reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2016

Dziewczyny! To i ja życzę: przede wszystkim zdrówka, cierpliwości, optymizmu, spokoju ducha i szczęśliwych rozwiązań już za kilka chwil:)
U mnie święta bez szału, chłopak zabrał dupę i pojechał na urodziny do kolegi. A więc skończyłam robić sałatkę jarzynową, zrobiłam sobie kolacje i oglądam zjawę z Leo w towarzystwie mojej wiercipięty i lojalnej towarzyszki vel szczura Sashy.
 
reklama
A ja się dzisiaj zestresowalam na maksa. Podlaczyli mnie po południu do ktg i zaczęły mi wyskakiwac jakieś skurcze. Jedne słabsze, drugie mocniejsze, raz częściej, raz rzadziej itp. Te mocniejsze to aż mnie bolały. Położna jak przyszła po godzinie, to stwierdziła, że zadzwonia po lekarza z porodowki, żeby przyszedł mnie zbadać, a do tego czasu zostaje pod ktg. Ogółem spędziłam 3,5 godziny podłączona do tego urządzenia. Pod koniec na szczęście trochę się uspokoilo i skurcze nawet jak były, to nie bolały. Lekarz jak przyszedł to zerknal na ktg i stwierdził że nic nie robimy. Albo to skurcze przepowiadajace i się uspokoi, albo się rozwinie akcja i tyle. Wstrzymywac jakby co nie planują głównie z uwagi na tą moją cholestaze.

Normalnie jak usłyszałam hasło lekarz z porodowki, to mi się słabo zrobiło. Stwierdziłam, że ja jeszcze psychicznie nie jestem gotowa na poród... w końcu miałam mieć jeszcze czas, przynajmniej 2-3 tygodnie. Zresztą trochę się obawiam o małą, wolałabym dotrwać do końca 36 tygodnia, a to jeszcze prawie 2 tygodnie...
 
Kaylla a co ile miałaś te skurcze, te takie bolesne? Chyba żadna z nas psychicznie na poród teraz nie jest gotowa. Mimo wszystko lepiej niech dzieciaczki sobie w brzuchach posiedzą.
 
Różnie, tak co 10 - 15 -20 minut. A pomiędzy nimi miałam jeszcze z reguly takie słabsze o połowę.

Późnym wieczorem planują mi zrobić kolejne ktg, zobaczymy co wyjdzie.
 
Kochane Majoweczki ja rowniez pragne zyczyc Wam Zdrowych i Pogodnych Swiat spedzonych w rodzinnym gronie, smacznego jajeczka :) Odpocznijcie sobie, najedzcie sie i korzystajcie z urokow bycia w dwupaku ( choc wiem, ze juz coraz ciezej, ale niech nasze Kinderki jeszcze troche posiedza w brzuszkach :p ).

Kameleon Ty to chyba przerobilas apteke :p
Ewa Ty za to cgyba majatek zostawilas na te wszystkie leki.. Ale skoro to dla dobra Dzidziusia to ceny nie graja roli ;)
Kaylla oby wszystko dobrze sie u Ciebie potoczylo, duzo spokoju przede wszystkim i oby wyniki sie poprawily i wypuscili Was jeszcze do domku
Choroszka duzo zdrowka!
 
Niesia dziecko większe to i mniej ruchliwe. Już nie będzie tak skakać jak wcześniej- nie ma gdzie.
Kaylla wszystkie mamy już skurcze przygotowujące, ale nie każda z nas to czuje, a na KTG widać wszystko. Jeśli nie masz na coś wpływu to się tym nie zajmuj i nie martw- nie ma sensu. Mój mąż takie tematy nazywa "fakty nieistotne", czyli te, które nie sa naszym zadaniem do realizacji, bo dzieją się ponad nami. Już nie poronisz, dziecko w tym wieku spokojnie przeżyje i nie będzie to jakieś dramatyczne wcześniactwo, więc nie nakręcaj się dodatkowo. Co będzie to będzie. Zobacz jaka piękna pogoda się zrobiła. Wizja dzidziusia na takim fajnym spacerku jest jednak optymistyczna. Rodzimy w idealnym momencie!
Malutka no taki już urok Wielkiej Soboty, że w niejednym domu nerwy puszczają :cool2: U mnie chłopaki pracowały, a ja i tak chodzę i sprawdzam czy jest "jak należy". Mąż mi dosrał, że pewnie i z porodówki będę zarządzenia wydawać i inspekcję robić czy gar czysty, czy odłożony, czy we właściwej szufladzie :happy: No nie znoszę dziadostwa, a jak widzę zmytą wyciskarkę tak, że wiem co kto wyciskał to bosie... szlag w trampkach mnie strzela!
 
