reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

gdybym miała nadmiar pieniędzy to kupiłabym... ubranka "na zaś". zaczęłabym od rozmiaru 80, aż do 98. oczywiście z uwzględnieniem pór roku. ale ja taka jestem, myślę "na wszelki wypadek", bo nie wiadomo co będzie za pół roku:) oczywiście zabawki i maaaaasa książeczek też są na liście:)

ale szybko mnie nadmiar gotówki nie spotka:-:)-( tak myślę, że najbliższym większy przypływem będzie.. zwrot podatku..
ale nie smęcę;p damy radę!

a z opcji pozytywnych.. na wiosnę zaczynamy budowę domu. a tak szczerze mówiąc to zaczynają teściowie. obiecali pomoc jak siostrze Miśka - 110tys i chcą to przeznaczyć na fundament i piwnicę. my będziemy kontynuować dopiero za 1,5 roku jak spłacimy kredyt na auto żeby wziąść na dom..
 
reklama
Ze mna chyba faktycznie cos jest nie tak, bo nie widze w żłobku nic zlego - po prostu kolejny etap w rozwoju dziecka. Za dwa lata podyskutujemy, czy lepiej jest mieć dziecko przyzwyczajone do rozłaki z rodzicami, rozpieszczone przez babcie czy uzależnione od mamy. Bo ile dzieci nie widzialam, to każde miało swoje za uszami, wynikające ze sprawowanej nad nim opieki. Jest w Polsce taka gradacja, etos matki Polki - z dzieckiem, wszedzie, pod mostem, ale z dzieckiem. Żłobek jawi sie jako jaskinia zla, uposledzający dzieci. Czy w innych krajach tez babcie tak ochoczo zajmuja sie wnukami czy tez raczej w końcu zajmuja sie sobą? U nas ta wielopokoleniowość rodzin jeszcze dlugo bedzie plony zbierała i żłobki i pracujące mamy bedą dziwolągami.


Wywnetrzylam sie, bo w realu tez wciąz odpowiadam na idotyczne pytania, dlaczego oddajesz do żlobka, dlaczego idziesz do pracy. Odpowiadam krotko - oddaje do Żłobka, bo do przedszkola za mały, a do pracy idę bo pieniądze sa przydatne i poza tym kocham swoje dziecko i nie chce wychodowac z siebie nieszczęsliwej mamusi wiszącej nad dzieckiem 24/7, a taka bym sie stala wczesniej czy później, ogladajaca wszelkie mozliwe seriale i łamiąca sobie dzien w dzień rozczochrana głowę tym, co dzis na obiad zrobić.
 
little_nina ja bym moze kupiła jakies ubranka, moze pampersy, chusteczki nawilzane,jakies słoiczki na kolejne 2-3miesiace po prostu cos z praktycznych rzeczy. Pomyslałabym nad jakas lekka spacerówka, fotelikiem samochodowym, moze jakas zabawke edukacyjna, kasiazeczki
 
Flaurka, ja jestem matka polka i to wyrodna na dodatek. Siedze w domu z dzieckiem, bo moge, lekko nie jest, ale tynku ze ścian jeść nie będziemy ;) Obie babcie pracujące, żłobka sobie nie wyobrażam, zreszta w naszym mieście ciężko o nie. To coś złego?

No własnie zapas pampersów jest, chusteczki 10 opakowań, kosmetyki kompletuje, słoiczków kilka mam, ale gotuje jedzenie młodemu, ubranka nie problem (kupuje używane). Hehe, wychodzi na to, że mam kase i nie mam co z nią zrobić :szok: Dzisiaj właśnie zamówiłam termometr bezdotykowy, termoopakowanie na butelki, butelkę większą (tomee tippee) i kilka pierdół. Myślałam własnie o czymś takim do zabawy, edukacyjnym i w ogóle.. ehh...

