reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2013 :):)

Pierwszy raz od miesięcy obudziliśmy się... uwaga... o 10-tej! A śniło mi się chyba wszystko, co możliwe. Że leciałam do Las Vegas i zapomniałam wziąć ze sobą Fenoterolu, że trzymałam na rękach wyjątkowo urodziwego, tłuściutkiego bobasa, że spacerowałam po parku i oglądałam surykatki...
Wściekła jestem jakaś, bo na isohunt.com nie ma jeszcze najnowszego odcinka "Gry o tron", nie mogę znaleźć wczorajszego "Walking dead", pojęcia nie mam co się dzieje, bo zwykle pojawiają się prawie od razu. Jedyną przyjemność od wczoraj sprawia mi jedzenie. Mam zdecydowanie zły humor, a myśli o porodzie tylko odbierają mi chęć do życia.
 
reklama
Pierwszy raz od miesięcy obudziliśmy się... uwaga... o 10-tej! A śniło mi się chyba wszystko, co możliwe. Że leciałam do Las Vegas i zapomniałam wziąć ze sobą Fenoterolu, że trzymałam na rękach wyjątkowo urodziwego, tłuściutkiego bobasa, że spacerowałam po parku i oglądałam surykatki...
Wściekła jestem jakaś, bo na isohunt.com nie ma jeszcze najnowszego odcinka "Gry o tron", nie mogę znaleźć wczorajszego "Walking dead", pojęcia nie mam co się dzieje, bo zwykle pojawiają się prawie od razu. Jedyną przyjemność od wczoraj sprawia mi jedzenie. Mam zdecydowanie zły humor, a myśli o porodzie tylko odbierają mi chęć do życia.
Tobie cytrusek snilo sie Las Vegas ,a ja mylam dupke z kupy niemowlakowi :-D.Jakie te sny w ciazy sa durne :angry:
Witam sie i ja z rana ..;-)
 
Fiołkowa, no właśnie od nich skradłam, bo mi brat podesłał, ale dzięki! Będziemy mieć na wieczór. Może do tego czasu nie rozszarpię mojego samca :tak:
 
hej Kobietki
U nas bez oblewanie i żartów...ta pogoda za oknem to jakiś żart. Wczoraj dzień spędzony w domu z teściową, dziś mieliśmy jechać do moich rodziców, ale niestety....zasypało, droga nieprzejezdna...to właśnie żart.
Czuję się raz lepiej, a raz gorzej, ale kolejny cel osiągnięty :) kwiecień!!!!!
Jutro mam wizytę u gina, usg, to chyba się dowiem ile te moje dzieciolki ważą. We wtorek wizyta u diabetolog , podejrzewam, że już ostatnia przed porodem.
No, a jeśli doczekam piątku to kardiolog z Anią. A potem to już spokojnie mogę rodzić.
Zaczynam panikować, że nie dam rady z 2 noworodków+2latka. Nie wiem co to będzie....sajgon w domu.
 
Witam..

Ale się nie wyspalam... zresztą u mnie to normalne ;/ tym razem tak jak was, biodro mnie bolało.... z jednej strony na druga się przewracałam co chwilę ;/ do tego od wczoraj tak bardzo boli mnie kręgosłup/plecy że już nie wiem co mam zrobić ;( od męża chyba w życiu się nie doczekam masażu, on zawsze ma inne zajęcie.

Wczoraj z nim się pokłóciłam lekko bo mnie wkurzyl. Podważa moje zdanie ja mówię do dziecka NIE, a ten pójdzie i mu da.... Tak było wczoraj z pepsi, Michał zobaczył pepsi i ja mówię że pepsi nie można że pepsi jest bee i że soczek mogę Ci dać.. Oczywiście Michał w ryk. Mnie to nie ruszyło i olalam to że beczy, poszłam do ubikacji, wychodzę, a Michał zadowolony i w kubeczku miał nalane pepsi.... No jak się wydarłam.. Mówię mu że jak powiedziałam NIE to znaczy NIE, a nie potem nie daje sobie rady z dzieckiem bo co chce to ma i olewa mnie bo wie że tata i tak da. I się głupio tłumaczy że trochę pepsi mu nie zaszkodzi A JA MÓWIĘ ALE MI ZASZKODZI... Wylalam to pepsi i mówię że jeszcze raz zobaczę że dziecko pije taki syf to w życiu już nie kupię do domu ani pepsi ani żadnego badziewia gazowego, bez którego mój mąż żyć nie umie bo niczego innego nie pije. Przeprosił i powiedział dobra nie drzyj się już bo dziecko w brzuszku czuje wszystko... na tym się zakończyło.

Muszę kiedyś męża zostawić z dzieckiem na cały dzień i wtedy by zobaczył co to znaczy jeśli dziecko się upiera przy czymś i że trzeba powiedzieć w końcu nie. Albo chciałabym żeby Michał dał mu tak w kość, że sam by stwierdził że nie warto dziecku na wszystko pozwalać...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry