reklama
Maz wlasnie wyszedl a ja jakiegos dola zlapalam. Tak strasznie chce mi sie plakac! Nie podoba mi sie ciaza i ogolnie wszystko jest na nie. Wszyscy mnie wkurzaja, martwie sie tym moim nietrzymaniem diety cukrzycowej. A przeciez z ta dieta to tylko moja wina, wiec mam wyrzuty sumienia. Jeszcze zaczelam tyc 1kg tygodniowo. Poza tym nie mam sily juz uprawiac seksu, bo mi brzuch utrudnia zycia a tesknie za prawdziwą bliskoscia z mezem tak jak sprzed ciazy ;(. Jakos taka rozzalona jestem ostatnio ;(.
Nie chce mi się odpisywać bardzo dzisiaj, powiem tylko tak: Iza - ja też bylam u fryzjera i ścięłam sobie tak trochę za ramiona. Czułam że jak nie dziś, to nigdy . Z seksem to samo... coś mnie ciągnie w brzuchu i nie jestem w stanie utrzymać jakiejkolwiek pozycji seksualnej, także już chyba koniec z seksem na jakiś czas;/. Też mi tego brakuję...
I mam dobre wieści . Byłam na KTG i u gina i na KTG mi wyszedł skurcz na 100.. to chyba już dużo. No i mam w końcu rozwarcie na 2 cm! Szyjka podobno krótka, ale jeszcze nie jest miękka. Gin mi powiedział że w razie czego, za pomocą oksy położna "urodzi mnie" w 3 godziny . Potem fryzjer i w ciągu tej godziny ze 5 razy musiał mnie złapać skurczyk... potem od 17 praktycznie ciągle, czasami co 2 minuty nawet, co mi się wydało w ogóle dziwne... czasem czułam jakbym caly czas miała ten skurcz... No i już w sumie zaczęliśmy się przygotowywać psychicznie i fizycznie do rychłego wyjazdu, ale teraz się uspokoiło i w sumie od 45 minut skurczy brak . Kurde no! Dopiero teraz czuję ten zamęt w głowie i wiem już dlaczego laski nie wiedzą kiedy jechać do szpitala... ale jest taki "problem" że te skurcze mnie praktycznie w ogóle nie bolą, są bardziej nieprzyjemne . Może poród też taki będzie ? W każdym razie od lekkiej paniki zdążylam zjeść kolację, wykąpać się, obejrzeliśmy film i teraz siedzę i odpoczywam i coś muszę kończyć na studia . A mały mnie teraz ostro dźga jakoś niisko boli... na wizycie gin mówił że jest dość wysoko, ale generalnie to mnie teraz kopie gdzieś po szyjce, czy co ja tam mam .
Także jestem podekscytowana i czuję że już niedługo będę miała szansę kogoś poznać
I mam dobre wieści . Byłam na KTG i u gina i na KTG mi wyszedł skurcz na 100.. to chyba już dużo. No i mam w końcu rozwarcie na 2 cm! Szyjka podobno krótka, ale jeszcze nie jest miękka. Gin mi powiedział że w razie czego, za pomocą oksy położna "urodzi mnie" w 3 godziny . Potem fryzjer i w ciągu tej godziny ze 5 razy musiał mnie złapać skurczyk... potem od 17 praktycznie ciągle, czasami co 2 minuty nawet, co mi się wydało w ogóle dziwne... czasem czułam jakbym caly czas miała ten skurcz... No i już w sumie zaczęliśmy się przygotowywać psychicznie i fizycznie do rychłego wyjazdu, ale teraz się uspokoiło i w sumie od 45 minut skurczy brak . Kurde no! Dopiero teraz czuję ten zamęt w głowie i wiem już dlaczego laski nie wiedzą kiedy jechać do szpitala... ale jest taki "problem" że te skurcze mnie praktycznie w ogóle nie bolą, są bardziej nieprzyjemne . Może poród też taki będzie ? W każdym razie od lekkiej paniki zdążylam zjeść kolację, wykąpać się, obejrzeliśmy film i teraz siedzę i odpoczywam i coś muszę kończyć na studia . A mały mnie teraz ostro dźga jakoś niisko boli... na wizycie gin mówił że jest dość wysoko, ale generalnie to mnie teraz kopie gdzieś po szyjce, czy co ja tam mam .
Także jestem podekscytowana i czuję że już niedługo będę miała szansę kogoś poznać
reklama
Podziel się: