reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2013 :):)

No doczytalam na pulpicie widze temat becikowego i ślubów:)ja to nawet nie mysle narazie bo mi sie slabo robi na mysl ze z becikowym tyle zalatwiania ale mnie obejmie wiec ten tysiak wiecej bedzie,nie zalapie sie na rodzinne bo jakos mi ok 25 zl na osobe przekroczy,no i dojdzie jeszcze z pzu z ubezpieczenia wiec troszke kasy w maju przybedzie.
A co do slubow moim zdaniem zalezy to tylko od nas samych,widze ze duzo was nie ma slubu i jakos daja rade ze wszystkimi urzedowymi sprawami.

Ale mnie ta pogoda dobija juz miala byc wiosna a tu kurcze zima sie zrobila i to wiecej sniegu u mnie teraz nasypalo niz przez cala zime,zaspy po kolana normalnie:szok::-D
 
reklama
alimenty...jak ja miałam od rodziców to do 26 roku póki się uczyłam...ale prawo też w drugą stronę działa,rodzic który nie daję sobie rady może żądać alimentów od pracujących dzieci...i "najlepsze" jest to że nawet jeśli rodzic nigdy się nie zajmował dzieckiem,bo np. [ił albo po prostu miał je gdzieś,to dziecko i tak ma obowiązek płacić!!! tak więc czasami jak się nie jest pewnym partnera to lepiej żeby dziecko miało nazwisko matki ...bo wtedy chociaż na "ojca" którego nie zna płacić nie będzie musiało
 
O matko, Kora, ale poscisko:-D..
Bidne Wy z tymi zasilkami albo nie, becikowymi i innymi..
Tu czy zalegalizowany zwiazek czy nie, przysluguje rodzicielski i wszystko inne tez, urlop po urodzeniu dla ojca itd.. Konkubinat jest na zasadzie dokladnie takiej samej i tak samo wazny jak malzenstwo..
Nie ma zadnego becikowego jednorazowo, ale jest comiesieczny zasilek na dzieci. Wcale nie maly..I do 18 roku zycia bez wzgledu na nasze dochody, dla kazdego taki sam. Ale np oplata za przedszkole jest juz uzalezniona od dochodow. I licza dla kazdego indywidualnie.
Dzien dobry, czy tam dobre popoludnie:D


nie na darmo mówią, że Szwecja to raj socjalny i jak gdzieś emigrowac to tam :)

Kora do ilu la będzie płacił dzieciom te alimenty? masakra jakaś.
swoją drogą ja córę puściłam w wieku 2,5 do przedszkola i nie żałuję ale do szkoły wcześniej już nie chciałam czyli pójdzie 6,5 (niby normalnie ale jest z 29 grudnia..)

ja też puściłam w wieku 2,5 - chciałam tylko pokazac, ze jak sie zaprzeć, to sie zawsze jakąs dyskryminację wymysli... Zosia akurat bystre i "nad" rozwinięte dziecko - więc ją pusciłam wczesniej, ale widziałam jak nawet starsze od niej troszkę dzieci na początku biedne były w tym przedszkolu, bo jeszcze nie wszystko powiedzą, niekoniecznie zawsze zdążą zawołać do kibelka, niższe, słabsze itd...

ja osobiscie uwazam, ze J. powinien płacić na dzieci, ale niech płaci ON a nie JA i nasze dzieci....

