reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
Kubusiowa- widzę, że udało się wstawić suwaczek ;)

Widzę, ze nic tutaj ostatnio się nie działo bo nic nie piszecie. Ja jestem wyczerpana psychicznie przeżyłam ostatnio koszmar i nie życzyłabym tego nikomu... Otóż wróciłam ze szpitala po tygodniowej hospitalizacji Julci - miała zapalenie płuc. Może opiszę od początku...Zaczęło się od zwykłego katarku 12 grudnia więc w ruch poszła nasza Frida do noska, zeby katarek nie dostał się do gardziołka, i wkrapiałam jej soł fizjologiczną. Z nocy z 12 na 13 grudnia mała zaczęła kaszleć więc 13 grudnia wybraliśm sie z nią do pediatry. Osłuchowo była czysta kaszelek ustąpił ale był mały katarek wiec dostaliśmy zalecenie odciągać Fridą i zakrapiać solą fizjologiczną. 14 grudnia pojechaliśmy do teściów i już ta mała była jakaś marudna, płakała itd. Wróciliśmy wieczorkiem do domu w aucie małej się ulało wyleciało coś zielonego ale póżniej to sie nie zdarzyło. W nocy z 14 na 15 grudnia o 1 mała zaczęła płakać w nosku charczało a głosiku nie umiała wydobyć ył dziwnie piskliwy jak pisklęcia a nawet myszki wystraszyłam się nie na żarty szybko dzwoniłam po rodziców zeby przyjechali do Kamilka a my z meżem pojechaliśmy na Izbę Przyjęć do szpitala do zabrza. Tam pediatra ja zbadała i osłuchowo była czysta ale skierowała nas na oddział bo chciała, zeby ją obserwowali co z tym głosikiem bo gardło miała ok wiec mogło byc coś z krtanią. Na oddziale przeżyłam koszmar bo nie dosć ze sale ponure i brzydkie to chcąć jej wkłuć wenflon nie mogli w rączkę wiec wkłuli się w główkę. Morfologię miała ok tylko anemię od urodzenia, lekarz popatrzył na nas jak na jakiś niepoważnych, ze mamy jakieś zastrzeżenia co do jej głosiku, zasugerował nam, ze wszystko jest ok, ze ona zmieniła głosik, ze to dziewczynka to nie musi miec donośnego głosu jaki miała, ze my chyba nie słyszeliśmy jak inne dzieci płaczą itd. Zrobili dla nas jeszcze prześwietlenie płuc i też wyszło ok. I nas wypisał my oczywiście dalej niespokojni bo coś było dalej nie tak, gdyż kaszlała miała katarek i ten głosik, którego nie mogła wydobyc coś jej blokowało. Płakałam, płakałam i plakałam.... Wróciliśmy do domu 15 grudnia po 12h ze szpitala. 16 grudnia bez zmian aż 17 grudnia rano nakarmiłam ją a ona wszystko co zjadła zwymiotowała. Był to piątek szybko dzwoniłam do pediatry zaleciła nam pojechać do laryngologa i tak zrobiliśmy bo mała już była tak słaba, blada, ze wystraszyłam sie nie na żarty. Pojechaliśmy na IP do szpitala do Chorzowa na Truhana. Tam bez kolejki nas przyjeli bo jest mala i zeby sie nie zaraziła ale laryngolog zażyczył sobie zeby pediatra ja obejrzał najpierw bo takie są procedury maż wściekły że tak trzeba latać od jednego lekarza do drugiego (ale na szczęście dobrze, ze takie mają procedury bo to uratowało życie naszej małej) więc pediatra (pani ordynator szpitala)ją obejrzał ona była taka blada, ze lekarka najpierw myślała, ze może mieć wadę serca ciepło mi sie zrobiło miałam już dość ale po zabadaniu jej powiedziała, ze ma prawostronne zapalenie płuc i póżniej obejrzał ja laryngolog - żadnych zmian nie miała było ok (i tutaj jak pojechalibyśmy do poradni laryngologicznej i tam by ja obejrzała i byłoby ok to wrocilibyśmy do domu i nawet nie myśle co mogłoby się stać) I tu dzięki BOGU, że pojechaliśmy do tego Chorzowa na IP i ta pani ordynator pediatri ją zbadała i postawiła diagnozę.Ona też zauważyła, ze ma ten głosik nie taki mimo, że nie słyszała jej nigdy jak płacze jak była zdrowa. Ponieważ nie mieli tam miejsc chcieli nas skierować do Szpitala do zabrza z którego po 12 h nas wypisali. Zaczęłam płakać powiedziałam, ze tam nie wrócę bo gdyby rozpoczęli leczenie tak jak trzeba to by do tego wszystkiego nie doszło. szybko dzwoniłam do cioci, która pracuje w szpitalu w Tychach czy nas tam przyjmą. Okazało sie, ze tak, więc szpital w Chorzowie zapewnił nam karetkę, żeby nas przewież do Tych. W szpitalu w Tychach byłyśmy ok 16 i tam mała po zbadaniu miała juz obustronne zapalenie płuc i tu też zaniepokoił ten jej głosik. Dostała kroplówkę bo zleciała na wadze 200g była już tak słaba i dostała antybiotyk dożylnie przez wenflon w gówce bo jak sie dowiedziałam wszystkie najlepsze zyły miała juz uszkodzone przez szpital w Zabrzu co nie umieli jej się wkłuc. Takze w szpitalu mała z początku bardzo duzo spała na szczęście jadła moje mleczko z piersi wiec z dnia na dzień było lepiej. Płakała strasznie za każdym razem wpuszczania leków. Co 2 dni miała zmieniany wenflon w głowce plakac mi sie chciało ale wiedzialam, ze jest pod dobra opieką. W Wigilię wczoraj po tygodniowej hospitalizacji nas wypisali. Mała odzyskała swój głosik i najważniejsze, ze już po wszystkim mała przybrała na wadze.Po tym całym koszmarze schudłam 3kg i jestem wyczerpana psychicznie.
 
reklama
napisałam długaśny post i............ licho go wzięło.......