Kaylla, mój lekarz mówi, że najważniejsze, że skurcze nie są regularne. Może też trochę zdenerwowalas się pobytem w szpitalu i stad skurcze. Oby szybko minęły.

Zdrowych i spokojnych świat dla wszystkich :)
 
No nie usnę. Nie ma bata żebym się położyła nawet taką mam zgagę. Żebym ja jadła jeszcze nie wiadomo co. Chyba bym musiała zrezygnować w ogóle z jedzenia i odżywiać się przez kroplówki.
A jeszcze nie mam migdałów w domu.

Kaylla takie skurcze się mogą zdarzać. Ważne że się uciszyły.

Maui oj biedne te Twoje chłopaki dzisiaj ;)
 
Kaylla trzymaj się tam :) dobrze ze się wyciszyly te skurcze - jesteś w dobrych rękach .

GOSIA ja też spać nie mogę - jedzenie mi stoi w gardle :/

Evelina od początku jak się starałam o dziecko i teraz w trakcie zbieram paragony :D podlicze któregoś pięknego dnia , zapewne za głowę się złapie :D ale najważniejszy dzidzius :)
 
reklama
Witam dopiero teraz ale miałam dzisiaj ciężki dzień...

Rano obudziłam się o 6 rano i już nie było spania. Jakoś byle jak się czułam ale to ostatnio norma więc wstałam, zjadłam śniadanie, poczekałam aż M. wstanie i pojechaliśmy na zakupy.

Do tego momentu nie czułam ruchów małej ale to się czasem zdarzało więc się nie przejmowałam. Zaliczyliśmy dwa sklepy i zaczęło mi się robić niedobrze i słabo. Wyszłam ze sklepu, strasznie gorąco mi było, aż cała byłam zlana potem. Posiedzieliśmy chwilę i doszłam do wniosku, że to pewnie z głodu więc poszliśmy na obiad. Zjedliśmy, poczułam się trochę lepiej.

Zaliczyliśmy kolejne sklepy. Nadal nie czułam ruchów... Zaczęłam się niepokoić ale jeszcze jakoś nie tragicznie. W Lidlu, nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami, w moment oblał mnie pot i nogi się ugięły. Wyszłam na powietrze i zaczęłam płakać, że coś jest nie tak.

Mąż zadzwonił do położnej, kazała wypić coś gazowanego i przyjechać do szpitala. Ciągle nie czułam ruchów... Przyjęli mnie na salę przedporodową. Od razu podpięli pod ktg, i cisza... żadnych ruchów. Serce bije ale ruchów brak. Dopiero po położeniu się na boku i szklance zimnej wody nagle dziecko się obudziło i zaczęło wariować. Ulga... Do końca ktg i teraz do końca dnia czuję ją normalnie. Ale nikomu nie życzę takiego strachu. Na szczęście wszystkie wyniki wyszły ok, oprócz oczywiście ciśnienia ale to zawsze mi wychodzi na granicy.

Pani doktor zrobiła usg, mała akurat pożerała swoją rączkę. Pani pyta nas czy wiemy jaka jest płeć. Mój M. mówi że niby dziewczynka no ale pewności nigdy nie można mieć... Pani spojrzała w monitor, spojrzała na męża i mówi: Pan może mieć pewność, proszę zobaczyć jak się rozkraczyła :p na dodatek zrobiła nam zbliżenie jej twarzy i nos ma identyczny jak mój M. także tatuś teraz wszystkim się chwali, że jego córcia :-)

Także taki dzień pełen wrażeń mieliśmy.
 
Do góry