co do konkubinatu - J. też nie ma problemu w przychodniach, przedszkolach itd. - problem jest jak chce się dowiedziec czegoś w szpitalu na mój temat a nie dziecka... no i przy rodzeniu sie upierdliwa baba znalzła, ale tak to problmeu nie ma z opieką nad Zosią

citrus, dzięki, ale po prostu taki life - mój tata studiów nie skończył, chociaz bardzo łebski facet - własnie ze względu na brak możliwości finansowych jego rodziców, ja się po prostu zaparłam i tyle... i uwierz - na pewno to pomogło mi w życiu:tak:

moja kolezanka mawia, ze jak ma problemy finansowe to zawsze myśli o mnie i przypomina sobie: "pieniądze rzecz nabyta, jak trzeba zawsze sie znajdą, trzeba tylko bardzo chcieć i trochę sie postarać"... ale to jest tak, ze ja robiłam po 16 godzin za 2 złote za godzinę (jak reszta wykształconych w kierunku pracowników zarabiała 5 - 6 zł) i sie z tym godziłam, każda kasa sie przyda, a nie jak teraz, ze za 1000 zł to sie duuupy z łożka nie opłaca ruszyc... takiego podejścia nie rozumiem i dla mnie oznacza to, że człowiek tak naprawdę nie potrzebuje tej kasy albo ma nierówno pod sufitem... nie mówię o sytuacji gdy koszty pracy będą większe od zarobku (typu mama pójdzie do pracy a do dziecka opiekunka, która zabierze wiecej albo np. koszty dojazdu do pracy)... ale mnie qwica jasna trafia jak słysze w autobusie szczyli po szkole, którzy nie pójda robić za "tysiącpińcet" bo mu się nie opłaca - pewnie, mamusia i tatuś spać i żreć dadzą, to po ch... on ma rano wstawać do roboty.... a potem jęczy że bezrobotny....
 
ale niestety taka polska mentalność,że się pracować nie chce a tylko płakać że pracy nie ma i jeszcze zazdrościć tym co zap.....lają "bo Ciebie na to stać"...


moja córka od 4 dni pobolewa ją brzuch,od 2 dni nocą i rano gorączkuje ,oczywiście do lekarza dziś się nie dostała,jutro pójdzie,a ja cała w nerwach :-(
 
noirel, oj:( a ma jakieś inne objawy? wymioty? biegunka? gorączka wysoka? znaczy czy przypadkiem nie wyrostek? no bo na zatrucie nie wyglada....
 
Widzę że bardzo poważne tematy wkroczyły na łamy bb :-D

kora - podziwiam za wytrwałość i takie mądre podejście do życia. Szybko musiałaś dorosnąć.... Moi rodzice bardzo wspierali mnie i moje rodzeństwo gdy się uczyliśmy - zawsze szkoła/uczelnia na pierwszym miejscu; dzięki nim studiowałam też za granicą na stypendium a podczas studiów pracowałam ale tylko w wakacji i tylko max 1 m-c. Pod koniec studiów mojej mamy firma splajtowała i musiała szukać innej, czytaj mniej płatnej pracy. U mojego taty w pracy wspólnicy pokłócili się i nastąpił rozpad firmy na 2 części co wiązało się z mniejszą pensją. Zaraz po studiach wyjechałam do innego miasta do pracy i to co mam dzisiaj zawdzięczam tylko sobie. Rodzice nic nie pomogli. Teraz to my im pomagamy gdy nie mają kasy. Tak czasami się układa to życie... Ale ja obiecałam sobie, że postaram się odłożyć coś dla mojego synka lub zapewnić mu mieszkanie - tak aby miał łatwiejszy start w życiu. :-D
 
Kora swieta racja ze kazdy pieniadz jest wazny.ja znam wiele osob co za 1500 zl nie beda robic,sama mam przyklad w domu moja siostra pani architekt-sama z dzieckiem(brak alimentow bo nie zalezalo jej na tym po porodzie),brak pracy bo za 1200 zl nie oplaca jej sie do czewy jezdzic i w pracowni pracowac,a kredyt 1100 zl na karku i praca dorywcza i tak juz od 6 lat,teraz jest na garnuszku u rodzicow.coz ambicje gora a ja za 900 zl poszlam do 1 pracy w sadzie zapierniczalam po 10 godz w deszczu i mrozie i jakos dalam rade.nie rozumie takich ludzi wlasnie co z tego ze po studiach ale skoro ma sie dzieci na utrzymaniu to moim zdaniem trzeba lapac sie wszystkiego zeby na chleb miec.

