Nie wiem czy Wy też tak macie, że nie możecie się już doczekać dzidziusia? Ja bym chciała już mieć to dziecko przy sobie, przytulać je, karmić... Przypominają mi się te chwile przeżyte z pierwszym dzieckiem i tym mocniej tęsknię za następnym maluchem... Z jednej strony już bym chciała mieć to maleństwo, a z drugiej strony boję się jak to będzie, bo mieszkamy w maleńkim, jednopokojowym mieszkanku i wiem, że muszę tu dużo przeorganizować i pozbyć się wielu rzeczy (np. moje ukochane książki muszę gdzieś wynieść ). Mój mąż już się wkurza na ciasnotę i ciągłe potykanie się o rozsypane zabawki - będę musiała się bardzo mocno starać, żeby nie dawać mu powodów do złości przy nowym dziecku Najgorzej, że my mamy każdy kąt zastawiony i wszędzie leżą jakieś rzeczy - wzrok zupełnie nie odpoczywa, bo wszędzie COŚ jest. Przez to jest też wrażenie ciągłego bałaganu nawet, jeśli rzeczy są poodkładana na miejsca. Inna kwestia jest taka, że nie wiem co będzie ze spaniem dla starszej córeczki - ona ciągle ma swoje łóżeczko ze szczebelkami, ale będę chciała kłaść w nim maluszka na dzień (w nocy będzie przy piersi) - córeczka i tak w 99% nocy śpi z nami, więc jej łóżeczko stoi puste, ale jak my się pomieścimy we czwórkę na dwuosobowym, rozkładanym tapczanie??? Nie ma miejsca na wstawienie drugiego małego łóżeczka, co najwyżej zmieściłby się na podłodze materac dmuchany, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, bo niewygodnie się na czymś takim śpi. Myślałam o łóżeczku z ikei - KURA Dwustronne łóżko - IKEA i wtedy starsza córeczka mogłaby spać na górze, a na dole leżałby materac dla malucha, ale po cc nie można się schylać i będzie to niewykonalne, żebym odkładała malucha tak nisko Ech dylematy, dylematy...
reklama
perelka, ale ja np nie mam praktycznie żadnych objawów chodzi mi o to że już raz się martwiłaś a poszłaś do lekarza i wszystko ok im bliżej drugiego trymestru tym mniej objawów nie martw się na zapas już ostatnio Ci mówiłam że wszystko jest dobrze więc słuchaj mnie
olapalo, ja z kolei nie mogę się doczekać aż poczuję ruchy dziecka, a potem właśnie tego maleństwa moja pierwsza ciąża i każde nowe doznanie chcę zapamiętać
olapalo, ja z kolei nie mogę się doczekać aż poczuję ruchy dziecka, a potem właśnie tego maleństwa moja pierwsza ciąża i każde nowe doznanie chcę zapamiętać
olapalo, ja z kolei nie mogę się doczekać aż poczuję ruchy dziecka, a potem właśnie tego maleństwa moja pierwsza ciąża i każde nowe doznanie chcę zapamiętać
W pierwszej ciąży poczułam ruchy w 16. tygodniu - ciekawe jak będzie teraz - już niewiele brakuje Na początku to czuć trochę jak niestrawność - takie jakby pukanie/pykanie w podbrzuszu przy lekkim wzdęciu
perelka86 pisałaś o bólu krzyżu po zbieraniu orzechów - ja w weekend zbierałam orzechy, fasolę, ogórki, grzyby, do tego grabiłam liście i zbierałam drewno - to normalne, że po schylaniu się lub innym wysiłku fizycznym boli podbrzusze i krzyż, więc nie masz się czym martwić!
Ostatnia edycja:
Hej dziewczynki.