Fotelik mają moi rodzice, używany raz na miesiac albo i rzadziej. Na spacerówkę musze zapolować bo, jako że zimowa to musi spełnić moje liczne wymagania ;)
 
Ze mna chyba faktycznie cos jest nie tak, bo nie widze w żłobku nic zlego - po prostu kolejny etap w rozwoju dziecka. Za dwa lata podyskutujemy, czy lepiej jest mieć dziecko przyzwyczajone do rozłaki z rodzicami, rozpieszczone przez babcie czy uzależnione od mamy. Bo ile dzieci nie widzialam, to każde miało swoje za uszami, wynikające ze sprawowanej nad nim opieki. Jest w Polsce taka gradacja, etos matki Polki - z dzieckiem, wszedzie, pod mostem, ale z dzieckiem. Żłobek jawi sie jako jaskinia zla, uposledzający dzieci. Czy w innych krajach tez babcie tak ochoczo zajmuja sie wnukami czy tez raczej w końcu zajmuja sie sobą? U nas ta wielopokoleniowość rodzin jeszcze dlugo bedzie plony zbierała i żłobki i pracujące mamy bedą dziwolągami.


Wywnetrzylam sie, bo w realu tez wciąz odpowiadam na idotyczne pytania, dlaczego oddajesz do żlobka, dlaczego idziesz do pracy. Odpowiadam krotko - oddaje do Żłobka, bo do przedszkola za mały, a do pracy idę bo pieniądze sa przydatne i poza tym kocham swoje dziecko i nie chce wychodowac z siebie nieszczęsliwej mamusi wiszącej nad dzieckiem 24/7, a taka bym sie stala wczesniej czy później, ogladajaca wszelkie mozliwe seriale i łamiąca sobie dzien w dzień rozczochrana głowę tym, co dzis na obiad zrobić.

Flaurka, zgadzam się z Tobą w 100%, ale zawsze jest jakieś "ALE", w zależności od sytuacji życiowej, np. u mnie:
może gdybym nie miała niepracującej mamy, która chętnie zajmie się mała to dałabym ją do żłobka, ale u mnie nie ma żłobka nawet prywatnego, więc jeśli mam wyjście, aby mama się opiekowała, albo opiekunka, której trzeba płacić to chyba jest rozsądne aby przyjąć pomoc mamy. Na razie to ja jestem z małą bo nie mam gdzie wracać po macierzyńskim, które w sumie sie już skończyło. Chcę wrócić do pracy, ale to będzie trudne, bo u nas nie ma pracy :)

Chcę wychowywać moje dziecko mądrze i wiem, że kontakt z innymi dziećmi przyspiesza rozwój,a nie spowalnia, na szczęście mam kilka koleżanek z maluchami więc będą się mogły bawić razem, chociaż tyle.

little nina ja chetnie przyjme!
 
Ostatnia edycja:
Cokolwiek ktokolwiek nie zrobi to i tak się znajda krytycy albo zadajacy glupie pytania u mnie np. wzyscy sa przeswiadczeni ,że ja jestem nieszczesliwa bo mąz każe mi siedziec w domu :-) usłyszlam :-)to ostanio od bratowej ,że napewno W nie pozwoli mi iśc do pracy hehehe (pozwoli??) bo ona nie rozumie jak można tak żyć ....hehe jak by miala okazje tez by siedziała ale niestety kredyty ich zrzeraja i nie umi przyznac ,że jej mąż kazał isć do pracy ...ale mniejsza z tym
co do dzieci to Bartek przywiozany do mnie na maxa nic dziwnego siedzimy razem 5 lat heheh ale np nie wisi na mnie bez przerwy jak wspomniane wczesniej dzieci mojej przyjaciółki (obecnie 9 lat i 4 lata) ona pracuje i jej dzieci kazdy jej wolny czas chce z nia być (normalne ) .....chodzi mi oto ,że kazdy robi po swojemu ja tez nie dałabym dziecka do żłobka , a jesli ktos daje ( a daja bo złobki przepełnione) to widocznie ma jakis powod ...i tyle po co krytykować ...dajesz do zlobka zle , siedzisz w domu też zle ...jak tu wszystkim dogodzic heheh nie chodzi mi o dyskusje na forum ale ogolnie o spoleczenstwo....
 
