Ja obrałam metode jak sasankaa, tylko ileż mozna cierpliwie czekac a mam mieszkanie piętrowe i pomimo, ze córka sama wchodzi i schodzi ze schodów to jeszcze nie pozwalamy jej schodzić bez asysty dorosłego. Mam zainstalowane bramki ale co z tego jak mloda przez nie umie przechodzić ( sama mi kiedys przez furtkę weszła na piętro, wole nie ryzykować jej przejścia góra furtki i próby zejścia ze schodów). A jestem cukrzykiem wiec w nieskończoność tez nie moge czekac, bo musze wziac zastrzyk o określonej mniej wiecej porze i cos zjeść, bo odjadę. Mowie, jej ze ide sobie a ona zostaje na gorze aby sie "zastanowiła nad swoim zachowaniem" i niby od razu chce sie ubrać, ale jak przychodzi co do czego i wracam to znowu jest na NIE!!! No krew mnie zalewa czasem, bo potrafi tak sie " bawić" w berka kilkanaście razy.
Do konta jej nie sadzam, bo to nie zdaje żadnego rezultatu u nas niestety.
Dzis to w ogole apogeum wszystkiego, bo mama śmiała zalozyc sweter na siebie. Nie mam pojęcia co sie jej dzis uroiło ale wymyśliła sobie, ze bede chodzic w koszulce na krotki rękawek i koniec. Cały dzien histeryzowala o ten głupi sweter. No masakra. Jest strasznie uparta i zawzięta, końmi jej nie ruszy jak sobie cos umyśli. Dobrze, ze dzien ten sie skończył i oby jutro było choc troche lepiej.
Do konta jej nie sadzam, bo to nie zdaje żadnego rezultatu u nas niestety.
Dzis to w ogole apogeum wszystkiego, bo mama śmiała zalozyc sweter na siebie. Nie mam pojęcia co sie jej dzis uroiło ale wymyśliła sobie, ze bede chodzic w koszulce na krotki rękawek i koniec. Cały dzien histeryzowala o ten głupi sweter. No masakra. Jest strasznie uparta i zawzięta, końmi jej nie ruszy jak sobie cos umyśli. Dobrze, ze dzien ten sie skończył i oby jutro było choc troche lepiej.