Mnie chyba trzeba zamknąć w wariatkowie. Ja jestem nienormalna. Brzuch boli mnie prawie ciągle tak samo. Ale wczoraj przeczytałam to, co napisała straciatella o skracającej się szyjce i, że nospa forte nie pomaga. I mi oczywiście też nie pomaga więc spanikowałam i na skraju histerii dzwoniłam umówić się na usg. Jak ja coś sobie wkręcę to koniec świata. Zadzwoniłam do M., który był w pracy, pojechałam po niego i jazda na usg do nowej kliniki bo tam sprzęt najlepszy. Dziodziol urósł w ciągu kilku dni ma już 13 mm, serducho jak dzwon. Ja w ryk. Bo przecież brzuch boli. Lekarz mówi, że wszystko dobrze a bolą kości po wypadku i zrosty a na to nospa nie pomoże. Szczęście nie do opisania. w nocy kości oczywiście bolały kosmicznie ale przeszczęśliwa. a dziś. jak nigdy nie mam prawie mdłości. i znów sobie coś wkręcam. naprawdę niedługo mnie zamkną w wariatkowie. tylko, że ja prawie nie mogę uwierzyć, że wszystko dobrze. najpierw nie mogłam zajść w ciążę przez 6 lat, później poronienie. a teraz, 3,5 roku później jestem na skraju szaleństwa.
ola a łóżko piętrowe?
Mnie chyba trzeba zamknąć w wariatkowie. Ja jestem nienormalna. Brzuch boli mnie prawie ciągle tak samo. Ale wczoraj przeczytałam to, co napisała straciatella o skracającej się szyjce i, że nospa forte nie pomaga. I mi oczywiście też nie pomaga więc spanikowałam i na skraju histerii dzwoniłam umówić się na usg. Jak ja coś sobie wkręcę to koniec świata. Zadzwoniłam do M., który był w pracy, pojechałam po niego i jazda na usg do nowej kliniki bo tam sprzęt najlepszy. Dziodziol urósł w ciągu kilku dni ma już 13 mm, serducho jak dzwon. Ja w ryk. Bo przecież brzuch boli. Lekarz mówi, że wszystko dobrze a bolą kości po wypadku i zrosty a na to nospa nie pomoże. Szczęście nie do opisania. w nocy kości oczywiście bolały kosmicznie ale przeszczęśliwa. a dziś. jak nigdy nie mam prawie mdłości. i znów sobie coś wkręcam. naprawdę niedługo mnie zamkną w wariatkowie. tylko, że ja prawie nie mogę uwierzyć, że wszystko dobrze. najpierw nie mogłam zajść w ciążę przez 6 lat, później poronienie. a teraz, 3,5 roku później jestem na skraju szaleństwa.
ola a łóżko piętrowe?
zosiasamosia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Sierpień 2013
- Postów
- 400
Makao nie powiem, żebym ja nie panikowała - to chyba taka cecha kobiet w ciąży ale staram się pewne rzeczy racjonalizowac. Na pewno robienie usg co tydzień nie będzie dla dziecka dobre i to mnie powstrzymuje. Poza tym hormony cały czas pracują, organizm się zmienia i samopoczucie przecież też. Trzymaj się
Makao, tak to już jest z nami kobietami Nie przejmuj się, że czujesz się jak wariatka - uważam, że jeśli Cię coś niepokoi, to lepiej jechać i się zbadać, niż zadręczać się myślami!!! Są ciężarne panikary, które co tydzień wygrzewają krzesła na IP, ale mają przecież do tego prawo!!!
