reklama
Fioletowa - sprawdzałam i tu u mnie w przychodni dostępny jest tylko dostinex, więc w razie czego będzie ok. szczególnie że ja nie płacę za receptę i bym miała dostinex za darmo. W razie gdyby się okazało że muszę brać. No i coś mi się zdaje że raz mogłabym zrobić przekręt i powiedzieć że zapodziałam zakupione opakowanie. To bym Ci wysłała. Ale na razie to tylko gdybanie, bo albo będzie z prolaktyną ok albo w ogóle nie zrobią badania. Trzymaj kciki bo jak się uda to dostaniwsz opakowanie dostinexu gratis :-)
Mili - test jest ciemniejszy tak jak napisałaś... poczekaj jeszcze kilka dni i będzie czarny
A ja umieram. Boli mnie podbrzusze jak na @ - czasami całkiem całkiem. Jest mi niedobrze i słabo jak cholera. Nic nie mogę w domu zrobić...
A ja umieram. Boli mnie podbrzusze jak na @ - czasami całkiem całkiem. Jest mi niedobrze i słabo jak cholera. Nic nie mogę w domu zrobić...
mou ja ci życzę żebyś nie musiała iść po te tabsy hehe
mili spokojnie, dwie krechy są, teraz to najważniejsze... musisz czekać na rozwój sytuacji, bo i tak teraz nie zrobisz raczej
a ja się właśnie wyżyłam na ogródku i zrobiłam mega głupotę - mamy plastikowy kompostownik, a tej zimy padła nam róża w donicy, więc sobie wymyśliłam, że przesypię wszystko do kompostownika, bo raz na jakiś czas warto wsypać tam ziemi, jakoś dotachałam tę donicę, podniosłam na wysokość kompostownika i jej nie utrzymałam i mi wpadła do środka, cholerstwo ciężkie bo 50l ziemi, i pod tym ciężarem porozłączał mi się kompostownik, ile ja się namęczyłam żeby wyjąć tę donicę, żeby nie napierała na scianki, żeby rozłożyć tę ziemię i dopiero poskładać kompostownik do kupy... masakra
oczywiście adam z arturem śpią więc sama się męczyłam, a wysmarowałam się... heh nigdy więcej genialnych pomysłów ;-)
poszłam dziś do kościoła i zabrałam moich facetów, obok kościoła jest mały parczek z placem zabaw - to taki mini plac, ale dla maluchów starczy, a jest bardzo blisko nas, więc plan był taki, że ja posiedzę w kościele, a adam z młodym na placu
ja siedziałam w kruchcie obok takiego stolika gdzie jest wyłożona prasa i można wrzucać kasę do wystawionych koszyków i kupować te gazetki
no i w pewnym momencie przyszli moi panowie, akurat mieli zbierać na tacę, pomyślałam że co mi tam, dałam młodemu pieniążek i powiedziałam że jak będzie szedł taki chłopak to ma mu wrzucić do koszyczka, no i wrzucił... postawiłam go na nogi, rozejrzał się, krzyknął "ja też chcę!" chwycił koszyk ze stolika i poleciał do adama trzymając tak jakby sam zbierał na tacę... myślałam że skonam ze śmiechu
mili spokojnie, dwie krechy są, teraz to najważniejsze... musisz czekać na rozwój sytuacji, bo i tak teraz nie zrobisz raczej
a ja się właśnie wyżyłam na ogródku i zrobiłam mega głupotę - mamy plastikowy kompostownik, a tej zimy padła nam róża w donicy, więc sobie wymyśliłam, że przesypię wszystko do kompostownika, bo raz na jakiś czas warto wsypać tam ziemi, jakoś dotachałam tę donicę, podniosłam na wysokość kompostownika i jej nie utrzymałam i mi wpadła do środka, cholerstwo ciężkie bo 50l ziemi, i pod tym ciężarem porozłączał mi się kompostownik, ile ja się namęczyłam żeby wyjąć tę donicę, żeby nie napierała na scianki, żeby rozłożyć tę ziemię i dopiero poskładać kompostownik do kupy... masakra
oczywiście adam z arturem śpią więc sama się męczyłam, a wysmarowałam się... heh nigdy więcej genialnych pomysłów ;-)
poszłam dziś do kościoła i zabrałam moich facetów, obok kościoła jest mały parczek z placem zabaw - to taki mini plac, ale dla maluchów starczy, a jest bardzo blisko nas, więc plan był taki, że ja posiedzę w kościele, a adam z młodym na placu
ja siedziałam w kruchcie obok takiego stolika gdzie jest wyłożona prasa i można wrzucać kasę do wystawionych koszyków i kupować te gazetki
no i w pewnym momencie przyszli moi panowie, akurat mieli zbierać na tacę, pomyślałam że co mi tam, dałam młodemu pieniążek i powiedziałam że jak będzie szedł taki chłopak to ma mu wrzucić do koszyczka, no i wrzucił... postawiłam go na nogi, rozejrzał się, krzyknął "ja też chcę!" chwycił koszyk ze stolika i poleciał do adama trzymając tak jakby sam zbierał na tacę... myślałam że skonam ze śmiechu
Ostatnia edycja:
Fioletowa, a ja mam nadzieję, że jednak dostanę ten dostinex. Chciałabym Ci wysłać dawkę miesięczną. To już 300 stówki do przodu! I w razie czego będziesz wiedziała jak działa w porównaniu z bromergonem.
