Witam.
Jestem mamą 3 tygodniowej córeczki. Córka urodziła się z wagą 4450g. Na początku była na piersi, lecz przez to że bardzo szybko osiągnęła wagę 4000g pielęgniarki w szpitalu zaczęły ją karmić mlekiem modyfikowanym. W domu kontynuuje karmienie mm , lecz niestety na ostatnie wizycie w przychodniu mała dalej nie tyje a jej waga spadła do 3930g. Córka je co 4h po 60 ml. mleczka, bo więcej nie chce mimo tego ze czasami karmienie trwa nawet 1,5 h. Lekarka w przychodni kazała ją karmić co 2h po 120 ml. , ale jest nie możliwe, bo ona nigdy tyle nie zje, tym bardziej ze jak zjada te 60 ml to się najada i smacznie śpi. Kupki robi normalne więc raczej nic poważnego jej nie jest.
Prosiłabym o porady jak zmotywować ja do jedzenia większych porcji lub w krótszym odstępie czasu lub o odpowiedz na pytanie czy to wszystko jest normalne?
Bo mam już serdecznie dość słysząc na każdym kroku ze jestem złą matka, która nie potrafi karmić dziecka.
Z góry dziękuje :-)
Jestem mamą 3 tygodniowej córeczki. Córka urodziła się z wagą 4450g. Na początku była na piersi, lecz przez to że bardzo szybko osiągnęła wagę 4000g pielęgniarki w szpitalu zaczęły ją karmić mlekiem modyfikowanym. W domu kontynuuje karmienie mm , lecz niestety na ostatnie wizycie w przychodniu mała dalej nie tyje a jej waga spadła do 3930g. Córka je co 4h po 60 ml. mleczka, bo więcej nie chce mimo tego ze czasami karmienie trwa nawet 1,5 h. Lekarka w przychodni kazała ją karmić co 2h po 120 ml. , ale jest nie możliwe, bo ona nigdy tyle nie zje, tym bardziej ze jak zjada te 60 ml to się najada i smacznie śpi. Kupki robi normalne więc raczej nic poważnego jej nie jest.
Prosiłabym o porady jak zmotywować ja do jedzenia większych porcji lub w krótszym odstępie czasu lub o odpowiedz na pytanie czy to wszystko jest normalne?
Bo mam już serdecznie dość słysząc na każdym kroku ze jestem złą matka, która nie potrafi karmić dziecka.
Z góry dziękuje :-)