reklama
Sowinka
Mamusia Zółwików :o)
Jest to męczące. Trzeba mieć cierpliwość i być cały czas skupionym, żeby w razie czego skorygować tor jazdy czy też zahamować. Dla początkującego instruktora to też jest pewnie dodatkowy stres.
Wiadomo, że na początku może być ciężko, ale przecież jak to się mówi: "kwestia wprawy":-) ja zrobiłam prawo jazdy mając 18 lat, ale nie miałam autka, a od taty nie chciałam brać no i w sumie nie jeździłam 4 lata, a w tamtym roku w marcu chyba Narzeczonek zostawił mi pod pracą autko (sam pojechał na delegację na parę dni) i powiedział, że jak będę chciała to mam jeździć:-) wsiadłam i na początku było kiepsko choć wszystko pamiętałam, ale nie łatwo się tak włączyć do ruchu po tylu latach a teraz to już śmigam jak diabeł Narzeczonek "rajdóweczka" na mnie mówi:-)
Dzisiaj idę do gina powiedzieć że myślę o dziecku, żeby dał mi skierowanie na badania. A później to biorę się za pisanie pracy licencjackiej, bo do 28.05 muszą ją oddać do dziekanatu, a jeszcze siedzę w 3 rozdziale. Zaczynam się obawiać, że nie zdążę.
To fajnie Mamo Sówko. Ja mam prawo jazdy prawie 4 lata, też zrobiłam jak tylko skończyłam 18 lat tyle tylko, że miałam auto od razu. W listopadzie miałam skręconą kostkę i mój wtedy jeszcze narzeczony zaczął jeździć autem po długiej przerwie ( prawo jazdy robił rok przede mną) i teraz jest tak, że to on więcej jeździ niż ja. Czasem ja wsiądę za kierownicę, bo wiem, że jak długo się nie jeździ to później ciężko.
Sowinka
Mamusia Zółwików :o)
A może wy się orientujecie. Słyszałam, że jak kobieta pracuję krócej niż rok to musi oddać macierzyński i tak samo jest ponoć z chorobowym w czasie ciąży.
Kurczę ja nawet o takim czymś nie słyszałam, ale popytam dziewczyny w kadrach powinny być obeznane:-)
Hej dziewczyny
nic a nic się nie wyspałam, hehehe
jestem taka zmęczona że mogłabym spać non stop. @ nadal nie ma, i żadnych oznak by miała nadejść, przynajmniej jak narazie i mam nadzieje że tak przez kolejne 9 miesięcy:-)
udanej zabawy na Welesu.
a jak wy się czujecie?
Witaj Meganne kurczę skoro taka niewyspana jesteś to może @ nie przyjdzie i będzie fasolinka:-)
dzięki kochana.
Jak tam dzień się zapowiada?
Ja w pracy od 7 rano io szczerze to robić mi sie nie chce hehehe
Ja też i szczerze to jeszcze prawie nic pożytecznego nie zrobiłam
Dzisiaj idę do gina powiedzieć że myślę o dziecku, żeby dał mi skierowanie na badania. A później to biorę się za pisanie pracy licencjackiej, bo do 28.05 muszą ją oddać do dziekanatu, a jeszcze siedzę w 3 rozdziale. Zaczynam się obawiać, że nie zdążę.
Kochana nawet nie wiesz jak ja się bałam, że nie zdążę, bo nie jestem dobra w pisaniu takich prac i zwlekałam do ostatniej chwili obronę miałam 30.09., a ostateczny termin oddania prac był chyba 16.09. i wtedy oddałam, a chyba pół godzinki wcześniej promotorka mi sprawdzała, bo wcześniej się nie wyrobiłam, żeby jej oddać maskara myślała, że mnie nie dopuści, ale się udało:-) Tobie tez się uda:-)
Dziękuję! Pocieszyłaś mnie trochę, bo powiem szczerz, że ja zaczynam już panikować, bo trzeba jeszcze poprawki ponanosić ( oddałam dwa rozdziały i na razie mam pierwszy do poprawki, drugi jeszcze u promotora). Tobie życzę powodzenia!powodzenia w pisaniu licencjata, ja też jestem na etapie pisania , a raczej zaczynania, pracy podyplomowej. mam ją oddać do końca miesiąca hehe jestem na etapie 3 stron. lol
Sowinka
Mamusia Zółwików :o)
To fajnie Mamo Sówko. Ja mam prawo jazdy prawie 4 lata, też zrobiłam jak tylko skończyłam 18 lat tyle tylko, że miałam auto od razu. W listopadzie miałam skręconą kostkę i mój wtedy jeszcze narzeczony zaczął jeździć autem po długiej przerwie ( prawo jazdy robił rok przede mną) i teraz jest tak, że to on więcej jeździ niż ja. Czasem ja wsiądę za kierownicę, bo wiem, że jak długo się nie jeździ to później ciężko.
Masz rację jak ja teraz dwa tygodnie prawie wcale nie jeździłam, bo asterką miałam stłuczkę i była u mechanika to ciężko mi było wsiąść i jechać od razu teraz już się zaś przyzwyczaiłam:-) my musimy mieć dwa autka, bo gdzie indziej pracujemy, a mieszkamy za miastem, więc było by ciężko
bez obaw na pewno dasz radę napisać wszystko na czas...
w tym samym tępie pisałam magisterkę i udało się, więc sądzę że z podyplomówką nie będzie problemu heheh ale ze mnie optymistka
kurcze chciałabym, żeby fasolka była... ale zobaczymy. w poniedziałek ide na betę...... chyba heheh jak nie stchórze
w tym samym tępie pisałam magisterkę i udało się, więc sądzę że z podyplomówką nie będzie problemu heheh ale ze mnie optymistka
kurcze chciałabym, żeby fasolka była... ale zobaczymy. w poniedziałek ide na betę...... chyba heheh jak nie stchórze
reklama
Kurczę ja nawet o takim czymś nie słyszałam, ale popytam dziewczyny w kadrach powinny być obeznane
Dziękuję! Jestem ciekawa jak to jest, bo szukam pracy i chcę wiedzieć jak już znajdę pracę to kiedy można zacząć się starać.
Dziękuje za pocieszenia! Mam nadzieję, że uda mi się bronić w czerwcu.Kochana nawet nie wiesz jak ja się bałam, że nie zdążę, bo nie jestem dobra w pisaniu takich prac i zwlekałam do ostatniej chwili obronę miałam 30.09., a ostateczny termin oddania prac był chyba 16.09. i wtedy oddałam, a chyba pół godzinki wcześniej promotorka mi sprawdzała, bo wcześniej się nie wyrobiłam, żeby jej oddać maskara myślała, że mnie nie dopuści, ale się udało Tobie tez się uda
Podziel się: