Filipiamama
Fanka BB :)
Hej, hej.
U mnie dwie ostatnie nocki przyzwoite. U nas ostatnio Fi je kaszkę ok. 19.30, potem koło 20.30 cycek, budzi się koło 1 na cycka, o 2-3 chce do nas i śpi do ok. 7. Wierci się wcześniej strasznie, że ja spać nie mogę, ale kimam sobie, a Filip przebudza się po 7, akrobacje łóżkowe z 15 minut i już rozpoczyna dzień.
A mi dziś laptop szwankuje. Udało mi się dopiero doprowadzić go do porządku. Popłaciłam faktury i rachunki i z fajnej sumki na koncie niewiele zostało...
Zawiodłam się na wczorajszych odwiedzinach u tatusia i teraz mi jakoś nijak. Zauważyłam, że jestem postrzegana tylko i wyłącznie przez pryzmat dziecka, a że dodatkowo pracuję, zajmuję się innymi sprawami, to jakoś nikt nie zauważa. A moje ambicje?? Po co, jak i tak z dzieckiem w domu siedzę. Przykro mi się zrobiło.
Zaczynam męża przyciskać co do jakiś wakacji, bo oszaleję. Już nawet nie chodzi o jakieś ciepłe kraje, ale potrzebuję tygodnia z dala od tego wszystkiego. Może być 50 km od domu, byle bez zasięgu.
Kurcze, myślałam, że na roczek zrobię jakieś ciasto, sałateczkę i kto przyjdzie to dostanie, a tutaj coraz więcej osób się upomina o imprezkę. Coś mi się widzi, że będziemy przyjmować gości przez cały długi weekend. Mogłabym zrobić jedną imprezę u teściów, ale wiem jakby to wyglądało i nie ma mowy, żebym się przełamała.
U mnie dwie ostatnie nocki przyzwoite. U nas ostatnio Fi je kaszkę ok. 19.30, potem koło 20.30 cycek, budzi się koło 1 na cycka, o 2-3 chce do nas i śpi do ok. 7. Wierci się wcześniej strasznie, że ja spać nie mogę, ale kimam sobie, a Filip przebudza się po 7, akrobacje łóżkowe z 15 minut i już rozpoczyna dzień.
A mi dziś laptop szwankuje. Udało mi się dopiero doprowadzić go do porządku. Popłaciłam faktury i rachunki i z fajnej sumki na koncie niewiele zostało...
Zawiodłam się na wczorajszych odwiedzinach u tatusia i teraz mi jakoś nijak. Zauważyłam, że jestem postrzegana tylko i wyłącznie przez pryzmat dziecka, a że dodatkowo pracuję, zajmuję się innymi sprawami, to jakoś nikt nie zauważa. A moje ambicje?? Po co, jak i tak z dzieckiem w domu siedzę. Przykro mi się zrobiło.
Zaczynam męża przyciskać co do jakiś wakacji, bo oszaleję. Już nawet nie chodzi o jakieś ciepłe kraje, ale potrzebuję tygodnia z dala od tego wszystkiego. Może być 50 km od domu, byle bez zasięgu.
Kurcze, myślałam, że na roczek zrobię jakieś ciasto, sałateczkę i kto przyjdzie to dostanie, a tutaj coraz więcej osób się upomina o imprezkę. Coś mi się widzi, że będziemy przyjmować gości przez cały długi weekend. Mogłabym zrobić jedną imprezę u teściów, ale wiem jakby to wyglądało i nie ma mowy, żebym się przełamała.