Co do łóżeczka, to myślałam o piętrowym, ale niskim (np. jak ta KURA z Ikei), bo córeczka będzie miała dopiero 4 lata jak się urodzi maluszek i trochę strach, że może spaść z drabinki gramoląc się po ciemku Widziałam takie rozwiązanie, że ktoś kupił łóżeczko KURA i dostawił do niego TROFAST Regał - IKEA tak, że ta szafeczka robiła za schody (przymocował do niej barierkę). Myślałam też żeby może wstawić pod KURĘ łóżeczko ze szczebelkami, ale wtedy nowy maluszek będzie miał bardzo ciemno
Co do łóżeczka, to myślałam o piętrowym, ale niskim (np. jak ta KURA z Ikei), bo córeczka będzie miała dopiero 4 lata jak się urodzi maluszek i trochę strach, że może spaść z drabinki gramoląc się po ciemku Widziałam takie rozwiązanie, że ktoś kupił łóżeczko KURA i dostawił do niego TROFAST Regał - IKEA tak, że ta szafeczka robiła za schody (przymocował do niej barierkę). Myślałam też żeby może wstawić pod KURĘ łóżeczko ze szczebelkami, ale wtedy nowy maluszek będzie miał bardzo ciemno
to jest w ogóle jakiś kosmos. ja jestem bardzo cierpliwym, odpowiedzialnym i naprawdę racjonalnie myślącym człowiekiem. jeśli chodzi jednak o moje dzieci.. no cóż, matka to podobno najgłupsze stworzenie na świecie.
tak sobie myślę jaka byłam wyluzowana w ciąży z Jankiem 11 lat temu. wzięłam ślub w 6 tyg ciąży i nawet nie zakładałam, że cokolwiek może pójść nie tak. a teraz.. jestem przerażona. prawda jest też taka, że bardziej świadoma wszelkich zagrożeń.
cóż względy finansowe są bardzo ważne. bardzo się cieszę, że mam już własne mieszkanie, pracę, którą uwielbiam i która daje mi również satysfakcję finansową. ale biologii nie da się oszukać. 20-latka przechodzi ciążę dużo lepiej niż 30-latka. ot taka refleksja.
ola wydaje mi się, że te barierki w łożkach piętrowych są na tyle wysokie, że raczej nie ma szans, żeby dzieciaczek spadł. tak sobie wiesz o czym pomyślałam? o antresoli. Łóżko antresola ZAMEK z drabinką (NISKA) L-AZm- N Baby Best – Łóżeczka Dziecięce Baby Best ta jest wymyślna i troche kosztuje ale chodzi mi o samą koncepcję. dla córeczki antresola z wysoką barierką a malucha łóżeczko pod spodem i zmieści się tam jeszcze komoda, przewijak i w ogóle kącik. dla córeczki półeczka z książeczkami i lampką i naprawdę wygląda to dobrze
mieszkałam przez ponad 2 lata z synem w kawalerce i miał właśnie antresolę. sprawdzała się świetnie.http://allegro.pl/lozko-pietrowe-antresola-100-lite-drewno-80x180-i3577693098.html
tak sobie myślę jaka byłam wyluzowana w ciąży z Jankiem 11 lat temu. wzięłam ślub w 6 tyg ciąży i nawet nie zakładałam, że cokolwiek może pójść nie tak. a teraz.. jestem przerażona. prawda jest też taka, że bardziej świadoma wszelkich zagrożeń.
cóż względy finansowe są bardzo ważne. bardzo się cieszę, że mam już własne mieszkanie, pracę, którą uwielbiam i która daje mi również satysfakcję finansową. ale biologii nie da się oszukać. 20-latka przechodzi ciążę dużo lepiej niż 30-latka. ot taka refleksja.
ola wydaje mi się, że te barierki w łożkach piętrowych są na tyle wysokie, że raczej nie ma szans, żeby dzieciaczek spadł. tak sobie wiesz o czym pomyślałam? o antresoli. Łóżko antresola ZAMEK z drabinką (NISKA) L-AZm- N Baby Best – Łóżeczka Dziecięce Baby Best ta jest wymyślna i troche kosztuje ale chodzi mi o samą koncepcję. dla córeczki antresola z wysoką barierką a malucha łóżeczko pod spodem i zmieści się tam jeszcze komoda, przewijak i w ogóle kącik. dla córeczki półeczka z książeczkami i lampką i naprawdę wygląda to dobrze
mieszkałam przez ponad 2 lata z synem w kawalerce i miał właśnie antresolę. sprawdzała się świetnie.http://allegro.pl/lozko-pietrowe-antresola-100-lite-drewno-80x180-i3577693098.html
Ostatnia edycja:
Ja juz z pracy pisze.
