reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie z WROCŁAWIA i okolic.

monika76 pisze:
misia q, miło, że mnie odmładzasz :laugh:, jestem z rocznika 76, ale to szczegół, mów mi Monika.
Długo bym mogła się rozwodzić na temat Dyrekcyjnej, postaram się krótko: bajzel i syf - akurat gdy ja tam trafiłam, tj. w lipcu - wiem, to nie był najlepszy okres - akurat mieli się za moment zamykać. Na oddział mógł wejść każdy, pierwszy lepszy z ulicy (zresztą i tacy się pojawiali). Mało kto używał obuwia ochronnego. Szpital pękał w szwach, na oddziale totalny miszmasz - dziewczyny "przed" i "po" oraz  z patologii. Te z przenoszonymi ciążami odsyłane były do domu z powodu braku miejsc.
Dzieci masowo zapadały na zapalenie płuc, żółtaczkę i chlamydię. Moim dwóm koleżankom jątrzyły się rany po cesarskim cięciu. Mój dzidziuś od razu trafił na intensywną terapię, gdzie przebywał do momentu zamknięcia szpitala (pięlęgniarki raczej nieprzyjemne - mam porównanie, bo kolejny miesiąc mała spędziła na I maja), a ja na sali ze szczęśliwymi mamusiami i ich pociechami płakałam w poduszkę (żadnego zrozumienia).
A teraz przygotuj się na "najlepsze".
W tym samym czasie dziewczyna urodziła ślicznego, zdrowego, donoszonego chłopczyka - otrzymał 10 punktów. Po dwóch dniach dostał zapaści  i również trafiłł na erkę. Na własne oczy widziałam, jak "odchodził" i jak z trudem go reanimowali (komentarz jednej z pielęgniarek: "no to mamy nockę z głowy"- wiesz, trzeba było go stale doglądać). Później chłopczyk trafił na kliniki i co się okazło - na Dyrekcyjnej został zarażony jakimś wirusem, który spowodował utratę zdrowia, a ponadto był nieprawidłowo hospitalizowany!!!! Przeszedł wiele skomplikowanych operacji i jest w bardzo złym stanie - ma uszkodzone 50% mózgu :(
Sama rozumiesz...

Nie wiem czy nie jest to zbyt subiektywna ocena.
 
reklama
jejku dziewczyny, nie slyszalam dobrych opini o dyrekcyjnej ale ta mnie przerazila....

ja rodzilam na chalbinskiego- w maju , a to dlatego ze mam blisko, do porodu poszlam na piechotke, przez ulice dosłownie, ale...tez nie jestem zadowolona
Po pierwsze nie bylo mojego lekarza i przez to nie bylam najlepiej traktowana
i mam duzo zastrzezen co do opieki poporodowej, zadnej pomocy, no z wyjatkiem poloznych ze szkoly rodzenia, chodzilismy do bocianka z mezem- szkola byla spoko, i polozne bardzo pomocne przy karmieniu

ale zadnej pomocy w opiece nad dzieckiem, a potem ciagle obwinianie o to ze jem cos nie tak bo dziecko ma kolki, a may dostal kolki od lekarstwa, mial zapalenie pluc, ale juz nie chce wspominac tamtych zlych wydarzen

 
oj chaotycznie to zabrzmiało, ale w tej chwili juz nie mam sily opisywac wszystkiego bo jest bardzo pozna godzina , mialam cesarke, i baaardzo z nia zwlekali, mimo ze porod nie postępowal, wyraznie chcieli kasy ktorej na szczescie nie dostali a chodzi szczegolnie o jednego lekarza, jakby byl moj lekarz to inaczej by mnie potraktowal

o brochowie kraza dobre opinie i Kamienskiego.
 
monika76 pisze:
Długo bym mogła się rozwodzić na temat Dyrekcyjnej...

aż ciarki po mnie przeszły... jesssuuuu.... tylko depresji poporodowej do tego brakuje, i jak tu przekonywać kobiety by rodziły raz jeszcze?


czesc, ja tez z Wrocka, dwa razy rodziłam na Kamieńskiego
 
anusieńka,
nie jest to wyłącznie moja opinia, poza tym fakty pozostają faktami. Chciałabyś leżeć na oddziale - przed porodem, czy już z dzidziusiem po porodzie, gdzie za ścianą w tym samym czasie robotnicy remontują salę, skuwają tynki, wywożą taczkami gruz? Raczej mało komfortowo, jak dla mnie...
A historia chłopca jest prawdziwa, niestety...
misia q,
przykro mi, nie kojarzę Twojej kuzynki, choć pewnie bym ją rozpoznała, bo mam pamięć do twarzy.
 
Ja rodziłam na Brochowie i nie miałam tam żadnej znajomej położnej ani pielęgniarki ani nawet lekarza żadnego tam nie znałam, a nie widziałam róznicy między tym jak mnie tam traktowana a jak inne dziewczyny, było ok i pielęgniarki mężom pozwalały zostawać do późna, nikomu to nie przeszkadzało.Jedna z pielęgniarek sama zaproponowała, żebym małego zostawiła na noc u nich i odpoczęła, a gdy mi go przywiozła mały był czyściutki i spał jak susełek. Lekarze z poczuciem humoru i ordynator bardzo wyrozumiały. Ale były i trzy takie ku....y wśród pielęgniarek, że nigdy bym nie chciała spotkać się z nimi na oddziale ponownie.
 
A ja rodziłam na klinikach na Chałubińskiego w czerwcu i pobyt tam wspominam dobrze. Poród przez cc. Ciężko było mi zajmować się małą i mogłam zostawić ją na noc z pielęgniarkami. Skorzystałam tylko raz, bo wolałam mieć Hanię przy sobie :)
Chodziły po pokojach pielęgniarki i uczyły przystawiać dzieci do piersi. Bałam się że będzie dużo studentów, ale podczas mojego pobytu nie zjawił się żaden ;). Długo ę zastanawiałam gdzie rodzić. Kamieńskiego odradzały mi 3 osoby które tam rodziły, Dyrekcyjną też. A o Brochowie mówili że ok, ale żeby bez kasy się tam nie pokazywać.
 
Evik czy myśmy sie nie widziały przypadkiem w poprzednią sobotę w "okolicach" bulwaru ikara? ;) Pozdrawiam serdecznie :) szkoda że nie widziałam Twojej Haneczki... :D
 
reklama
Misia jak najbardziej. Obiecuję Ci że zobaczysz jeszczę Hanię w naturze. A na razie musi starczyć Ci zdjęcie

u8tua0skqaxduj8a.jpg
 
Do góry