leskowa
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2013
- Postów
- 126
Hej kobitki.
Ewcia - oj synowo niedobra
moja teściowa wymyśliła sobie rodzinne święta w tym roku. Ma dwóch synów - jednemu urodziło się drugie dziecko ( czyt. mój mąż ) , drugi bral latem ślub , więc się rodzina powiększyła, i ona chce żebyśmy wszyscy u niej się spotkali. A ja nie mam zamiaru u niej siedzieć , byłam dwa lata temu, wystarczy jak się dowie dopiero będzie jazda w d... to mam, jadę do mojej mamusi , bo jak latem do pracy wrócę to za rok wigilia w robocie , to do mamy na pewno nie pojadę , bo mam 300 km. A odkąd mały się urodził byłam u rodziców tylko 2 razy, a u teściów jestem co miesiąc.
U nas dziś jakiś przyjemny dzień, synek grzeczny jak rzadko. Za godzinę idziemy po starszyznę do szkoły, a później do okulisty, bo pielęgniarka w szkole stwierdziła , że mi córka na jedno oko słabiej widzi. Muszę sprawdzic.
U nas jedzenie też niekoniecznie idzie.... Kilka łyżeczek i koniec... Niezależnie czy obiad czy deserek. Oczywiście cycek najlepszy .
Wczoraj nakręciłam się, jak ja mam wrócić do pracy ( de facto w sierpniu ) , jak młody da radę, jak ja to wszystko ogarnę. No i wieczór z głowy - upłakałam sie, aż zasnąć nie mogłam . Matka to jednak dziwne stworzenie Pół roku wcześniej musi się zamartwiac
Ewcia - oj synowo niedobra
moja teściowa wymyśliła sobie rodzinne święta w tym roku. Ma dwóch synów - jednemu urodziło się drugie dziecko ( czyt. mój mąż ) , drugi bral latem ślub , więc się rodzina powiększyła, i ona chce żebyśmy wszyscy u niej się spotkali. A ja nie mam zamiaru u niej siedzieć , byłam dwa lata temu, wystarczy jak się dowie dopiero będzie jazda w d... to mam, jadę do mojej mamusi , bo jak latem do pracy wrócę to za rok wigilia w robocie , to do mamy na pewno nie pojadę , bo mam 300 km. A odkąd mały się urodził byłam u rodziców tylko 2 razy, a u teściów jestem co miesiąc.
U nas dziś jakiś przyjemny dzień, synek grzeczny jak rzadko. Za godzinę idziemy po starszyznę do szkoły, a później do okulisty, bo pielęgniarka w szkole stwierdziła , że mi córka na jedno oko słabiej widzi. Muszę sprawdzic.
U nas jedzenie też niekoniecznie idzie.... Kilka łyżeczek i koniec... Niezależnie czy obiad czy deserek. Oczywiście cycek najlepszy .
Wczoraj nakręciłam się, jak ja mam wrócić do pracy ( de facto w sierpniu ) , jak młody da radę, jak ja to wszystko ogarnę. No i wieczór z głowy - upłakałam sie, aż zasnąć nie mogłam . Matka to jednak dziwne stworzenie Pół roku wcześniej musi się zamartwiac