reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

hej dziewczyny

my dzis po wizycie u pediatry, bo gile do pasa i kaszel sie zaczyna....oskrzela, płuca czyste....syropki, inhalacje, smarowanie mascia rozgrzewajaca....i czekac na wiosne...ech
u I. ostatnio pojawiaja sie na powiekach jęczmienie....wiec dostala masc z antybiotykiem...jesli nie podziala to okulista sie kłania

A. dzis byla w przedszkolu, ale miala goraczke i nadal zasmarkana, wiec od jutra do konca tygodnia zostanie w domu....moze sie wyleczymy

maluchy w dzien bardzo krotko spaly, wiec wieczorem padły migusiem :)

Camel-jak Ty to robisz, ze Jasiek tyle warzyw zjada????? u nas tylko ogorek kiszony...I. papryke (tylko konserwowa), surowka z marchwi i jablka, a wszystko inne beeeee
 
reklama
Elajar...nie wiem..dawalam mubpo prostu od zawsze....moze ma to po mnie...ja uwielviam warzywa...samej kanapki nie zjem...
a ogorki kiszone musze przed nim chowac...bo az czerwony dookola ust...i rece jakby z basenu wyszedl...umiaru do nich nie ma....
 
Elajar was to badziewie nie ominęło? Czy jest wśród naszych dzieci (prócz Fifiastego ;) ) jakieś dziecko które w ostatnich dniach się nie pochorowalo? Niech już ta zima się określi.
U nas przetwory kiszone konserwowe tez chodzą. Ze świeżymi gorzej ale jak mu śmietaną poswiechtac to zje wszystko.

Aniazetka wiem co czujesz... :/
 
Hej ho...
Fifi może nie choruje, ale za to nie chce jeść. Nic. Dziś rano trochę twarożku z owocami, potem jabłko, a jak chciałam dać zupę, to przyleciał "am, am" zajrzał w miskę i tyle... Zaparł się i już, nie jadł do 18.30. Zlitowaliśmy się nad nim, bo płakał z głodu, a zupy nie ruszył, a to taka, którą zawsze wcinał z dokładką. A że nie chce mięsa też, to zamiast kaszy daliśmy parówkę, zawsze lubił, to przynajmniej jakieś mięsko... zjadł sam chleb, a parówkę posmakował i wypluł. To zrobimy kanapeczki z serem, ser zdjął, zjadł chleb. W końcu dopasłam go kaszą, bo nawet M. zauważył, że na piłce był jakiś osowiały. A i ja w domu widzę, że taki spokojniejszy. Niby to dobrze, ale nie w jego naturze.
No i chyba trzeba będzie się pogodzić z tym, że Zosina ma kolki. Ja sobie ubzdurałam, że kolki = gazy, ale postudiowałam różne artykuły i chyba muszę stwierdzić, że to właśnie kolki. Codziennie od mniej więcej 20 do 23 około. Wrzask jakby ją ze skóry obdzierali. Biedna się męczy strasznie, a i dziś mnie wymęczyła, bo najpierw ja przepłakałam pół dnia, potem Zosia dała popis i zwyczajnie głowa mnie boli, że hej...
Także dobrej nocy... Do jutra;)
 
Filipiamama Goń tego babybluesa! A sio! U nas na kolki jedynie pomagał masaż - ale nie takie delikatne mizianie, tylko faktycznie trzeba trochę "popchnąć" jelita, by im trochę pomóc. Po espumisanie było tylko gorzej.

Moi to strasznie chorowali w ubiegłym roku - pierwszy rok w przedszkolu. W tym roku jest znacznie lepiej i to taka pierwsza "poważniejsza" sprawa. Ale oprócz tego, że im świszczy, to zachowują się jak zdrowe dzieci.

No to zazdroszczę Wam tych warzyw - bo mój to tylko zupy je. Świeżych warzyw (czy też kiszonego ogórka) nie tknie. On to by najchętniej jadł mięso i żółty ser.
 
hej..jak tam dzionek...
ja ogarnelam chate, wstawilam obiad i teraz katuje sie na rowerku zanim mlody wstanie...matko ..plynie ze mnie...
do wieczora laski ...
 
Czesc kobitki.
Ja nigdy problemow z waga nie mialam, bo uwielbiam sport, ale po urodzeniu O. nie mam czasu... Brakuje mi bardzo wycisku na silowni lub chociaz pocwiczenia w domu z programem chodakowskiej , ale nie moge sie zmobilizowac wieczorami, bo jestem padnieta.
Jesli chodzi o zabawy to O. powoli zaczyna sama sobie wymysla - to lalke powozi, misia do snu lula, uklada lego, "czyta" sama ksiazeczki, itp. Niestety moglaby godzinami ogladac bajki...
U nas zaczal sie okropny etap... O. drze sie o wszystko, rzuca sie i piszczy, o wszystko jest zazdrosna, nie dogodzisz jej... nerwy mi siadaja. Dzis jeszcze glowa mnie bolala to te jej histerie prawie mnie wykonczyly... Noce tez wciaz nie przespane. Po cztery pobudki... Wez tu czlowieku funkcjonuj... ech...
 
No i wykrakałyście. U nas gorączka. Przy wierzgach i krzykach udało się nabić 38, ale jest pewnie więcej, bo rozpalony strasznie. A na bezdotykowym wyszło 37. Już wcześniej mi się wydawało, że on coś felerny, ale nie było okazji sprawdzić i teraz mam. Od paru dni dziecko osowiałe, dziwne, smutne, a termometr pokazuje 36,6, aż dziś mnie coś tknęło, bo przytulił się do mnie gorący jak piecyk. Dostał ibuprom i poszedł spać, już czuję, że okryty kocykami się poci. Jak do jutra nadal będzie gorączka, to dzwonię po lekarza, bo przy Zośce nie będę ryzykować. A poza tym nic. Delikatnie pokasłuje, ale tylko tak jakby odkrztuszał. Może to te sławetne piątki. Oby, bo choróbska my nie chcemy.
 
Kooska u nas tez ostatnio w modzie piski i rzucanie sie i wszystkiego co w zasiegu reki...a przy jedzeniu potrafi ze zlosci trzepac laami o wszystko...tzn bije z calej sily stol, krzeslo co kolwiwk manifestujac ze zupy nie tknie...
Filipia...moze to na zeby...xhoc teraz na prawde ciezko sie uchronic przed infekcja....wszyscy do okola chorzy...
 
reklama
U nas lekki kaszel a potem nagle temperatura 40 stopni - i okazuje się, że zapalenie płuc. Nie wiem jak to się dzieje, ale moja córka przechodzi zapalenie płuc prawie bezobjawowo. Jedynym objawem jest temperatura.

Z Marcinem też mam problem z jego wymuszaniem. I wciąż za bardzo mu ulegam... Muszę się wziąć za niego, bo inaczej nam na głowę wejdzie. Jak czegoś nie dostanie to będzie krzyczał, marudził, kładł się na podłogę, szarpał za rękę... Potrafi też uderzyć lub gryźć.
 
Do góry