Podchodziłam do tej książki 3 razy. Pierwszy raz w ubiegłe wakacje, kiedy chodziłam na spacery do parku - Ediś w głębokim wózku, Kalimba obok, ja na ławce i czytałam. jakoś mi nie szlo. Kilka dni temu podeszłam do niej znowu. I pochłonęłam ;-)
Ekscentryczny starszy pan, kolekcjoner dzieł sztuki [większość skradł z grobowców Majów] zostawia trzem swoim synom wiadomość... Mówi, że umiera i zabiera ze sobą wszystkie swoje skarby. Jeśli synowie chcą dostać cokolwiek, muszą się wybrać w podróż, odnaleźć grobowiec ojca i swój spadek. Przygody i mnóstwo niebezpieczeństw w dżungli, przemiany głównych bohaterów... Wszystko super, tylko sama końcówka odrobinkę mnie rozczarowała. Ale odrobinę - po prostu nie lubię, jak jest za słodko, a trochę przesłodzili końcówkę. Nie mniej jednak, fajnie się czytało i w pewnym momencie nie mogłam się oderwać - bardzo fajna książka :-)