Charlotte21
Fanka BB :)
To masz ciężko! Nie wyobrazam sobie tego. Ja soe martwię bo nie chce czegoś przegapić. Nie chciałabym za pozno zaregowac. Niby lekarze mnie puścili. Ale jak to sie będzie nasilac to pojde gdzie indziej.Ja mam cały czas bóle w pachwinach, w spojeniu, kości guzicznej i już sama nie wiem gdzie i szyjka 7 mm z rozwarciem wewnętrznym. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że dotrwam do teraz (30+4). Nie ma co płakać, szanse na przeżycie są niemal takie jak u donoszonego dziecka w tym czasie, a i ryzyko powikłań nie jest duże. Rozmawiałam z neonatologiem z jednego z najlepszych oddziałów neonatologicznych w DE i to są jego słowa. Ja wprawdzie nie mam żadnych skurczy i mam pessar, ale jednak ryzyko porodu przedwczesnego jest u mniej większe z racji bliźniaków. Także głowa do góry, nie jest źle
Mnie tak to boli ze usnąć nie moge. Boli jal chodzę, jak leżę, taka osłabiona jestem.
Jeszcze tak chyba nir miałam. Czuje sie psychicznie tym zmeczona....mimo wszystko wolałabym urodzic donoszone dziecko jeżeli jest mozliwosc zarwagowania wcześniej.