No mi chodzi o to wlasnie jak ogolnie żlobek jest odbierany - zło, samo zło, a nie o to co ktora z Was indywidualnie mysli. Mam koleżankę, która siedzi w domu z dzieckiem i jak tylko slucham jej opowiesci, jak to dzien jej minał, to ziewam i spac mi sie chce. Mam tez inna, ktora jest najwieksza jajcarą jaka znam - da sie? - da sie. Ja widze po sobie, ze ten rok w domu cofnal mnie nieco - mam dni, ze nie chce mi sie z domu wychodzic, gram w kierki na kompie i cały dzien sie nie maluję. No nieco za wczesnie chyba. Maluch jest malo absorbujący, duzo spi, sam sie bawi, wiec nie mam nawet misji opiekunki - po prostu tu jestem. 8 godzin w pracy nie zabierze mu mamy, da mu za to bardziej energiczna mamę:))

Wlasnie zaraz przyjdzie Leszek, maly sie obudzil i gada do stopy, obiad dochodzi - no dzien w dzien to samo, do obrzydliwości.
 
Ile mam, tyle zdań :) ciężko byłoby mi oddać Krzysia do żłobka, ale gdybym musiała, nie miała innej możliwości (jak Olisiaa)to bym oddała... Póki co nie muszę - artykuły piszę w domu, zresztą, teraz z małym dzieckiem raczej nie mam szans na przyjęcie gdziekolwiek. Dlatego też chcemy z mężem wziąć sprawy w swoje ręce ;) i zobaczymy, co nam z tego wyjdzie. Póki co moje cv leży w wielu szkołach od dobrych lat i zero odzewu...

little_nina - ja bym zainwestowała w ubranka, albo w większy fotelik samochodowy. Może jakiś kombinezon na zimę, śpiworek do wózka?

Właśnie oglądam "Porodówkę" na tlc :p i czekam, aż mąż wróci z pracy z zakupami i dzisiaj piekę Tasiemca! :D mniam :)
 
a tu sie z Toba Flaurka nijak nie zgodze. Polrocznemu dziecku nie sa potrzebni rowiesnicy (co innego np. 3-latek) tylko mama. Wiez z opiekunami jest bezcenna, bo to teraz wlasnie tworzy sie zaufanie itp a tego zadna opiekunka zlobkowa, nawet najlepsza, nie da. Poza tym ja bym oszalala ze strachu zostawiajac z obcymi dziecko, ktore jeszcze nie moze sie poskarzyc, opowiedziec co bylo nie tak - calkowicie bezbronne. Dla dzieci nie istnieje pojecie czasu - ono nie rozumie, ze mama po pracy sie nim zajmie, ono rozumie ze jest opuszczone. Zlobek bywa koniecznoscia, nie chce osadzac mam zlobkowych ale
a) nigdy nie uwierze, ze zlobek jest dla dziecka lepszy niz mama, co sugerujesz
b) wole byc rozczochrana pod mostem ale miec poczucie sensu w zyciu niz siedziec sfrustrowana i zamartwiajaca sie w biurze wykonujac nikomu niepotrzebna prace
 
reklama
Kugela - skoro tak widzisz siebie w pracy to ja nie przekonam Cie do tego, ze praca może cieszyc. No i ja nic nie sugeruje, ze cos jest lepsze - napisalam przecież, że za dwa lata pogadamy co komu wyszło - a i ze każde dziecko ma cos za uszami - i te babciowe, i te mamowe i te żłobkowe - nie ma tak, że jest jedna sluszna opcja. I nie pisalam nic, o tym, ze dziecko w żłobku ma sie socjalizować z rowiesnikami, choć juz w żlobku to go spotka, bo ok 2 lat:)
 
Do góry