Porannakawa, film koleżanki genialny!!
Ale cała prawda. Ja Tymkowi zrobiłam samochód z kartonu po wielopaku pieluch. Wszystkie zabawki poszły na bok. Jakieś półtora roku miał wtedy, może trochę więcej. Po co zabawki, jak można się kartonem albo papierem pobawić
.
Auliya pisze:
Tylko na otwartym trzeba by moderatorów wybrać jeszcze i tu tak jak Dzag prosiła min. 2-3 osoby. Dzag a ja dobrze zrozumiałam ze Ty się zgadzasz na przyjęcie funkcji moderatora?
Tak, mogę być. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Najwyżej będziecie szybko zmieniały
.
Kika7878 pisze:
W poniedziałek córka mi zemdlała,we wtorek zaraz z wynikami do lekarza,na szczęście wszystko ok, hormony i dojrzewanie .W środę super przedstawienie miała(jest w klasie teatralnej) a po zebranie i tu cztery uwagi z zachowania,ręce opadają,w czwartek za to wymyśliła(ma 14 lat) że pójdzie z koleżankami i kolegami na kosogłosa na 22,a ja na to że za późno i że jest seans na 18 i 20 a ona że chce iść na maraton od 22 do 8 rano ,myślałam że padnę ze śmiechu
Pierwsze siwe włosy już się pojawiają?
Kreatorka pisze:
Trochę się "bawię" grafiką w pracy. Mogę dodatkowo zająć się prowadzeniem zamkniętej listy rozpakowanych grudniówek z informacjami typu płeć itp. w porządkach też mogę pomóc jeśli potrzeba
O cacy!!
To co, ja
Domi i
Kreatorka? Czy jeszcze któraś chętna, może bardziej zdolna niż ja?
Śliwka, karmienie piersią to nie rififi. Ja też miałam ogromny problem. Od początku tak naprawdę dokarmiałam dziecko piersią, a nie karmiłam. I to tylko 3 miesiące. Z tego co widzę to jednak bezproblemowe karmienie dotyczy zdecydowanie mniejszej części kobiet. Przede wszystkim się nie nakręcaj, bo to wszystko się blokuje w głowie. Może położna pomoże. Staraj się do tego na spokojnie podejść. Jak już Mała je mm to na spokojnie przystawiaj do piersi wtedy kiedy możesz, kiedy brodawki nie będą krwawić. Zawsze coś tam dobrego dla siebie wyłapie, mimo że to będą mniejsze ilości
.
Justa, coś długo Cię ten brzuch boli i nic więcej... A to jest ból skurczowy? Kłujący? Jaki? Bo wiesz, poród to może nie jest, ale co innego się może dziać...
A ja miałam tragiczną noc, dzień kiepski. Mam mega focha na męża, mam dość, a hormony nie pomagają dodatkowo. Poryczałam się wczoraj wieczorem, nie chciało mi się z nim gadać. W nocy non stop ból bioder, ud, kręgosłupa, drętwienie rąk, obudziłam się po 3:00. Aż się poryczałam. W końcu poszłam do salonu z kołdrą i spałam jakiś czas na siedząco przy stole z głową na blacie. Potem na kanapie, w końcu jak biodra i uda odpoczęły to się położyłam i zasnęłam. Mąż wstał do pracy to przed 7:00 przeniosłam się do sypialni, a Tymek przybiegł do mnie o 8:00 i tyle pospałam. Z mężem nie gadam jak nie muszę. Wszystko robię w domu, a on potrafi powiedzieć, że go noga boli i Tymka na kolanach ciężko mu się trzyma... I jeszcze kilka innych nieświadomych, ale wnerwiających komentarzy typu "on się więcej z dzieckiem bawi". Ja pitole. No agresor milion pięćset sto dziewięćset. Od dzisiaj nie robię w domu NIC!!! Zarastamy brudem - i to dosłownie, bo kibel i umywalka brudne, że na wymioty mnie zbiera, bo tylko ja sprzątam. Zasypują nas rzeczy - bo tylko ja dbam o to, żeby wszystko wracało na swoje miejsce. Piorę tylko rzeczy moje i Tymka - bo mąż nawet pralki nie potrafi uruchomić i nie wie ile proszku wsypać. Obiad robię dla siebie - Tymek je w żłobku, mąż niech sobie radzi. Mam w doopie. Zastanawiam się ile tygodni zajmie mojemu mężowi dojście do tego, że ja sobie doopę urywam w domu a on jak pan przychodzi po pracy zmęczony i ma najważniejszą rolę w domu - pobawić się godzinę z dzieckiem, zanim znowu ja się nim zacznę zajmować aż do uśpienia go. No to teraz się zamienimy. Ja się będę w końcu dzieckiem zajmować - bo przecież tego nie robię!!!!! - a on niech po przyjściu z pracy dom ogarnia. Tak jak zwykle robię to ja. A-ha! Już mi tu pociąg jedzie że coś takiego się wydarzy
. No zobaczymy jak będziemy wyglądali za kilka dni...
Przepraszam, ale normalnie jakoś źle mi się zrobiło, skumulowało mi się i już.
Tymek ogląda na Canal+ "Epokę Lodowcową" i się chichra. No ja padnę!!
Pierwszy raz taki długi film ogląda i siedzi grzecznie.
A, no i dzisiaj zrobiliśmy z Tymkiem list do Mikołaja
. Jego pierwszy w życiu list do Mikołaja. Narysował lokomotywę Tomka. Teraz muszę znaleźć gdzieś w sklepie
. Wszystko mamy uwiecznione na zdjęciach, Tymek pozował z listem :-). List leży na balkonie, czeka aż Mikołaj weźmie, a Tymek chodzi i sprawdza czy już był
. Ah, jaki duży ten mój Maluszek...