Kubusiowa - gratulacje.


my uciekamy do przyjaciół na winko grzane
 
Ostatnia edycja:
KUBUSIOWA!!!! GRATULACJE!!!
Baśka az mi się słabo zrobiło...Kochana Dzięki Bogu, że wszystko dobrze z Małą...Jejku ależ mnie wsytraszyłaś tym szpitalem...Lolo w nim lezał na płucka jak miał 3,5 miesiąca...Oby Fifi nie musiał bo z tego co piszesz to koszmar...Dobrze, że pojechaliście do Chorzowa..Dobrze, że już w domku jesteście i , że Julcia zdrowa. Słabo mi się robi jak sobie myśle że zdrowie a często i życie naszych makuchów zalezy od niekompetentnych lekarzy...
 
cześć

(...)
Fajnie miec taką mała kruszynkę :) trzeba pomysleć:)))
Kubusiowa toście długo myśleli :-) Gratulacje !
Basiu dobrze, że juz po wszystkim. Nawet nie chcę myśleć o tym co przeżywaliście, bo jak tylko czytam to mnie dreszcze przechodzą...


Jak u Was po Świętach ?
U nas o dziwo było bardzo spokojnie, pomimo, że spędzaliśmy Wigilię u teściów.
Wybieracie się gdzieś na Sylwestra ?
 
Kubusiowa toście długo myśleli :-) Gratulacje !
Basiu dobrze, że juz po wszystkim. Nawet nie chcę myśleć o tym co przeżywaliście, bo jak tylko czytam to mnie dreszcze przechodzą...


Jak u Was po Świętach ?
U nas o dziwo było bardzo spokojnie, pomimo, że spędzaliśmy Wigilię u teściów.
Wybieracie się gdzieś na Sylwestra ?
Noo. Dzieci w pokoju a my będziemy tańczyć w kuchnie hi hi hi.:-D:-D:-D:-D:-D;-);-);-);-);-)
 
My też Sylwestra spędzamy w domu bo nasza Julcia za mała żeby nawet iść do moich rodziców bo ona tutaj ma swoje ukochane łóżeczko w którym sama zasypia :)))
 
Dzieki za gratulacje:-)

mama boo- no chyba nie aż tak długo ;-):-D

Święta minęły szbyciutko ale fajnie. Wigilia była u nas w domku było nas 13 osób /kazdy miał coś do przygotowania więc nikt sie zbytnio nie przemeczył przygotowaniem duzej ilości potraw/ było wesolutko:-) pierszy dzien u moich rodziców drugi dzień u tesciów.

Wczesnym rankiem w czwartek wyjedżamy z wesołą ekipą na Sylwester do Kotliny Kłodzkiej a dokładnie do Kotła blisko są wyciągi narciarskie w Zieleńcu oraz w Czechach /chociaz ja ten sezon musze odpuścić/ ale moje chłopaki posmigają. Jedziemy w to m-ce 5 raz /zaliczone majówki ferie zimowe/ jest to mały dworek ze stadnina koni i mamy obiecany kulig jak tylko śnieg nie zrobi nam psikusa;-). No i to sylwester tematyczny:-) tj. klimaty westernowe:-D i w tym kierunku zakupione zostały gadżety /kapelusze, pistolety, ja nawet z racji moich krótkich włosów sprawiłam sobie peruke no bo co to za kowbojka bez długich włosów:-D tak wiec koszule spódnica przygotowane teraz tylko do tego dobre humory i zabawa musi byc udana.

Jak wróce opowiem
 
Witam!
Basia jestem w szoku jak przeczytałam co napisałaś, dobrze że wszystko skończyło się szczęśliwie i malutka jest już zdrowa! Domyślam się jakie to musiało być dla Was a zwłaszcza dla Ciebie przeżycie.
Dawniej napisałabyś mi o tym w smsie ale coś się między nami zmieniło... troche to przykre, ale cóż takie życie...

Kubusiowa OGROMNE GRATULACJE!!!! Super, że kolejne marzenie się Wam spełnia, oby tak dalej :-). Życzę udanej zabawy sylwestrowej!!!!

AgaSalik Karolinka jest do mnie podobna, ale tylko jak się śmieje, ma mój uśmiech i oczy, ale poza tym to cały tatuś i ... teściowa :szok::-D



My na sylwestra idziemy do naszych przyjaciół, zmienlili mieszkanie na większe i imprezka u nich bo przeważnie była u nas :-Dale teraz to my mamy mniejsze mieszkanko :szok:. Więc będzie typowa prywatka, my i nasze małe księżniczki :-D.
 
reklama
Iza - nie rozumiem twoich pretensji. Nie zamierzam ci się tłumaczyć powiem Ci tylko tyle, że nic dla mnie się wtedy nie liczyło jak moja córeczka. Niewiesz co przeżywałam i nie życzę ci tego...Nie miałam do niczego głowy a co dopiero do jakiś dziwnych smsów i tłumaczenia co się dzieje...
 
Do góry