Anabuba
czarownica mroźnego lądu
u mnie po wyzycie tak jako tako..
zmnaczy się teoretycznie niby wszystko dobrze..
pobrali mi krew , zbadali mocz... póxniej czekałam na badanie usg...
lekarz zrobił usg , przy czym na taki czas oczekiwania moja mała zrobiła się marudna , i D był z nią chwilę w gabinecie później musiał wyjść :-(
no ale lekarz zmierzył kości wszystko główkę i na moje pytania mówił że "wszystko w normie"
dzidzia okazała się większa i uznał że jest o tydzień starsza....
ma 8 cm
przezierności nie badał(ale nie wiem czy tu wogóle badają czy nie ) powiedziałam mu o skurczach macicy...
popatrzył że serce przecież bije , dziecko się rusza... to wszystko ok..
brzucha mi nawet nie pomacał żeby zobaczyć że twardy się robi
jakiś debil....
no i powiedział że jak będę miałą boleske bardzo skurcze albo krwawienie to mam jechać prosto do szpitala i mnie położą
tylko teraz właśnie nie wiem czy jak co to mam jechać wtedy keidy no-spa nie będzie miała skutecznego działania czy nie brać nic i jak zacznie mocno boleć to wtedy jechać...??
ale ogólnie z tego co móił to wszystko ok..
zdjęcia nie mam zbyt ładnego bo tylko tyłem jak mierzył długość dziecka czyli widać główkę i plecki.. i nic więcej...
ale ważne że na monitorze widziałam ze moje maleństwo ma rączki nówżki na swoim miejscu
i ładnie się porusza w brzuszku
hmmmm
ja bym chba do pl na badnai pojechala skor tak do tego pdchodza
natalineczko , to moja druga ciąża, i wiem że macica się tak nie rozciąga a są to skurcze, prawdziwe skurcze...
a lekarz powiedział że jak będą mocne to mam jechac do szpitala... a jak takie "normalne" to mam się nie przejmować tylko odpoczywać
tertaz przestałąm brać no-spę jak będe miała te skurcze znów to pojadę do szpitala.. a poóki co zastanawiam się czy nie pojechać lepiej do pl gina..choć trochę krucho z kasą...:-(
także cały czas to jeszcze odkłądam na później
nie wiem co ja bym zrobila
ale chyba dobrz robisz
jak dostaniesz bolesnych skurczy to jedz dos zpitala iw tedy niech Cie badaja,bo jak wezmiesz nospe to oleja sprawe i tyle
Dziewczynki zapomniałam o czymś Wam napisać ,a teraz mi się przypomniało.
Jak wrcałam we wtorek z kliniki pewna pani zapytała jak gdzieś dojechać.
Ktoś jej źle odpowiedział ,więc nie byłabym sobą i skorygowałam odpowiedź szybciutko.
Pani podziękowała i siedziała dalej.
Ja w międzyczasie rozmawiałam ze swoją przyjaciółką i umawiałam się,że do niej pojadę ,bo do domu wracać nie chciałam.
Wytłumaczyłam jej,że właśnie dowiedziałam się,że straciłam maluszka i nie bardzo wiem co z sobą zrobić ,że nie daję rady psychicznie,że potrzebuję jej teraz ,żeby się wyryczeć.
Wysiadłam z autobusu na przystanku ,sprawdzam rozkład i nagle czuję ,że ktoś mnie trąca.
Odwracam się i widzę,że to ta kobieta z autobusu .
Słuchajcie w pierwszej chwili zamarłam ,bo jej słowa nie bardzo do mnie docierały.
Coś mi do uszu wlatywało i wylatywało.
Kręciłam głową z niedowierzania i nie bardzo kodowałam poszczególne słowa.
Coś tam jej odpowiedziałam ,a ona jeszcze raz to samo.
Nie zapomnę tych słów do końca swojego życia :
"Niech pani nie płacze ,to dziecko nie chciało żyć "
"Ono miało zginąć w wieku 16 lat w wypadku .
Pani by miała zawał z tego powodu i też by pani tego nie przeżyła .
Ja mówię pani jeszcze raz ,to dziecko samo wybrało "
"Najprawdopodobniej to byłby chłopiec :---("
"Pani nie płacze ,niedługo znów będzie pani matką.
W przyszłym roku będzie pani w ciąży.
Urodzi pani jeszcze zdrowe dziecko .Zobaczy pani"
"Wiem co mówię,bo jestem jasnowidzką"
Dziewczyny ona mówiła to z takim spokojem w oczach,z takim przekonaniem....
Pamiętam,że jej podziękowałam.
Dalej na jakiś czas film mi się urwał...nic nie kojarzę z tamtego czasu...
Jakiś mętlik w głowie...
To była młoda osoba ,góra 35-40 lat ,jechała do kogoś z wizytą z pięknymi storczykami....
Sama nie wiem co o tym myśleć....
albo faktycznie janowidz albo jaka porabana
a w stolicy takich dziwnych ludzi nie brakuje
po 1 slyszala ze mowilas o swojejj stracie,a skoro mialas z tego powodu zly nastroj to wiadomo ze zalezy Ci na tym zeby miec koljen,wiec mogla to sobie od tak wyssac z palca,ale miejmy nadzieje ze spelni sie jej wrozba
w cos trzeba wierzyc
cos mialam jeszcze naskrobac ale zapomnialam
no coz-korzystam z ostatnich dni olnosci-tznze moge sobie dlugo potrolic w nocy na kompie:-)
i zamierzam to dzis wykorzystac:-)
i powiedzialam swoejmu ze teraz w kocu jak wrcoe do pracy to bede miala troche urlopu:-)
nie bede musiala po dzieci do szkoly(chyba),a ni sprztaca czy rozplaac w piecu,moze troche gotowania i prania,ale to pikus:-):-):-):-):-):-):-)
dobrze pomarzyc nie???????????
jak zaczelam isca posta jakies 20minut temu to mala mnie owla,ale wlasnie usnela