Noirel dokladnie moze to wyrostek albo cos podobnego.moja siostrzenica od wczoraj w szpitalu jest bo tez ja brzuch bolal i podejrzewają albo wyrostek albo pecherz albo kamienie.dzisiaj jej badania dokladniejsze robia i tez czekam na wiesci co jej jest.ale u niej to czesto zapalenie pecherza bylo wiec jakies objawy miala wczesniej.trzymam &&&& zeby nic powaznego nie bylo
 
Ostatnia edycja:
kora popieram w 100%
ja też nie znoszę jak małolaty dupy z domu nie chcą ruszyc za 1000 bo im się nie opłaca.... Mam taką kuzynkę a S siostrzenicę - czasem nóż się w kieszeni otwiera!
Ja finansowo przeszłam w życiu różne sytuacje. Od przeciętnego dzieciństwa (nie brakowało na jedzenie,życie, na ogół raz w roku z rodzicami się jechało nad polskie morze), przez dobrobyt w czasach liceum kiedy rodzicom kręcił się złoty interes, po klasę maturalną i studia, kiedy o mało co się nie rozwiedli, interes padł a oni zostali z kredytami.... Mieszkaliśmy wtedy 25km od Wro, rodzice powiedzieli: jak chcesz iść na studia to idź ale musisz iść do pracy bo my nie damy rady. Dostawałam od nich 10-20 zł tygodniowo!!! Sama od pierwszego roku wyprowadziłam się do Wro - studia dzienne, treningi siatkówki, praca w McDonalds.... jakoś dałam radę... Pierwsze mieszkanie nie miało łazienki, tylko kran z zimną wodą w kuchni - ale było we Wrocławiu, a to było wtedy dla mnie najważniejsze. Pracowałam całe studia (McD, promocje, na kasach w marketach, wykładanie towaru, telemarketing, ściąganie długów przez tel......), rodzice w między czasie wrócili z powrotem do czewy, teraz wiodą spokojne szczęśliwe życie na mini przeciętnym poziomie.... Czasem im pomagam. Najważniejsze że sami wyszli z kryzysu i się kochają. Ja po studiach zaczynałam od pracy za 400 zł , dorabiałam gdzie się dało, promocje itp.... Dziś minęło od tego czasu skończenia studiów 9 lat, mam dobrą pracę, kierownicze stanowisko, własne mieszkanie (na kredyt bo na kredyt, ale wolę to niż wynajem) - wszystko osiągnęłam sama, małymi kroczkami. Bo zawsze uważałam,że od razu nikt mi nie da wszystkiego,że muszę na to zapracować - i wiem,że to była i jest słuszna droga.... Teraz jak mam to wszystko i jeszcze mojego S..... to do szczęścia brak nam tylko dzieci!
 
reklama
ale i przykład dzieciom dawać,mam koleżankę której matka (samotnie wychowywała 2 córki) sama nigdy normalnej pracy nie miała,bo ani szkoły,ani za bardzo obowiązkowa nie była,więc co jakiś czas coś na czarno łapała i tak żyje do dziś,córka w moim wieku,dwoje dzieci i też nie pracuje bo w każdej pracy jej za ciężko,więc z dnia na dzień,a to mama coś da,a to facet coś na czarno dorobi i ciągle tylko słyszę jak mi wypomina "bo Ciebie stać"...tylko ja zasuwam świątek,piątek i nocki,nie siedzę z dzieckiem w domu więc "jestem złą matką" ale wolę pracować i dziecku dać dobry przykład,na kolonie wysłać i zajęcia dodatkowe,bo siedzieć w domu i udawać "matkę polkę" która tak bardzo się dla dzieci poświęca...sorry...ale inaczej na to patrzę
 
Do góry