Witajcie Sloneczka,
nie bylo mnie,bo fizycznie nie dawalam rady wchodzic na pc.
Flaurka gratuluje dzialeczki,u nas ogrodka warzywnego brak,ale mam ten przed domem...chyba z 10-15m2 wiec bedzie w nim chatka dla dzieci w spadku po jakiejs dalekiej kuzynce,trwa i pozostale krzewy i mega drzewo(po kiego sie pytam wielkie drzewo w paru mt?!?).
Katasza & za prace i pomyslne rozwiazanie planowania.
Wikasik jeszcze i tu.Zycze szybkiego zdrowienia!
Anik. bo jest zima,wiec tluszczyk nie chce nas opuscic,a w wiosne zacznie sam topniec ;-)
My w koncu czujemy sie ciut lepiej.S wrocil dzis do pracy,dzieciaki juz ok,a ja jeszcze ciut slaba,ale juz lepiej.Dostalam skierowanie na badania krwi,w tym na moja cudowna anemie i marker nowotworu(musze skontrolowac,bo termin mi uplynal),dostalam tez skierowanie na usg "spraw kobiecych"(w spr.tego "czegos" na jajniku) i mammografie-tez tylko sprawdzenie.
Co do dzieci,to mam szczera nadzieje ze im przejda te straszne zachowania,bo przechodza samych siebie.Leo mnie juz calkowicie zaskoczyl,bo po "dojsciu do siebie" zaczal byc kapryszacy i wogole taki,nie jak moj Leo sprzed szpitala :-(Poza tym,nie ma ochoty stawac podtrzymywany,tylko wszystko chce robic samodzielnie-za rece trzymany nie chodzi,tylko przy meblach i stawiac krokow samemu tez mu sie juz nie chce,ani podnosic i stac samodzielnie,choc moze dlatego ze jeszcze ciut oslabiony jest.
V musze pochwalic,ma pieluche tylko na wyjscia i na noc w dzien sama sie zalatwia,wola,ale idze sama na nocnik i potem wola jak skonczy,ale sama sie aranzuje,ale humorki ma gorsze niz Leo,placze o byle co i zaczela przestac sluchac :-( Ostatnie dni byly naprawde ciezkie psychicznie.Jutro idziemy odwiedzic jedno przedszkole,jak bedzie dobrze to po Wielkanocy zacznie-nie przeszkadza im,ze dopiero pobywamy sie pieluchy,powiedzieli ze to bedzie ich zadanie,zeby nam pomoc w tym-wiec bedze mogla zostac na caly dzien!Moze postawia ja do pionu.Boje sie tylko,zeby nie byla zbyt inwazyjna przy innych dzieciach.Rozlaka bedzie ciezka,ale przedszkole 10min piechota od domu,wiec no problem.
Wczoraj mielismy zalazek prawdziwej wiosny,ale dzis znowu pochmurnie i jakos tak krzywo.Choc jak nie bedzie padalo,to biore wozek,otule malego,ubiore dobrze V i idziemy na spacer,bo inaczej swira dostane w domu i nie zartuje.
Przeprowadzka---w dalekim lesie,wiele nam brakuje do skonczenia,nawet zameldowania jeszcze nie mamy
Milego dnia!