Teeq, trudno cos radzic w sprawie cc, bo to duzo od organizmu zalezy... Moge jedynie napisac jak to u mnie bylo, a jestem takim przykladem, ze baaardzo dobrze znioslam zabieg
No wiec cc mialam na skutek przeciagajacego sie porodu i braku postepu, po jakis 12 godz. od przebicia pecherza plodowego... Moze to malo wazne ale napisze ze byl to rok 2007, mialam 28lat.
Znieczulenie mialam w kregoslup, wiec bylam swiadoma co sie dzialo i widzialam coreczke zaraz po urodzeniu, mimo ze jej nie moglam przytulic nawet...
Najgorsze dla mnie bylo zejscie ze znieczulenia, lezalam jakies 1,5 h na sali pooperacyjnej, gdzie pod goraca dmuchawa (bo mialam dreszcze z zimna) zasnelam...
Potem zawiezli mnie do mojej niunki gdzie chcialam ja nakarmic, ale o malo mi nie pozwolili, bo troche goraczke mialam, ale sie uparlam ze to od tej goracej dmuchawy i faktycznie tempka spadala i dali mi nakarmic dziecko... Z pokarmem nie bylo zbyt problemu, chociaz corcia kiepsko ssala, ale jakos udalo mi sie ja w sumie wykarmic przez 1,5 roku
No a potem to jakos szybko poszlo... porod byl w czwartek wieczorem, na drugi dzien kazali mi wstac z lozka, moglam sie nawet wymyc pod prysznicem...
W niedziele po poludniu zdjeli mi szwy i puscili do domu... Nie wiem jak to sie stalo, ale chyba tylko raz paracetamol wzielam, bo mloda w nocy plakala i za duzo ja na rekach nosilam wiec cos tam nadwyrezylam sobie lekko, a w domu ciut mi sie zaczal szew rozlazic, ale to dlatego ze malo uwazalam bo sie dobrze czulam, ale pielegniarka zakleila mi plasterek i bylo ok... Tak ze w sumie nawet nie wykupilam lekow przeciwbolowych, na ktore dostalam recepte...
No i zeby nie bylo ze ja wcale czucia nie mam, bo wiadomo ze byl pewien dyskomfort, w duzej mierze psychiczny, ze trzeba bardzo uwazac, ostroznie wstawac i klasc sie, ale z mojej strony trudno to nazwac bylo bolem...czasem mnie glowa bardziej bolala niz rana po cc...
No i w sumie to nie wiem czy za drugim razem bym sie tak szybko na cc zdecydowala, ale to tylko ze strachu ze tym raziem nie bedzie tak bezbolesnie i bezproblemowo
No i jednak to powazny zabieg, wiec nie mozna pohopnie decydowac.
I wiesz, nie wiem jakie mialas problemy przy pierwszym porodzie, ale zawsze mozna probowac rodzic naturalnie... Mnie jakos w pol godzinki przygotowali do cc, bo mialam juz zalozone dojscie w kregoslup, bo sie ciut wczesniej na epidural zdecydowalam po kilkunastu godzinach bezowocnego porodu silami natury...
Musisz wszystko dobrze przemyslec, a przede wszystkim zapytaj jak cc przebiega w Twoim szpitalu...
U mnie to nawet mi malza na sale wpuscili jak mialam flaki wyprute zeby mogl mala potrzymac; to jakos tak mi razniej bylo, ze mial niunke na oku jak ja nie moglam
Aha pytalas jak sie goila rana; no wiec u mnie bardzo ladnie i szybko, na szczescie nic mi sie nie babralo i nie ropialo, wiec jakos tak migiem doszlam do formy i moglam sobie radzic z dzieckiem... A tak zasadniczo to kazali z miesiac sie oszczedzac i przede wszystkim nie dzwigac
No i mnie troche strach meczyl, czy mi sie rana nie otworzy, bo czesto zapominalam ze jestem po takim powaznym zabiegu i malo sie oszczedzalam...