Wszystkiego naj naj dla małych jubilatów,spóźnione bo spóźnione,ale baardzo szczere:-).
Dziewczyny jeszcze jestem osowiała,ale zaczynam żyć,śnieg topnieje i mamy wielkie błoto na drodze i podwórku
,ale co tam
.Juz prawie wiosna
.W piątek dostałam jakiegoś zrywu i wzięłam się za umycie okien w pokoju,juz świata nie widziałam,jak słońce zaświeciło to strach ogarniał człowieka
.Musiałam umyć coby nie przegapić nadejścia prawdziwej wiosny;-).Ale dzisiaj umieram...nie dość ze @ nadeszła,to,na ten wiatr,głowa mnie tak boli że nie jestem wstanie nic zrobić
,dopiero zwlekłam się z wyrka i spokojnie siadłam do komputera,ale żadnych nagłych ruchów głowy bo odpływam.Babcia zajęła się dziećmi bo tatuś pojechał z szefem szukać pracy(jak na ironię dzisiaj jak jestem nie do życia;-))Trzeba rozpalić w piecu na wodę ciepłą a ja nie daję rady,kij poczekam aż Marek wróci i będziemy myć dzieciaków prawie w nocy
.
Justynka świetne tempo poszukiwania pracy:-),oby wypaliło i we wtorek byś była mamusią pracującą.A co do pomocy,to juz mi pomogłaś
.Każde zamówienia jest mile widziane;-).
Kasiulka wspaniale ze przyjeżdżasz do PL.U nas już widać że wiosna zbliża się wielkimi krokami,oby nic nas nie zaskoczyło.
Aniu oby dziewczyny w pracy zgodziły się zaszczepić twoje księżniczki.Nie ma co czekać na wolny termin,każdy dzień jest ważny.
Moje pieguski już spokojniejsze,ale znowu ich zaczęło swędzić.Widać że zaczynają się tworzyć strupki na krostach,to może od tego.Niki dopóki jest ubrany i nie widzi krostek jest spokojny i wesoły,ale jak zaczynam go rozbierać i ujrzy krostkę na paluszku nogi...
zaczyna się płacz i lament,że on nogą nie może ruszyć,stanąć na niej
.Nie chce pozwolić posmarować krostki.Wczoraj dopiero jak mu zagroziłam amputacją nogi
to uspokoł się i pozwolił maznąć po palcu i nawet nie kwiknął przy tym
.Co czyni sugestia,czasami drastyczna ale grunt,że pomogła.
Emilka zasuwa na czworaka po całym domu,dobrze,że na razie nie widzi schodów-nie interesują ją.Wstaje przy meblach i łóżku,ale prawą nóżkę wykrzywia nadal i staje na niej na paluszkach.Więc czeka nas dalsza rehabilitacja,a już myślałam,że będziemy mogli zakończyć.Szukam jej bucików,które pomogą jej ustabilizować stópkę,tylko nie mogę znaleźć by wkładka miała długość 11cm.Chyba czeka mnie zakup na zamówienie
,bo przecież nie mogę pozwolić by ciągle chodziła w szmaciaczkach lub skarpetach.Ehh...życie...
Ale siostry mamy wiosnę,sikorki odleciały do lasu,więc juz chyba będzie tylko cieplej i cieplej:-)