Dobrze, ze sie wyspalam to jakos chyba ten dzien przezyje :lol:
Jutro po pracy czeka mnie wielkie sprzatanie. Moja mama straszna pedantka wiec wole miec wszystko na blysk
Ja wam powiem, ze do tej ciazy podchodze bardziej na luzie niz do pierwszej z synkiem Moze to kwestia tego, ze juz bylam w ciazy i wiem czego mam sie spodziewac? Ale oczywiscie jak kazda z was troche sie martwie jak to wszystko sie ulozy. Jak Tomus zareaguje na rodzenstwo, czy uda nam sie wynajac wiekszy domek, czy podolamy finansowo? Wiem jedno, ze bedziemy starac sie i stawac na glowie zeby to wszystko mialo rece i nogi A reszte oddaje w rece losu, bo co ma byc to bedzie;-)
makao kochana to normalne, ze sie boisz o malenstwo i martwisz. W szczegolnosci gdy tak dlugo sie staraliscie i masz za soba poronienie. Jestes w ciazy i masz do tego pelne prawo
Dobrze, ze sie wyspalam to jakos chyba ten dzien przezyje :lol:
Jutro po pracy czeka mnie wielkie sprzatanie. Moja mama straszna pedantka wiec wole miec wszystko na blysk
Ja wam powiem, ze do tej ciazy podchodze bardziej na luzie niz do pierwszej z synkiem Moze to kwestia tego, ze juz bylam w ciazy i wiem czego mam sie spodziewac? Ale oczywiscie jak kazda z was troche sie martwie jak to wszystko sie ulozy. Jak Tomus zareaguje na rodzenstwo, czy uda nam sie wynajac wiekszy domek, czy podolamy finansowo? Wiem jedno, ze bedziemy starac sie i stawac na glowie zeby to wszystko mialo rece i nogi A reszte oddaje w rece losu, bo co ma byc to bedzie;-)
makao kochana to normalne, ze sie boisz o malenstwo i martwisz. W szczegolnosci gdy tak dlugo sie staraliscie i masz za soba poronienie. Jestes w ciazy i masz do tego pelne prawo
Ja mam wrażenie, że pierwszą ciążę też przechodziłam spokojniej. Pracowałam wtedy na uczelni, prowadziłam zajęcia, więc musiałam wystać na nogach po kilka godzin, a w czasie sesji zimowej już niemal toczyłam się po sali na egzaminie, bo zbliżał się termin porodu . Zdarzało mi się prawie biec na uczelnię, żeby się nie spóźnić, czułam wtedy, że się brzuch napina i ciągnie, ale nie panikowałam - i wszystko było super. A teraz miewam różne czarne myśli, z którymi staram się walczyć... Może pierwsza ciąża była spokojniejsza, bo nie wiedziałam, że coś takiego jak poronienie może mnie w ogóle dotyczyć - teraz już wiem, że jednak może i ze zgrozą patrzę na sygnaturki dziewczynek, które miały aniołki w 11 czy 16 tc
reklama
Hej, a ja idę zaraz do kardiologa. I tak byłam umówiona bo skończył mi się lek, ale dodatkowo źle się czuję od kilku dni. Jestem roztrzęsiona, cała latam. Na noc musiałam wypić melisę. PUls niby w normie ale jak zawsze miałam ciśnienie 90/60 i pisałam Wam, że ledwo żyję to od kilku dni nie spadło mi poniżej 110. Dziś mam nawet 124/76, jak na mnie to strasznie dużo !!! A miałam porozmawiać z kardiolog o odstawieniu leku ze wzgledu an niedociśnienie a tu proszę, wzrosło...
Podziel się: