Hej dziewczyny , dziękuję że pamiętacie o mnie i jedna z was nawet napisała na priv do mnie co się dzieje że nie odzywam się. Podłączali nam światłowód i byłam któryś dzień bez internetu a i bez humoru
Po wizycie wtedy trochę się zdenerwowałam bo lekarz nie mógł dobrze zobaczyć dzieci.. najpierw dopochwowo i nie było widać nic kazał mi iść siku po czym znalazł jedno dziecko ale to nie było takie wyraźne .. po chwili mówi może sporbujemy przez brzuch i też ciężko było widać , jakoś uchwycił drugie dziecko ale ani ich nie zmierzył jakoś tak niewiem dziwnie... Na pierwszej wizycie było je ładnie widać obydwa zarodki a teraz nie mógł nawet zmierzyć i mówi do mnie że nadal leki mam brać a co więcej czy rozwijają się i ile mierzą że dowiem się na prenatalnych bo że on dziś nie może mi powiedzieć nic więcej... Od czasu wizyty co trochę posiedzę pochodzę mam twardnienia macicy i kłucia takie że naprawdę drżę o każdy swój ruch niewiem co powinno być a co nie. Spanikowana jestem w tej ciąży
Źle wyszedł mi wynik cytomegalii w dodatku muszę jutro powtórzyć i będziemy coś z tym chyba robić bo powinien być ujemny a mi wyszedł ponad 500 ...
Jutro mam to prenatalne badanie na które czekam jak na zbawienie jeśli coś wyjdzie nie tak to chyba się zastrzelę
boje się okropnie . Z rana pójdę na pobranie krwi później na badanie . Dam wam znać jutro po wizycie może wkoncu się dowiem co z moimi dziećmi
Pozdrawiam wszystkich