reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

To Fifi taki miks waszych chłopaków. Trochę tego, a trochę tego. Też bawi się sam, czasem doczepi się do czegoś co jest bee i moje gadanie nic nie daje, a jak go zabiorę, to ryk. Ogólnie w domu idzie go opanować, poza przewijaniem, bo to już zapasy i gonitwa na całego. A na spacerze, to tak jak u Leona. Fi ma misję, a ta misja to zazwyczaj iść w innym kierunku niż rodzice. Nic nie jest w stanie go zmusić do zmiany decyzji.
Ale ja nie narzekam, nie mogę się na niego długo gniewać, choć czasem cierpliwości brak, oj brak;)
 
reklama
hejka

Aneta-na razie nie przejumuje sie tymi szmerkami, bo z Ania tez to samo....niby wszystko ok, a co roku na kontrol i tak do 5-go roku zycia...wtedy juz powinno byc cicho...jesli nie bedzie to sie zaczne denerwowac....a Tomka i tak nie zbadaja, Izy tym bardziej, bo nie ma szans na cichutkie polezenie na kozetce z przyczepionymi różnosciami do ciała.....

my dzis dzien na wiosce...dotlenili sie wszyscy
nie wiem czy to wplyw powietrza czy jakies inne cholerstwo, ale wszystkie dzieci mega marudne.....blizniaki wyły, piszczaly (zwlaszcza Izabela), maluch mego brata tez nie chcial jesc, spac, plakal, ale u niego to chyba zęby atakuja....
Ania zaliczyla wypadek na rowerze, a wszystko przez tatusia, ktory popchnął rower z chodnika betonowego na piasek....troche kolano zadrapala, ale "strasznie bolało", wiec zakleiłam ogromnym plastrem...od razu cud...juz nie boli :)

Ewcia-rzeczywiscie twoj m. ma za duzo czasu na myslenie....na jakim on swiecie żył do tej pory, ze zdziwiony taki, gdy dziecko go czyms usmaruje czy pobrudzi.... albo zachowanie????? moze on mysli tak jak moj P., ze dzieci mozna posadzic w jednym miejscu jak lalke i sie nie ruszy (P. gdy karmi maluchy to wiecznie sie wydziera, ze uciekaja, ze nie siedza spokojnie)...brak słów

a ja to jestem ciagle obśliniona, usmarowana flukami albo jedzeniem i mi to wcale a wcale nie przeszkadza....
 
Ostatnia edycja:
Faceci ogolnie mysla ze najlepiej posadzic i nie daj boze dzicie ma inne plany...to juz jakies niegrzeczne bo siedziec nie chce..

Mlody na dworze cod drepcze...ale tak spiety jakby mu kija id szczotki ktos wlozyl..z rekami w gorze na dodatek..jakby kogos trzymal..komiczny widok..w domu nadal nie przejawia zbyt checi chodzenua...
 
No dokladnie. Czyli to bolaczka wszystkich facetów. Elajar ja tak samo usmarowana ubabrana. Czasem jak Mlodemu gil wylezie a nie mam nic pod ręką to oczywiście wycieram gila ręką i o swoje dresy...sory. Takie życie. Dzisiaj tez Mlody w piaskowinicy piachem do góry i na swoje plecy. A m. juz panika i afera co on robi, bo mu sie w spodenki nasypie. Kurna dziecko na czworaka zakopane w piachu po lokcie a tu afera bo mu sie nasypie. Mówię wsadz go do tej rury (taki tunel) nie bo sobie kolana podrapie. wszystkie dzieci tam chodza na czworaka i żyją. Inaczej z reszta przejsc sie tam nie da...on pod tym względem jest identyczny jak jego matka. A tak apropo bawia sie wasze dzieci w piaskownicy? Nie wiem czy jeszcze ze wczesnie czy jednak z Mlodym cos nie halo ale jak wpadnie do poaskownicy to rozpierducha na full. Lazi taranem po innych dzieciach, niszczy ich budowle, zabiera (pozycza) łopatki, a jak kopie to zawsze piachem do gory ze na wszystkich leci. No wstyd mi.
 
u nas Iza to taka delikatna, podnosi piasek i powoli sypie, a Tomek rozwala co i gdzie sie da...wczoraj tez sypal najpierw na siebie, a potem zaczął na Ize to musialam interweniowac....skonczylo sie na trawce, ale chcieli jeść wiec do wózka powrot
najwieksza wojna jest jednak o hustawke...razem nie chca sie hustac, a osobno, no cóż nie zawsze jest miejsce wolne....

mamy tylko jeden plac zabaw niedaleko gdzie obok siebie są dwie hustawki dla maluszkow...wtedy to radocha
tylko Ania poszkodowana, bo innej hustawki brak
 
powoli sie naucza wszystkiego

Ania na poczatku tylko rozwalała babki, ktore ja robilam, potem stawialysmy wspólnie, a teraz juz sama robi :)

u nas najblizsze wesele za rok w lipcu :)

mielismy w czerwcu, ale nie pojechalismy ze wzgledu na odleglosc i maluchy
 
Witam kochane po dłuuuuuugiej nieobecności :zawstydzona/y:
Mam do Was pytanko - sadzacie swoje pociechy na nocnik albo macie zamiar w najbliższym czasie je tego uczyć?
Jadę niedługo do teściowej i niestety próbuje przeforsować pomysł by Liwce już nie zakładać pampersa tylko majtki i za każdym razem gdy się zsiusia ją przebierać:sorry2: wydaje mi się że po pierwsze jest to nie do ogarnięcia, a po drugie niezdrowe dla małej. Nie chcę by siusianie kojarzyło jej się negatywnie z koniecznością przebrania. Poza tym ona jeszcze nie odczuwa kiedy jej się chce siku, niejednokrotnie dziwiła się w basenie gdy "coś" jej poleciało. Boję się, że stosując metodę teściowej tylko zniechęcę małą, i odstraszę od sikania bo ona strasznie nie lubi się przebierać.
Pozdrawiam
Kamila
 
O właśnie miałam sie dzis pochwalić ze Mlody zrobil pierwsze siku na nocnik. Ja go sadzam ale tak raczej od przypadku. Generalnie samo tonze usiadzie oznacza dla niego zadanie wykonane bo sie zaciesz, klepnie brawo, wstaje i idzie. Dzisiaj jakos sie w czas wstrzelilam. Siknal pogrzebal w siuskach, sprawdzil czy cieple i czy jego ;) więcej wyczynu nie powtórzył. Dodal za to do slownika nowe slowo "bomba" tak mowi jego ojciec na pełną pieluche wiec teraz jak sie go przewija to gada bomba :)
 
reklama
Elajar, to trzymam jednak kciuki żeby z bliźniakami było jak z Anią.
Kamila, moja sama sadza kuper na nocnik, ale sporadycznie. Ostatnio udało mi się złapać kupkę w nocnik, ale efekt był taki że musiałam jeszcze ścierać panele, bo za szybko wysadziłam. Ja jakoś planuję młodą odpieluchować za rok, jak będzie bardziej kumata. Są osoby które oduczają w tak młodym wieku, ale ja do nich nie należę.
 
Do góry