie goraco robi bo sie oboje, ze to z przedszkola i ze malej cos sie stalo :no: ale dyrektorka powiedziala mi, ze juz 25 lat pracuje z dziecmi i jeszcze z zadnym nie musiala jechac do szpitala...
Co do czystosci, to o to dbaja, Julianka czesto wraca przebrana, bo polamila sie przy obiadku, raz nawet wrocila w przedszkolnych ciuszkach, bo swoich juz jej zabraklo. A jesli chodzi o te roczne maluchy, to jak siedzialam tam 2 tyg z Julianka to mialam wrazenie, ze sa czyste i zadbane i ze az tak sie ich nie puszcza, choc kilka razy widzialam jak sie wspinaja na te schodki dla duzych dzieci a opiekunka sobie spacerkiem idzie je zdjac. I fakt, plotkuja a dzieci biegaja. A ostatnio jak zaprowadzilam Lusie, to wchodze do pokoju jej grupy, a tam dzieci same, jakis chlopczyk zbil dziewczynke, ona placze, dopiero po chwili przyszla opiekunka z drugiego pomieszczenia. Nie wyobrazam sobie, co by bylo, jakby np dziecko upadlo i stracilo przytomnoc, przeciez jak nie krzyczy, to wg nich wszystko ok :crazy:

Ale z drugiej strony takie myslenie prowadzi prosto do paranoi wiec mysle, ze skoro tak robia, to chyba to im sie sprawdza i nic takiego sie nie dzieje. Zdecydowalam, ze Vincenta oddam do zlobka jednak po roku, a nie po 8 msc jak planowalam. Chyba :-) wybralam ta instytucje, do ktorej chodzi Julianka, ale jednak sie martwie. Justynaj masz racje, z jednej strony glupio robic awanture, z drugiej strony ciezko pewne rzeczy akceptowac. Mnie na samym poczatku poniosly lekko nerwy, zadzwonilam do komuny na skarge, potem bylam u dyrektorki z uwagami, ale teraz postanowilam poobserwowac, bo widze ze sie staraja, a jak bede tam ciagle miec jakies "ale" to sie boje, ze odbije sie to na Juliance. Choc podpytujemy ja i personel dobrze ja traktuje, pytamy, czy np jak upadla, to zaraz ktos ja pocieszyl, itd i mowi, ze tak. A dzis moj maz przyjechal miedzy pracami by ja odwiezc do przedszkola, a ona juz w progu pyta "kiedy jedziemy??" Wiec mam nadzieje, ze jej tam dobrze :tak:

a jeszcze napisze Wam, ze przyjaciolka mojej cioci pracowala w prywatnym przedszkolu we Wroclawiu, ceny to 800-1200 zl za miesiac, czyli jak na polskie warunki duzo, a co tam sie dzialo... Na 15 dzieci byla jedna przedszkolanka, ktora nie mogla pojsc siusiu dopoki nie przyszla ta druga na druga zmiane, bylo wywieszone menu, np kanapki z szyneczka a dzieci dostawaly pol kanapki z mielonka z Biedronki a jak chcialy wiecej, to dostawaly z margaryna najtansza, lub mowilo im sie "najesz sie w domu" na obiad np po pol nalesnika takiego z Biedronki, a najlepsze ze tam byly kamery ale tylko np w jeden kat sali zabaw a juz co w kuchni to nie. Inna znajoma mi opowiadala, ze pracowala w zlobku i tez wywieszali super jadlospis a maluchy jadly... ryz z vegeta! i danonki :confused: takze pocieszam sie, ze wszedzie sa beznadziejne instytucje, pozostaje nam sprawdzac, pytac i ... nie martwic sie na zapas :)

Buzka
 
Hej kobitki!
Widzę, że dyskusja na temat przedszkoli się zaczęła.
Byłam w środę w JC i dowiedziałam się, że w przedszkolu w moim mieście szukają praktykanta, więc napaliłam się na to jak głupia (zawsze to lepsze niż kurs pt. jak znaleźć pracę i 4 tygodnie pisania cv), umówili mnie na spotkanie na dziś i co? I nic, bo przed wyjściem dostałam wiadomość, że nastąpiło nieporozumienie i moje spotkanie się nie odbędzie, bo wzięli na praktyki kogoś innego. Nieporozumienie... Po prostu po mnie zgłosił się chętny Duńczyk, więc po co w ogóle ze mna gadać. Trochę się tym podłamałam, bo jak o głupie praktyki takie cuda wynikają, to co dopiero o pracę. Mogli ze mną chociaż porozmawiać. Ale lepszy niewyedukowany Duńczyk, niż Polak z dyplomem. A no właśnie stąd może i są te problemy w przedszkolach/żłobkach. Poznałam ostatnio dwie dziewczyny i obie miały praktyki w przedszkolach, żadna nic z pedagogiką nie miała wspólnego- jedna miała 19 lat i w sumie nic nie skończone, a druga ponad 20 i szkołę związaną z budownictwem. Ja wiem, że teoria to jedno, a praktyka drugie, no ale dobrze, żeby jakieś podłoże było.
A jeszcze odnośnie sytuacji przedszkolnych, to w niedalekim miasteczku ostatnio zwolniono dwóch pracowników przedszkola, jednego za molestowanie, drugiego za to, że wiedział i nic z tym nie robił...
 
reklama
Trzeba mieć to wszystko na uwadze i obserwować przedszkole. Dziewczyna naszego sąsiada ma 4letnie dziecko i opowiadała jak w jednym przedszkolu poszła je odebrać i nikt nawet nie zauważył, po jakimś czasie zadzwoniła do nich z zapytaniem, czy przypadkiem nie brakuje im dziecka, a oni na to, że nie, wszystkie są. Zmieniła przedszkole
 
Do góry