dziewczyny ja na porodówce miałam powyżej 100 kg :-( miałam cc ze względu na miednicowe ułożenie młodej. zaczynałam z wagą 90 kg :-( przytyłam 13 kg, moja pani dr ma ogólnie bzika na punkcie wagi, ale jakoś nigdy nie mówiła, że mam się odchudzać w ciąży. nie komentowała mojej wagi za co jestem jej wdzięczna, bo mi samej było cholernie wstyd :-(
nie miałam cukrzycy, pod koniec ciaży lekkie nadciśnienie. po cc czułam się super! wstałam po 24 godzinach, po 5 dobach w ogóle nie brałam środków przeciwbólowych, rana goiła się bardzo dobrze! po 7 dniach od porodu wsiadłam za kierownicę i pojechałam na pogrzeb dziadka 50 km(mąż został wtedy z córeczką, bo to był listopad i ona była za malusia, żeby ją ciągać ze sobą)
a w szpitalu anestezjolog zachował się super! położna skrzywiła się widząc mnie, zaczęła robić jakieś głupie uwagi na temat tego jak mnie ze stołu na łóżko przełożą i takie tam! i anestezjolog ją opitolił :-) wdzięczna mu byłam ogromnie, bo aż mi się płakać chciało jak jej słuchałam :-(
a i miałam niewydolną macicę ( cokolwiek to znaczy) ginka powiedziała, że lepiej, że miałam cc, bo przy sn przy niewydolnej macicy pewnie i tak by mnie cieli :-(
obecnie moja waga 95 kg :-( leczę się na nadciśnienie (pozostałość po ciąży) i planujemy drugie dziecko! no i już mam stresa :-( mam nadzieję, że nie przytyję jakoś masakrycznie dużo!