hejka. zima jak zawsze zaskoczyła drogowców.
ja pierdziu:///
ależ jestem wściekła. mamy 7.12, Lubelszczyzna. wiadomo, że śnieg spadnie, będzie wiało i będzie zimno. wrrrrrrrrr. dzisiaj rano, kiedy zawoziłam M. do pracy (ma na 6), trzeba było jechać dosłownie 20 km na godzinę. główne ulice miasta zasypane. na byle zakręcie samochód zarzuca. masakra jakaś. jak wracałam, widziałam 1 (jeden!) pług. i to tyle. za to karetki i straż pożarna jeździ non stop.
zaraz się zbieram na wizytę do gina. normalna wizyta, bez usg. normalnie jadę tam 20 minut, no 25. teraz pewnie z godzinę. ależ jestem wściekła.
ponadto zastanawiam się, jak długo jeszcze będę się mieścić w aucie jako kierowca. ja jestem mała-162 cm, fotel muszę mieć na maksa przysunięty, bo inaczej nie dosięgam do pedałów. i siedzę przy samej kierownicy. brakuje mi ze 3-4cm i będę brzuchem opierać o kierownicę. ja nie wiem, jak przeżyję bez jeżdżenia autem.
i zaczęłam 18 tydzień i piąty miesiąc
ja pierdziu:///
ależ jestem wściekła. mamy 7.12, Lubelszczyzna. wiadomo, że śnieg spadnie, będzie wiało i będzie zimno. wrrrrrrrrr. dzisiaj rano, kiedy zawoziłam M. do pracy (ma na 6), trzeba było jechać dosłownie 20 km na godzinę. główne ulice miasta zasypane. na byle zakręcie samochód zarzuca. masakra jakaś. jak wracałam, widziałam 1 (jeden!) pług. i to tyle. za to karetki i straż pożarna jeździ non stop.
zaraz się zbieram na wizytę do gina. normalna wizyta, bez usg. normalnie jadę tam 20 minut, no 25. teraz pewnie z godzinę. ależ jestem wściekła.
ponadto zastanawiam się, jak długo jeszcze będę się mieścić w aucie jako kierowca. ja jestem mała-162 cm, fotel muszę mieć na maksa przysunięty, bo inaczej nie dosięgam do pedałów. i siedzę przy samej kierownicy. brakuje mi ze 3-4cm i będę brzuchem opierać o kierownicę. ja nie wiem, jak przeżyję bez jeżdżenia autem.
i zaczęłam 18 tydzień i piąty miesiąc