&&&&& za wszystkie rodzące i masujące;-)
Wy sie modlicie, żeby urodzić, a ja się modlę żeby wytrwać jeszcze te 4 dni;-)
Tylko u mnie to inna bajka, bo jak nie dotrwać do terminu umówionej cc to nie będę rodzić w tym szpitalu, w którym chce (jest po prostu za daleko).
Jutro czeka nas ostatnie kompletowanie wyprawki.....w niedziele wyruszamy do teściów, mąż w pn od nich wyjedzie do pracy, a ja zostanę już do porodu- od nich duuużo bliżej do szpitala. No i Majka zostaje pod moją nieobecność u nich, bynajmniej będzie mogła mnie odwiedzać w szpitalu.
Echhhh przerażenie mnie ogarnia jakk sobie pomyśle, że urodzę 14 maja (wtorek), a mężowy zobaczy malutką dopiero w weekend jak wróci z delegacji
obawiam się jakiejś deprechy (z mojej strony)
W nocy co 2 h budziłam sie na siusiu;/ rano wstaje i...kurde jakoś tak dziwnie mi się chodzi. Pomyślałam, że pewnie brzuch sie nieco obnizył. Zaraz po tym wpadła qmpela, którą już w drzwiach zamurowało i darła się od progu ,,kobieto Ty masz brzuch piętro niżej,,
a widziałyśmy się wczoraj...także please trzymać &&&&& co by malusia wytrzymała ze mną jeszcze 4 dni