Kasiad ale śliczny ten rysunek:-) Nigdy bym nie powiedziała, że narysowała go czterolatka, a już napewno mój czterolatek
Choć Victor i tak ostatnio zaczyna rysować i całkiem nieźle mu to wychodzi
Gratuluję Smykom nowych umiejętności: liczenia, pisania... naprawdę chłonne są takie dzieci na wiedzę, byleby im z czasem nie przeszło;-)
My troche przystopowaliśmy z nauką niektórych rzeczy, żeby mu nie mylić polskiego z angielskim. Ostatnio rozmawialiśmy z wychowawczynią Vicka i pytaliśmy jak sobie radzi, to mówiła że nawet jak czegoś nie rozumie, to patrzy co robią dzieci, więc to bardzo dobrze, zresztą mówi, że radzi sobie coraz lepiej i mamy się nie martwić
Co ją też pozytywnie zaszkoczyło, że Victor nauczył się już pisać literkę "a" i "c" i rozróżnia je;-) Mówi, że większość irlandzkich dzieci jeszcze tego nie potafi, także załapał bardzo szybko
My go jeszcze polskich liter w tym roku nie chcemy uczyć, skupimy się raczej na prawidłowej mowie po polsku w domu, bo już coraz więcej słów anglojęzycznych gości w mowie Vicka;-) Np. przychodzi ze szkoły z żelkami, bo Pani im dała i mówi do Olivera
Oli chcesz sweets?, a Oliver oczywiście
Tak, chce sweets I najlepsze jest to, że ja pytam
Victor a co to jest, a on że
sweets, a ja mówię
no a inaczej... a on myśli i myśli, to mu mówię, że
żelki, a on
że a no tak
Druga rzecz to taka, że nie jest dobrze uczyć go w domu po angielsku, jeżeli żadne z nas nie ma rodzimego języka angielskiego, bo nauczy się z błędami
I to nawet nie chodzi o gramtykę, tylko o brzmienie i akcent
I faktycznie już nie raz było tak, że moje własne dziecko mnie poprawiało
Pewnie dlatego, że irlandzki angielski bardzo odbiega od brytyjskiego - niestety
Także trzymajcie kciuki za naszą dwujęzyczność;-) I pomyśleć, że za 2 lata czeka nas polska szkoła w soboty... sporo pracy i zajęć przed nami