Witam!
A, ja pracuję i ciągle jednak ciężko, jednak po nieprzespanych nocach trudno przyjść do pracy rześkim i nie ziewać przez 7 godz.:-
szok:
Mojemu dziecku wreszcie przebiły się ząbki i śpi w nocy z pobudkami, ale to normalne, bo mialam noce gdzie musiałam ja nosić w nocy żeby usnęła
Fajnie juz sobie siedzi, trzeba wprawdzie przy niej czuwać, ale trzyma się sztywno i nawet zaczyna podpierać raczkami, do raczkowania jeszcze trochę, bo nózki się jej jeszcze rozjeżdżaja na boki, ale próby są:-)
30 czerwca będę miała w końcu egzaminy i w końcu będę mogła zacząć oficjalnie robić wnioski, a mam już ich tyle w szafie, ze szok i ciągle kierownik donosi kolejne
, jeszcze, zeby się tak chciało jak się nie chce:-):-):-)
Dobrze, ze się w miarę pogoda zrobiła, to jak przychodzę z pracy babcia jeszcze bierze małą na spaceri mozna odsapnąć, bo te ciągłe deszcze doprowadzały do szału, mała wariowała po moim powrocie i nie było mowy, zeby ja sprzedać komukolwiek, czyste wariactwo
Agnes jak tam poszukiwania z aerobickiem, chodzisz gdzieś, czy spasowałaś, bo ja chętne bym poćwiczyła, tylko samej się nie chce
. Jeszcze muszę naciagnąć babcie na basen choć raz w tygodniu:-). Zazdroszczę Ci tych przespanych nocek, wszysscy mi mówią, ze tak z 2 lata jeszcze za nim prześpię noc:-
-
-(, załamka
. Ja niestety pryskam się samoopalaczem, bo wciąż karmię i solarium odpada, a słońce nie dopisuje na opalanie, a blada jestem jak ściana.
Gratulację dla samodzielnej Oliwki:-)
irmaa to udanych i fajnych chrzcin życzę i co najważniejsze udanego wyjazdu z duzą ilością słońca, mokrej wody i brazowej opalenizny:-)
anetko właśnie, napisz, czy spotkanie z irmaa doszło wreszcie do skutku i jak było:-). Kubuś jest nie zły agent, a co z jego jaderkami, przypomnij mi.
Widzę, że Filip ma taki sam zapał do drzemek dziennych jak moja frania:-(
Wszystkiego dobrego z okazji imienin, a na ciach chętnie bym się wprosiła, tylko, że po pierwsze nie ma kiedy, a po drugie truskawki odpadają:-
baffled:. Babcia cały czas kupuje sobie truskawki i wcina jak szalona, a ja tylko wycieram sobie cieknacą ślinkę
kadia to rzeczywiście nie zły młyn, ale, teraz chyba już czas na złapanie oddechu
:-)