Wpadłam do Was zajrzeć, bo położyłam małego i ma spać, no i koleżanka zaraz do mnie na kawusię wpadnie
. Będzie można dowiedzieć się co w wielkim świecie słychać.
Malinka, wiem, że tak jak napisałaś czas jest najlepszym lekarstwem, niestety nie w tym przypadku. Kontaktu nie chcę mieć z tą kobietą. Zresztą niedawno miałam sprawę sądową o płacenie jej zadłużenia mieszkaniowego <bo byłam tam zameldowana> ale światkowie <sąsiedzi> byli po mojej stronie i się udało.Może kiedyś uda mi się na Ciebie wpaść na jasnych błoniach
. W sobotę wybrałam się z moim T na spacerek. Odstrzliłam się jak stróż w boże ciało
, ale tylko jemu po złości ale o tym zaraz... Więc był festyn z okazji, hmm.. w sumie to nie wiem jakiej ale coś tam JP II. i po błoniach chodziły ludki przebrane za Kubusia Puchatka i Tygryska, a że mieliśmy aparat, to stwierdziłam, że można zdjęcie Kubusiowi z nimi zrobić ale zanim do nich dojechaliśmy mały usnoł, a że ja byłam chętna, to powiedziałam mojemu T, że chcę zdjęcia z Tygrysem
, a on spojrzał tylko na mnie i powiedział: "ja ci dam tygrysa" he, he i mnie pilnował złośnik jeden. A jak podszedł do Nas Puchatek i zaczoł zagadywać, że mały tak słodko śpi, T spojrzał na niego i powiedział: "Ty Kubuś zajmij się dziećmi a nie mamami, bo ja się zajmę tobą"
. Więc o żadnym zdjęciu nie było już mowy. Więc po co brałam aparat nie wiem.
Aguska, młoda jestem ;-) rocznik mój 87'. Jak za mąż wychodziłam, to miałam 22 lat <rocznikowo, bo ja z września jestem>
, więc nie taka najmłodsza byłam ;-). Ja też strasznie blada jestem i nie wiadomo ile bym siedziała na słońcu to i tak się nie opalę, prędzej się odwodnie
. Także możemy sobie ręce podać ;-). Świetne zdjęcia, a Bartoszek jaki zadowolony
Joanna, są dobrzy ludzie na świecie
. Trzeba w to wierzyć.