Poza tym, to że mam cały czas siarę - a jak mocniej ścisnę, to mam białe kropelki mleka - znaczy że jednak ta prolaktyna jakoś tam się zachowała. I coś mi w kościach piszczy że ja mam ten sam problemos niestety.. albo stety bo wtedy wiadomo by było co i jak i dlaczego się nie udaje??? W końcu M ma wyniki na granicy normy a nie poniżej...
...ale steka dziś sobie pochłonęłam... mmmmm krwistego mniam mniam. Wcześniej połknęłam 3 tabletki żelaza i dwie magnezu - dawka dla dwóch kobył, i jakoś odżyłam, ale dalej się męczę.
Gdyby nie te wstrętne hemoroidy to bardzo.. oj baaaardzoooo bym to do objawów wczesno ciążowych porównywa.
Osłabienie, bóle podbrzusza jak prąd po macicy w pewnych momentach, zawroty głowy, czasami mdłości jak cholera... a tu doopa, akurat w dnich konkretnych po owu moje wredne choróbsko daje się we znaki...
Poza tym, to że mam cały czas siarę - a jak mocniej ścisnę, to mam białe kropelki mleka - znaczy że jednak ta prolaktyna jakoś tam się zachowała. I coś mi w kościach piszczy że ja mam ten sam problemos niestety.. albo stety bo wtedy wiadomo by było co i jak i dlaczego się nie udaje??? W końcu M ma wyniki na granicy normy a nie poniżej...
...ale steka dziś sobie pochłonęłam... mmmmm krwistego mniam mniam. Wcześniej połknęłam 3 tabletki żelaza i dwie magnezu - dawka dla dwóch kobył, i jakoś odżyłam, ale dalej się męczę.
Gdyby nie te wstrętne hemoroidy to bardzo.. oj baaaardzoooo bym to do objawów wczesno ciążowych porównywa.
Osłabienie, bóle podbrzusza jak prąd po macicy w pewnych momentach, zawroty głowy, czasami mdłości jak cholera... a tu doopa, akurat w dnich konkretnych po owu moje wredne choróbsko daje się we znaki...
Ostatnia edycja:
K
Kinga85
Gość
wpadam z dobrą i złą wiadomością
zła: dostałam dziś @ :/
dobra: mój syn śmiga już sam na dwóch kółkach!!!! nauczył się w 15minut
ciesze się że tak szybko załapał.... teraz tylko czeka nas jeszcze kupno nowego roweru dla niego..
zła: dostałam dziś @ :/
dobra: mój syn śmiga już sam na dwóch kółkach!!!! nauczył się w 15minut
ciesze się że tak szybko załapał.... teraz tylko czeka nas jeszcze kupno nowego roweru dla niego..
Kinga - gratulacje dla synka Ja pamiętam mnie samą jak się bałam na dwóch kołach. Oj pamiętam pamiętam. A nawet do podstawówki nie chodziłam, tak więc wiem że to nie łatwa sprawa
Szkoda że @ przylazła, ale widzę że masz już takie podejście jak ja... czyli "no trudno"
Inaczej można by zgłupnąć z rozczarowania.
Szkoda że @ przylazła, ale widzę że masz już takie podejście jak ja... czyli "no trudno"
Inaczej można by zgłupnąć z rozczarowania.
reklama
enya81
Fanka BB :)
halo halo, jak to otwierasz? ja mam termin na 4 stycznia :-) chociaż nie sądzę żebym urodziła w styczniu, pewnie rozpakuje się około Bożego Narodzenia. Karolcia urodziła się w 37tc+5dni, więc dosyć wcześnie. Ale było wszystko ok :-)
Właśnie dlatego, ja jeśli bym utrzymała teraz tą ciążę miałam termin na grudzień, niby zaszłam pod koniec marca, no dobra niech będzie luty...NIE OTWIERAM STYCZNIA TYLKO LUTY - termin oczywiście domniemany w moim przypadku. Ale przepraszam ,czy to ważne??? Ja z Alą miałam termin i na kwiecień i na maj a urodziłam w kwietniu i tak naprawdę nie wiedziałam kiedy zaszłam w ciążę. Dla mnie najistotniejsze żeby w ogóle się znowu udało, ale tym razem do końca. Jeśli trzeci raz się nie uda to niestety ale widocznie los tak chce, że nie jest mi dane...I to nie to że odpuszczę na amen ale stracę wewnętrzną nadzieję.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Solved
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: