dobryy przepraszam że nie pisałam, ale jakoś się nie mogę odnaleść po przeniesieniu wątku
Co do laktacji u mnie w pierwszych 48 godzinach colostrum stopniowo zanikało, tak że w nocy z pon na wtorek nie dało się z mojego cycka ani kropelki wycisnąć, dwie położn gniotły mi cycki i po 20 minutach wyłam z bólu a uzbierało się raptem 0,7 ml ... Postanowiłam karmić butlą, wypisali nas do domu. W 4 dobie pojawiło się mleko, na początek około 15 ml z jednego cyca byłam w stanie ściągnąć laktatorem. Młoda na początku nie była zachwycona, na cyc zaczepić się za diabły nie chce, krzyk, płacz i plucie aż się serce kraje, jak się przełamie to ją przystawiam ale zaraz jak widzę jaka histeria to czuje się jak wyrodna matka.
Karmie pół na pół - ściągam mleka ile wlezie i ile mam czasu, z dnia na dzień jest coraz więcej, zazwyczaj dwa karmienia dziennie to samo moje mleko (wcześniej dostawała 30 mm i 30 fm). Teraz właśnie odciągnęłam 120 ml!!!! I mogłabym dalej ale łeb mi pęka (chyba się grypa przyplątała)i dałam sobie siana, na jedno karmienie już jest, przed drugim powinno się już uzbierać. Mleko przechowuje w wysterylizowane butelce, z tyłu lodówki, około 3-5 godzin ale czytałam że można nawet pare dni. Ja się jednak pompuje na bieżąco.
Miałam wyrzuty sumienia że powinnam karmić tylko moim mlekiem ale mąż mnie otrząsnął, przecież myśleliśmy że w ogóle nie dam radę karmić! A tu już pół na pół, więc i tak jest dobrze, mała dostaje wartościowy pokarm i na pewno głodna nie chodzi z pomocą formuły. Teraz już ciągnie 110 ml co 4 godziny, mało ulewa, sporadycznie, będę miała kluseczkę
U mnie w szpitalu położne były świetne, mimo takiego nawału roboty jaki był kiedy rodziłam (byłam w szpitalu w sumie 6 dni) znalazły zawsze czas by doradzić i pomóc w razie kłopotów z karmieniem czy czymkolwiek innym. No i przede wszystkim doktor Fiona która podjęła decyzję o CC, przeprowadziła operację i uwolniła mnie od niedoli 4 dniowego porodu
Szpital dostaje u mnie 9/10